[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miałana sobie nowy jasnoróżowy sweter z dekoltem w serek, który sama kupiła sobie w prezencie (ostatnio robi-ła sobie mnóstwo prezentów, bo uważała, że na nie zasługuje), i spódnicę znacznie krótszą od tych, jakiezwykle nosiła (kolejny prezent).Komplement Justina natychmiast przywołał myśli o Blue, który zawszepowtarzał, że ma ona najzgrabniejsze nogi, jakie kiedykolwiek widział, i dziwił się, dlaczego ukrywa jepod tymi stołowymi obrusami.Dopiero po dłuższej chwili udało się jej przegonić wspomnienia i skupić nasłowach Justina.Pózniej zjadła lunch ze swoją przyjaciółką Katy, która pracowała w niewielkiej galerii sztuki przyCork Street i właśnie się zaręczyła.- Więc kiedy ślub? - spytała Lucinda, zdumiona, że udało jej się wykrzesać odrobinę zainteresowa-nia światem zewnętrznym.- I gdzie?- Och, naturalnie na wsi! Mama umarłaby, gdybym podjęła inną decyzję.Pobierzemy się w czerwcu- to jeszcze strasznie długo, nie sądzisz? Ale czerwiec to idealny miesiąc, wszędzie kwitną róże i pogodajest zwykle nie najgorsza.Będziesz moją honorową druhną, Lucindo? Proszę, proszę.Lucinda zarumieniła się z radości i entuzjastycznie przyjęła propozycję przyjaciółki.Pomyślała, żeto prawdziwe szczęście, że ma wokół siebie tyle bliskich, życzliwych osób, które najzupełniej nieświado-mie pomagają jej przebrnąć przez chwile rozpaczy.Przez godzinę rozmawiały o ślubie i ewentualnej dacie,następnie Lucinda wróciła do pracy, prawie szczęśliwa.Wieczorem wybierała się z Nigelem na film Kiedy Harry poznał Sally.Wyjścia do kina bardzo jejw tej chwili odpowiadały - przez mniej więcej dwie godziny była czymś całkowicie zajęta, nie musiałaRLTzmuszać się do rozmowy z mężem, pózniej zaś oboje od razu szli spać, bo było już pózno, a to wyjątkowocieszyło Lucindę.Nigel przyjechał po nią do pracy.Porządkowała jeszcze papiery na biurku, więc poprosiła recepcjo-nistkę, żeby przysłała Nigela do jej pokoju.Wszedł rozpromieniony i gorąco ją pocałował.- Powinniśmy coś uczcić - rzekł, zamykając drzwi i zniżając głos.- Odebrałem dziś wyniki badań,tych.No, wiesz, tych badań.- I co? - zapytała, nagle dziwnie zdenerwowana.- I nie jest zle.Nie mam bardzo wysokiej liczby plemników w spermie, można nawet powiedzieć,że raczej mało, ale nie ma powodu, żebyśmy nie mogli mieć dziecka.Czy to nie cudowne?- Cudowne, naprawdę - przytaknęła z przekonaniem.- No, właśnie! Musimy więc tylko dalej nad tym pracować, kochanie.A przy okazji będziemy sięświetnie bawić, co? - Nigel zarumienił się po uszy.- Bardzo, bardzo się cieszę - powiedziała, krzywiąc się wewnętrznie na myśl o pracy" nad poczę-ciem dziecka.- Słuchaj, skoczę na chwilę do toalety, żeby trochę poprawić sobie urodę, dobrze?- Moim zdaniem wyglądasz pięknie - wyznał.- Ale ty zawsze ślicznie wyglądasz.Oczywiście, bie-gnij, zaczekam tu na ciebie.- Zaraz wracam.Przejrzyj jakąś książkę, o, tam leży ta nowa o starożytnym Egipcie, która cię cie-kawiła.Nie śpieszyła się - nałożyła świeżą warstwę szminki, spryskała się perfumami, poprawiła nawetwłosy, leciutko tapirując je grzebieniem.Nuciła pod nosem popularną melodię.Przed wyjściem uśmiechnęła się do swego odbicia.Pomyślała, że teraz wszystko będzie już lepiej,że dzięki perspektywie urodzenia dziecka nawet seks z Nigelem stanie się łatwiejszy do zniesienia, i idąckorytarzem do swojego pokoju, kilka razy podskoczyła radośnie.- Przepraszam, że trwało to tak długo, kochanie, ale.Przerwała gwałtownie.Nigel stał odwrócony plecami do jej biurka, blady, z dziwnie zapadniętymioczami i patrzył na nią z taką wrogością, że naprawdę się przestraszyła.- Co się stało? - zapytała niepewnie.- O co chodzi?- Co to ma znaczyć, kurwa?! - warknął, potrząsając przed jej oczami czymś, co trzymał w ręku.Nigdy nie przeklinał; nigdy nie słyszała z jego ust mocniejszego słowa niż cholera", a i to tylko wpełnych ogromnego napięcia sytuacjach.- Co ty wyrabiasz, do kurwy nędzy?! - dorzucił.Przez chwilę nie mogła się zorientować, czym wymachuje, zaraz jednak uświadomiła sobie, co totakiego.Trzymała to w szufladzie biurka, zawsze zachowując ogromną ostrożność i zabierając do domu naweekend tylko pojedynczo, w przegródce portfela, zawinięte w chusteczkę higieniczną.Tabletki antykon-cepcyjne.RLTPoczątkowo założył chyba, że przyjmowała je wyłącznie w celu uniknięcia ciąży, że okłamywałago i wcale nie chciała dziecka.Oskarżył ją o przerażający egoizm [ Pobierz całość w formacie PDF ]