[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Tak potwierdzam. Tom, zostaw ją w spokoju. Podnoszę pustykieliszek i orientuję się, że miałam pójść po kolejny. Cyknę jej fotkę! Tom oddala się tanecznym krokiem, wyciągając zkieszeni komórkę. Pójdę po drinki. Zsuwam się ze stołka i biorę torebkę. To samo? Jeszcze się pytasz? Kate przewraca oczami i wymachuje pustymkieliszkiem.Przeciskam się do baru i czekam na swoją kolej.Jakiś napakowany,odrażający typek z włosami związanymi w kucyk zwraca na mnie uwagę, aleignoruję jego pożądliwe spojrzenie i zamawiam wino dla siebie i Kate. Hej, mogę postawić ci drinka?Rozglądam się dookoła ze słodkim uśmiechem. Nie, dziękuję. To tylko jeden drink naciska typek i przysuwa się bliżej. Nie, naprawdę.Ale dziękuję.Barman stawia na kontuarze jeden kieliszek wina. Muszę skoczyć do piwnicy.Wino się skończyło. Zostawia mnie przybarze w towarzystwie śliniącego się do mnie typka z kucykiem.Przewracamoczami, ale barman niczego nie zauważa. W takim razie może dałabyś się gdzieś zaprosić? Teraz przysunął się jużnaprawdę blisko. Mam kogoś mówię przez ramię.Nie mógł nie zauważyć gigantycznegodiamentu na moim palcu.Upijam łyk wina. I?Odwracam się do niego. I.mam kogoś. Migam mu pierścionkiem, a on kiwa głową, ale chybaniespecjalnie się przejął.Chyba uznał wyzwanie za jeszcze bardziejinteresujące. Ale teraz go tu nie ma, prawda? Nie ma, na twoje szczęście odpowiadam krótko, odwracając się w stronękontuaru.Skóra mi cierpnie pod jego lubieżnym spojrzeniem, więc pociągamkolejny łyk wina, usiłując go ignorować.Moja irytacja sięga zenitu, gdybarman sygnalizuje, że nie ma jak mi wydać reszty.Idzie na drugi koniec baru izaczyna szperać w różnych szufladach.Typek z kucykiem przysuwa się bliżej. Gdybyś była moja, nie spuszczałbym cię z oka.Boże święty! Posłuchaj, próbowałam być uprzejma.Odwal się. Myślę, że moglibyśmy się świetnie zabawić. Przesuwa koniuszkiempalca po moim ramieniu.Podskakuję w górę, wściekła na samą siebie, że okazałam niepokój, alezaraz wraca barman.Bogu niech będą dzięki! Wydaje mi resztę, a ja chwytamwino Kate, żeby uciec przed tym gadem.Odwracam się zbyt pospiesznie imonety rozsypują się po podłodze.Szlag by to trafił! Odstawiam kieliszki zpowrotem na kontuar, podnoszę monety, które upadły w zasięgu ręki izostawiam resztę, nie jestem aż tak zdesperowana.Biorę wino i robiąc krok, zlestawiam obcas, przez co lekko się chwieję. Cholera! przeklinam.Teraz pomyśli, że jestem wstawiona i łatwa.Gdy znów się odwracam, palant stoi naprzeciwko mnie. Trochę się wypiło, co, skarbie? Odwal się! W końcu straciłam cierpliwość. Oho, ma się ten charakterek. Typek śmieje się, a ja przeciskam się obokniego.Powinien się cieszyć, że nie ma tu Jessego.Rozjechałby go jak walecdrogowy.Docieram do Kate i stawiam kieliszki na stoliku trochę zbyt niezdar-nie, wino rozchlapuje się po blacie.Potrząsam lekko głową i siadam na stołku,znów się zataczając.Kate marszczy brwi. To przez buty mamroczę. Nic ci nie jest? Kate nachyla się w moją stronę, wygląda nazaniepokojoną. Nie, wszystko w porządku zapewniam ją.Nie jestem pijana.To dopieromój trzeci kieliszek wina. Co to był za idiota? Wskazuje głową samozwańczego ogiera, upijającłyk wina, które właśnie przyniosłam. Po prostu idiota odpowiadam krótko. Poza tym jesteś mi winnawyjaśnienia. Naprawdę? Tak i nie waż się mnie zbywać.Co jest grane?Kate wypija kolejny łyk wina, unikając mojego wzroku. O czym ty mówisz?Moja płomiennoruda przyjaciółka zaczyna mi działać na nerwy.Ona nigdynie pozwoliłaby mi się wykręcać, zresztą nawet bym nie próbowała.Owszystkim sobie mówimy. Mówię o tobie, Samie i Rezydencji. To tylko zabawa! Ani mi się waż! Po prostu dobrze się bawię, Avo.Co to za pytania? Jesteś z sekspolicji? Więc nic do niego nie czujesz? Nie! Wiesz co, gdybyś była mną, właśnie bawiłabyś się włosami. Pociągamdługi łyk wina. No dobrze, w takim razie mi pomóż.Skoro nie chcesz sięprzede mną otworzyć, pozawracam ci głowę moimi problemami.Cenię sobietwoje zdanie. Uśmiecham się słodko.Kate unosi wysoko brwi, ignorując ten przytyk. Brzmi poważnie. Bo to poważna sprawa [ Pobierz całość w formacie PDF ]