RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W powietrzu unosiło się teraz osiem okręgów.Niebieski, brązowy, różowy i purpurowy przelatywały właśnie nad południem, a pierwsze cztery kierowały się na północ.Gdy czerwony pierścień zniknął na północy, na szczycie Wielkiego Rogu pojawił się kolejny czerwony krąg.To wydarzyło się kiedyś, wiele lat temu, myślała Nicole, jednocześnie starając się przypomnieć sobie wszystkich ludzi, którzy zginęli w Nowym Edenie.Na Jeziorze Szekspira zatonęło kilka łodzi, znikali niektórzy pacjenci ze szpitala dla umysłowo chorych w Avalon.Ale jakim cudem mogła zniknąć para? Gdzie jest ojciec Marii? Tak wiele pytań chciała zadać ośmiornicom.Nad jej głową wciąż szybowały pierścienie.Nicole przypomniała sobie ten dzień, gdy dziesięcioletnia Katie zobaczyła je po raz pierwszy.Spodobały jej się tak bardzo, że aż piszczała z radości.Ze wszystkich dzieci zawsze była najbardziej spontaniczna.Jej śmiech zawsze był szczery i serdeczny.W życiu mogła osiągnąć tak wiele.W oczach Nicole stanęły łzy.Otarła je i spojrzała na Marię.Dziewczynka siedziała na brudnej ziemi i napychała sobie buzię piaskiem.- Nie, tego robić nie wolno - skarciła ją.Maria zmarszczyła brwi i zaczęła płakać.Zupełnie jak Katie, pomyślała Nicole.Ona także nie znosiła, gdy mówiłam jej “nie".Znów naszły ją wspomnienia o Katie.Najpierw ujrzała małe dziecko, potem nastolatkę w Punkcie Węzłowym, wreszcie młodą kobietę w Nowym Edenie.Przytłoczył ją ból towarzyszący tym wspomnieniom.Po jej policzkach płynęły łzy.- Katie - płakała Nicole - dlaczego?Skryła twarz w dłoniach.Maria przestała płakać i spojrzała na nią ze zdziwieniem.- Wszystko w porządku, Nicole - powiedział jakiś głos.- Wszystko wkrótce się skończy.Nicole pomyślała, że jej umysł spłatał jej figla.Pomimo to obejrzała się.Z szeroko otwartymi ramionami zbliżał się do niej Orzeł.Trzeci czerwony pierścień dotarł do bieguna północnego i wokół Wielkiego Rogu zrobiło się ciemno.- Czy gdy pierścienie dotrą na północ, zapłonie światło? - spytała Nicole.- Masz dobrą pamięć.Nicole znów trzymała na rękach Marię.Pocałowała ją w policzek.Dziewczynka uśmiechnęła się.- Dziękuję za uratowanie dziewczynki - powiedziała Nicole.- Jest cudowna.Chyba rozumiem, co chciałeś mi w ten sposób powiedzieć.Orzeł spojrzał na Nicole.- Nie rozumiem, o czym mówisz.Z dzieckiem nie mieliśmy nic wspólnego.Nicole patrzyła w jego niebieskie oczy.Nigdy nie widziała oczu, które potrafiłyby tyle wyrazić.Ale Nicole brakowało wprawy w odczytywaniu ukrytych w nich znaczeń.Czyżby Orzeł żartował? Ale to przecież nie mógł być przypadek, że znalazła dziecko niemal tuż po tym, jak Katie popełniła samobójstwo.Nie rozumujesz poprawnie, przypomniała sobie słowa Richarda.To, że Orzeł nie jest tworem biologicznym, wcale nie oznacza, że jest martwą maszyną.To prawda, jest robotem.Ale jest znacznie mądrzejszy niż my.I o wiele delikatniejszy.- Czy przez cały czas chowałeś się w Ramie? - spytała po chwili Nicole.- Nie - odparł Orzeł i umilkł.Nicole uśmiechnęła się.- Powiedziałeś mi już, że jeszcze nie dotarliśmy do Punktu Węzłowego, a jestem pewna, że to nie jest kurtuazyjna wizyta.Czy powiesz mi, dlaczego tu jesteś?- To interwencja drugiego stopnia - wyjaśnił Orzeł.- Postanowiliśmy zawiesić proces obserwacji.- W porządku - powiedziała Nicole stawiając Marię na ziemi.- Rozumiem, na czym to polega.Ale co się teraz stanie?- Wszyscy zaśniecie - rzekł Orzeł.- A co będzie, kiedy już się obudzimy? - spytała Nicole.- Na razie mogę powiedzieć jedynie, że zaśniecie.Nicole zrobiła krok w kierunku Szmaragdowego Grodu.Nad północną częścią cylindra unosiły się już tylko trzy kręgi.- Chcę o coś spytać z czystej ciekawości.Nie żebym miała jakieś pretensje.- powiedziała Nicole nieco sarkastycznie.Urwała i spojrzała na Orła.- Dlaczego wkraczacie dopiero teraz? Dlaczego nie zrobiliście tego, zanim to się wydarzyło? Zanim tak wiele istot poniosło śmierć.Orzeł nie odpowiedział od razu [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl