RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Shha dokończyła jakiegoś strażnika, który udawał trupa.Lanni osłabła nagle i usiadła na środku drogi, Bei wymiotowała znowu, nie wiadomo skąd brała na to siły, Chloe kręciła się w miejscu, bo ciągle wydawało jej się, że ktoś czyha za jej plecami.Jedynie Zarrakh podeszła do Achai spokojnie.— Siadaj — powiedziała.— Masz taki skurcz w łydce, że nie wiem, czy zdołam rozmasować.Nie boli cię, czy co?Prawie siłą przewróciła ją na drogę, ujęła jej nogę i naciągnęła stopę, likwidując najgorszy objaw.Potem zaczęła masować mięsień.Mayfed usiłowała zatamować krew wyciągniętą z plecaka szmatką.— Ty oślico! — warknęła na Achaję, siedzącą dwa kroki dalej.— Nie widziałaś, że to ja?— Widziałam.— Achai też zbierało się na wymioty.— Dlatego żyjesz.— Zamknij się, Mayfed — krzyknęła Zarrakh.— Gdyby nie ona, to byśmy tu leżały oprawione jak wieprze!— Stul pysk, Zarrakh — ocknęła się Lanni.— Niech ktoś podniesie te głupie dupy, co się dały złapać!Nikt z jeńców rzeczywiście nie podniósł się jeszcze.Shha chodziła między leżącymi na drodze dziewczynami i komentowała żywo:— O! Pluton „A” z naszej kompanii.Co, siostro? Strach dupę ścisnął, że się poddałaś? Patrz tam, druga kompania.Aż trzy dziewczyny.Czego was tam nauczyli? Druga kompania to znaczy „druga” do boju, ale za to pierwsza do niewoli? Czy jak?Jedna z dziewczyn podniosła się wreszcie.Miała na sobie tylko krótką spódniczkę i jeden but.— Przestań kpić, siostro — poprosiła.— Rozetnij to lepiej.— Wyciągnęła w jej kierunku skrępowane ręce.— Akurat! — Shha wzięła się pod boki.— Dalej, zapierniczaj do Syrinx, za niewolnicę robić! Achajka, powiedz jej, jak to jest! Sama chciała, to niech idzie!— Wyciągnęli mnie spod drewnianych bali — mruknęła dziewczyna, opuszczając głowę.— Co mogłam zrobić?— Nieprzytomna byłaś?— Przytomna.szlag.Ogłupiałam czy co? Pomóż.— Sama se pomóż! Idiotka!Dziewczyna westchnęła ciężko.— Zgwałcili mnie.Ze czterech naraz.Masz ochotę na mnie napluć, to pluj.Ale.Chcę powiedzieć, że ci strasznie dziękuję, że mnie z tego wyciągnęłaś.Shha zagryzła wargi.Tamta wytrąciła jej wszystkie argumenty.Wyszarpnęła nóż i, klnąc, rozcięła jej więzy.— Ciebie też zgwałcili? — Podeszła do następnej.Dziewczyna w prawie pełnym umundurowaniu podniosła się ociężale.— Nie.Mnie się udało.Tylko.połamali mi ręce.— Wyciągnęła nadgarstki opuchnięte pod więzami tak, że Shha nie mogła dobrać się nożem do sznura.— O, kurwa — Shha usiłowała nie patrzeć w oczy następnym żołnierzom.Rozcinała więzy, nie podnosząc głowy.Ktoś ją jednak zaskoczył.— A mnie się nic nie stało — uśmiechnęła się piegowata, pucułowata i strasznie niska, właściwie maluteńka dziewczyna, podając skrępowane dłonie.— Nie zgwałcili cię?— Eeeeee.Dopadł mnie jeden.Nie pierwszy w moim życiu, choć pierwszy nie po dobrej woli.Niezły był w tym, co robił, dawno mu wybaczyłam — roześmiała się.— Może list mu poślę?Lanni roześmiała się głośno.Achaja, Zarrakh i Chloe, nawet Bei, uśmiechnęły się.Jedynie Mayfed szturchnęła Achaję pięścią w ramię, mamrocząc:— Po co nam Luańczycy? Mnie, kurde, załatwi moja własna armia!Achaja przysunęła się bliżej.— Daj, małpo, bo jakiejś choroby dostaniesz od tej ścierki.Schyliła się i dokładnie wylizała jej ranę.Potem założyła opatrunek i zawiązała mocno.Podeszło do nich kilka dopiero co uwolnionych żołnierzy.— Ty.Achaja.— No?— My.Wiesz.To głupio teraz.Ale.chciałyśmy cię przeprosić za to, co o tobie mówiłyśmy w obozie.Ale wiesz.— Wiem — roześmiała się.— Fajnie!— No i.chciałyśmy wam wszystkim.— Bo się tu, kurwa, zaraz wszystkie popłaczemy! — przerwała im Lanni.— Dalej! Zbierać broń, suki! Myślicie, że ktoś was zwolnił z przysięgi?!— Ty, patrz — szepnęła któraś z tyłu, niewidoczna za plecami koleżanek.— Lanni chyba została sierżantem.— A żebyś wiedziała, oślico!Sierżantowi udało się jednak zaprowadzić jaki taki ład.Uwolnione dziewczyny, przynajmniej te, które nie były ranne, zebrały miecze żołnierzy, strażników i kawalerzystów.Nie było to to, co przewidywał regulamin, rzadko która miała na sobie pełne umundurowanie, ale i tak zaczęły po chwili przypominać choć trochę oddział regularnego wojska.— Co przy faktorii? Która tam była ostatnia?— Pewnie ja — odezwała się ta niska, piegowata [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl