[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Hin i Kee z zapałem rzucili się na jedzenie.- Nie mają zbyt wyszukanych manier - stwierdził Luke.- Jeżeli chcemy coś zjeść, powinniśmy się pospieszyć, bo inaczej wyliżą wszystko do czysta.Zbadali zawartość pozostałych dwóch tac.Luke pochylił się nad jednym z naczyń, powąchał i spróbował.- To coś w rodzaju gulaszu - oświadczył.- Całkiem niezłe, jak na więzienny wikt.- Nie zapominaj - wtrąciła Leia - że Grammel otrzymał polecenie utrzymania nas w dobrej kondycji do chwili przyjazdu wysłannika Imperium.- Jeżeli nadarzy nam się szansa ucieczki, będziemy mogli z niej skorzystać, mając pełne żołądki - zażartował Luke pomiędzy jednym a drugim kęsem.Gdy skończył jeść, podszedł do krat zamykających celę.Popatrzył przez chwilę na korytarz, uważnie przyglądając się miejscu, w którym znajdował się przycisk otwierający celę.Leia obserwowała go w milczeniu.Gdyby tak udało się przykryć czymś niszę, w której znajduje się fotokomórka, pomyślał Luke.Rozejrzał się po celi; tace, na których podano posiłek, zrobione były z gładkiego metalu.Nie miał czym ich połączyć, a poza tym nawet połączone byłyby zbyt krótkie i nie dosięgnęłyby wyłącznika.Również Yuzzy nie zdołałyby tego dokonać.- Musimy dosięgnąć wyłącznika - mruknął sfrustrowany.- W jaki sposób, Luke?Wszyscy, włącznie z wrażliwymi Yuzzami poderwali się na dźwięk obcego głosu.Hin rzucił się w stronę okna, lecz na szczęście Luke zdołał go wyprzedzić.- Spokojnie, Hin.to przyjaciel.Pilot schwycił za kraty i wyjrzał.Pomarszczona, uśmiechnięta twarz rozjaśniła się na jego widok.- Halla! - prawie krzyknął z radości.- Mimo wszystko nie zapomniałaś o nas! - spróbował przeniknąć wzrokiem otaczające ją ciemności.- A co z Threepio i Artoo Detoo?- Twoje roboty mają się świetnie, chłopcze.Ja nigdy nie opuszczam wspólników w biedzie.Ale nie wzruszajcie się za bardzo, bo chodzi mi tylko o kryształ.- Uśmiech na jej twarzy zamarł i popatrzyła na niego ostrożnie.- Czy powiedzieliście o mnie tej gliździe, Grammelowi?- Nie - zapewnił ją Luke.Rozległo się znaczące chrząknięcie księżniczki.- Niezupełnie - poprawił się - on myśli, że to my próbowaliśmy sprzedać ci kryształ.Halla zachichotała.- Więc to dlatego nie doprowadzono mnie na przesłuchanie.Grammel zawsze miał zdolność do widzenia spraw na opak.Domyślam się, że odebrał wam odłamek?- Przykro mi - rzekł Luke, spuszczając wzrok.- Ale nie mogliśmy temu zaradzić.- Mniejsza o to, chłopcze.Wkrótce będziemy mieli cały kryształ.Musicie się stąd wydostać.- Jak? Musielibyśmy wysadzić ścianę w powietrze.- To byłaby tylko strata czasu, chłopcze.Powiedz, czy widzisz coś poniżej parapetu?- Nie, nic - przyznał Luke.- Chłopcze, stoję teraz na dziesięciocentymetrowej szerokości gzymsie nad czterdziestometrowej głębokości fosą.Wokół twierdzy znajduje się bariera, zdolna do wykrycia jakiejkolwiek broni energetycznej i materiałów wybuchowych, wnoszonych na teren twierdzy.A może myślałeś, że tulę się tak mocno do ściany, bo szczególnie przypadł mi do gustu zapach twojego oddechu?- Halla, jesteś szalona! Co się stanie, jeśli się obsuniesz?- Rozbiję się na miazgę.Ale ponieważ i tak wszyscy uważają mnie za wariatkę, to staram się postępować jak prawdziwa wariatka.Tylko stara, nieobliczalna wariatka byłaby w stanie wdrapać się na taką wysokość.To nie podlega dyskusji.Jedyną drogą ucieczki dla was jest ta, którą się tu dostaliście.Głośny pomruk rozległ się za plecami Luke’a.Hin położył dłoń na ramieniu Luke’a i badawczo spojrzał na Hallę.Po chwili Hin zaczął rozmowę z Kee.Halla spojrzała pytająco na Luke’a.- O co mu chodziło? - spytała.- Nie rozumiem tej małpiej mowy.- Hin powiedział - przetłumaczył Luke - że jeżeli zdołasz wyprowadzić nas z celi, oni postarają się wyprowadzić nas z budynku.- Myślisz, że dadzą radę? - spytała sceptycznie Halla.Luke odzyskał pewność siebie.- Wolałbym nie zadzierać z dwoma zdesperowanymi Yuzzami.Poza tym jeżeli pomożemy im w ucieczce, oni pomogą nam później w poszukiwaniach kryształu.- W to nie wątpię - przyznała Halla.- W jaki sposób zamierzasz nas stąd wyprowadzić?Halla wyprostowała się dumnie.- Mówiłam ci przecież, że jestem mistrzem Mocy - rzekła.- Przesuń się trochę, młody człowieku.Nie wiedząc, czego się spodziewać, Luke zrobił, co kazała.Księżniczka skrzyżowała ramiona i przypatrywała się im z kamienną twarzą.Halla zamknęła oczy.Luke poczuł zakłócenie w Mocy i stwierdził, że Halla posługiwała się nią w sposób, którego on sam nie opanował zbyt dobrze.Zaczął obawiać się tego, że pogrążona w transie staruszka może stracić równowagę i runąć w dół.Ale wciąż stała jakby skamieniała, ze zmienioną z wysiłku twarzą.Usłyszał głośne westchnienie i powędrował wzrokiem za dłonią księżniczki.Jedna z metalowych tac uniosła się i swobodnie popłynęła nad podłogą, dryfując w kierunku kraty.Luke ponownie spojrzał na Hallę.To, co robiła, było prostym ćwiczeniem, ale akurat lewitacja nie była jego najmocniejszą stroną.Wyglądało jednak na to, że Halla jest w tym całkiem dobra.Przypomniał sobie łyżeczkę na stole w tawernie i wstrzymał oddech [ Pobierz całość w formacie PDF ]