RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie było sensu zajmować się teraz dyplomatycznymi podchodami, więc Jason od razu wykrzyknął:- Skąd się tu wziąłeś? Przecież zabił cię Kerk, wódz Pyrrusan.Umarłeś dawno temu.Nie żyjesz!Jason krzyczał w znanej Temuchinowi interlingwie, jednakże na obliczu wielkiego zdobywcy odmalowało się olbrzymie zdumienie.- O czym mówi ten cudzoziemiec? - zainteresował się wódz, zwracając do swych poddanych.- Dlaczego ten niegodny człowiek pozwala sobie na takie słowa wobec mnie?Słudzy gorliwe rzucili się do Jasona, aby go ukarać, zapewne za pomocą ciężkich korbaczy trzymanych w pogotowiu, ale Temuchin powstrzymał ich.- Kim jesteś, cudzoziemcze? Skąd masz tę broń i skąd wiesz, jak się nią posługiwać?Przywódca koczowników trzymał w ręku oba zdobyczne pistolety i najwidoczniej nie rozpoznawał swoich starych znajomych.Przypominał kiepskiego aktora, który postanowił odegrać historyczną scenę zapoznawania się Jasona dinAlta z Temuchinem, ale nie nauczył się roli i plótł bzdury.Jason zdecydował się na jeszcze jedną próbę dotarcia do świadomości prawdziwego Temuchina:- Nie pamiętasz mnie? Jestem twoim starym wrogiem, a potem byłem przyjacielem i ponownie wrogiem.To ja, Jason dinAlt, przybysz z nieba.Naprawdę nie przypominasz mnie sobie?- Ośmielasz się, bezczelny robaku, zadawać mi pytania? taka była gwałtowna odpowiedź Temuchina.Poznał mnie czy nie? Przykra sprawa.- W tym świecie ja jestem panem, a ty moim jeńcem.I to ty będziesz odpowiadał na pytania.- Oczywiście, o wielki Temuchinie!Jason postanowił zmienić ton, uśpić czujność wodza, ale natychmiast zadał inne pytanie, w nieco zawoalowanej postaci:- Chciałbym tylko na początek zrozumieć, jak trafiłeś na tę planetę, wielki Temuchinie, wodzu wszystkich plemion.Przywódca koczowników nie złapał się na ten haczyk.Słowa Jasona, mimo twierdzącej intonacji, doprowadziły go do szału.- Temuchin naprawdę nie przywykł do odpowiadania na pytania tych, których uważał za słabszych od ciebie, a za takich uważał wszystkich.- Nikczemniku! - ryknął.- Nic nie zrozumiałeś! Nadal masz o sobie zbyt wielkie mniemanie.- Odwrócił się do wojowników i zarządził: - Do ciemnicy z nim! - Potem pomyślał i dodał: Oboje do ciemnicyTa sekunda namysłu wiele powiedziała Jasonowi.Ciemnica? Coś nowego w cywilizacji konnych barbarzyńców Lochy pasowały do brzozowych pali i duńskiego i najpewniej były tym właśnie brakującym ogniwem, na które tak uparcie polował Jason.Najbardziej na świecie pragnął teraz trafić do ciemnicy, szczególnie z Metą.Dlatego, nie pozwalając jej na jakikolwiek ruch czy choćby jedno słowo, zaczął się wydzierać piskliwym i wystraszonym głosem:- Tylko nie do ciemnicy! Nieeee! Tylko nie do ciemnicy! Wybacz mi, wielki Temuchinie! Nie do ciemnicy! Za co taka kara?! Jestem gotów na wszystko! Tylko nie tooo!Jason wrzeszczał do chwili, kiedy Temuchin ze złośliwym i pogardliwym uśmieszkiem na ustach powtórzył polecenie krótkim i wyrazistym gestem.Po czym odwrócił się i odszedł, rzuciwszy przez ramię:- Niech zjedzą ich szczury!Jakie szczury miał na myśli, nie było jasne, zresztą gatunek żyjący na Felicity nie różnił się kanibalistycznymi skłonnościami od innych.Ale Jason nie bał się żadnych szczurów, tutejszych też nie.Najważniejsze, że na razie przechytrzył Temuchina.Wódz wszystkich plemion był rzeczywiście mądry, ale w zastawioną przez Jasona pułapkę wpadł jak naiwne dziecko.Odwiązano ich i poprowadzono między kamachami na drugi koniec obozowiska, gdzie w wydeptanej przez ludzi i moropy ziemi umieszczono nie wiadomo po co wielką drewnianą pokrywę.Strzegło ją dwóch osobników.Drewno uważane było przez koczowników za skarb, ale nie aż taki, by wystawiać wartę przy paru złączonych ze sobą deskach.Zdziwienie Jasona szybko zmieniło się w złość na własną ignorancję - musiały zaowocować zmęczenie, pobicie i wstrętne więzy.Wojownicy unieśli pokrywę, a wtedy odsłoniła się drabina prowadząca w głąb podziemia.Jason został popchnięty w jej kierunku jako pierwszyTemu, kto choć raz schodził po drabinie ze związanymi rękoma i nogami, nie trzeba mówić, co było dalej.Miał tylko nadzieję, że nie trzeba będzie spadać dziesięć metrów.A potem zabolało, ale w jednym kawałku plasnął w kałużę na dnie lochu śmierdzącą zgnilizną i pleśnią Zdążył się nawet odwrócić i napiąć wszystkie mięśnie tak, by zderzyć się ze spadającą Metą w najmniej bolesny i nieprzyjemny dla obojga sposób.Udało mu się to całkiem nieźle.W następnej sekundzie drabinę zabrano, klapę nad ich głowami zatrzaśnięto i zrobiło się zupełnie ciemno.Nic dziwnego: Jason zdążył zauważyć, że klapa lochu jest dobrze dopasowana do otworu, a na dodatek uszczelniona grubą skórą.Sądząc z dźwięków dochodzących z góry, na drewnianej okrywie ustawiono jakiś ciężar, głaz albo żelazne kowadło.Śmieszne zamknięcie dla takich ludzi jak Jason i Meta, ale barbarzyńcy chyba naprawdę nie wierzyli w możliwość ucieczki jeńców.Coś tu na nich czekało - nie zwyczajna, powolna śmierć z zimna.Nawet prymitywni koczownicy musieli wiedzieć, że każde więzy prędzej czy później dadzą się rozplątać.Nie sznury były najważniejsze.Ciemnicę musiano uważać za niezwyczajne, może zaklęte i na pewno straszliwe miejsce.Dlaczego? Trzeba się dowiedzieć.I to jak najszybciej.Latarka chyba ocalała, ale nie można było jej uruchomić związanymi rękami.A więc najpierw muszą się uwolnić z więzów.W najgorszym przypadku mogliby je przegryźć, ale Meta wpadła na lepszy pomysł.Sięgnęła zębami do kieszonki, gdzie przechowywała przybory kosmetyczne.Wybrała malutkie i niewinnie wyglądające lusterko i z łatwością zdjęła zębami plastikową oprawkę.Krawędzie miały ostrość brzytwy.Pozostawała tylko kwestia techniki.Ubabrali się błotem, nastękali co niemiara i nawet pozacinali dwukrotnie, ale już po kilku minutach badali swoje nowe więzienie.Nie odkryli żadnego niebezpieczeństwa.Loch wygrzebany w ziemi dawno temu, nie wiadomo przez kogo i po co, umocniono nasmołowanymi słupami i grubymi belkami stropowymi.Ciągnął się na jakieś dwadzieścia metrów od drabiny, miała około pięciu metrów szerokości, a strop, sięgający wzrostu Pyrrusanina, stopniowo się obniżał, tak że do odległego końca trzeba było się czołgać [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl