[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Że Solvitz ze swoją szczepionką i Berwick ze Stowarzyszeniem Gwarantów Stabilności są tylko żałosnymi wyznawcami czy raczej plagiatorami prawdziwych nieśmiertelnych z ich starożytnymi tradycjami? Czyżbyś nie był zainteresowany tym, że system wykorzystania hipertuneli wymyśliliśmy właśnie my, w celu komunikacji między planetami naszej Galaktyki, a nawet między planetami różnych wszechświatów? Że planeta Delfa znajduje się właśnie w innym wszechświecie i dostać się tam można tylko przez rewanawer.Nie interesuje cię, że przedstawicielami innej rasy nieśmiertelnych są mędrcy i że planeta Porgorstorsaand, gdzie minęło twoje dzieciństwo, stała się areną wszechświatowej bitwy o wyjście z hiperprzestrzeni do światów różnych poziomów? Dlatego właśnie, nawiasem mówiąc, witano cię tam tak miło - za pomocą rakietowego ataku i stalowych dzików.Czyżby był ci obojętny los twoich krewnych? Ahamant wciąż oczekuje mojego powrotu, Hella zginęła na Dardanelli w niedorzeczny sposób, Freiks został zabity przez drania Solvitza, a Action nieświadomie stał się jego agentem? Czy nie chcesz dotrzeć do sedna budowy gwiazdolotu "Baran' Naprawdę?Jason rozumiał, że wszystkie te pytania są bardzo ważne, ale.Interesowało go wszystko i wiele innych rzeczy, ale nie w tej chwili.Mózg odmawiał przyjmowania dalszych informacji.- Mamo, Niv - Niv, na Boga! (Skąd nagle wziął mu się ten archaiczny zwrot?) Chcę to wszystko wiedzieć, ale za jakiś czas.Dobrze?- Dobrze.Ale przynajmniej kilka słów o mnie i ojcu.- Nie.- zdecydowanie wtrąciła się Meta, widząc, jak żałośnie wygląda Jason.- Nie, nie i jeszcze raz nie! Dzisiaj się relaksujemy.Jeśli pani chce, proszę się przyłączyć, ale, błagam, żadnych poważnych rozmów!Nivella uśmiechnęła się jeszcze raz i powiedziała:- Dobrze.Proszę nalewać.- Meto - zapytał Jason - ciekaw jestem, czy dużo zrozumiałaś z tego, co dzisiaj zaszło?- Wszystko zrozumiałam - odpowiedziała Meta.- Ale porozmawiamy o tym jutro.- Słusznie - zgodził się Jason.Język jeszcze mu się nie plątał, ale w głowie już miał mętlik.- A co dziś?- A dziś chcę usłyszeć od ciebie, co sądzisz o nas dwojgu.O tobie i o mnie.Jak będziemy dalej żyć?Jason, słysząc to, błyskawicznie wytrzeźwiał i z miejsca zareagował:- Oczekujesz ode mnie prawdziwych oświadczyn? Ty, kobieta z planety Pyrrus?- Tak, jestem kobietą z planety Pyrrus.No i co z tego?! Dobrze już znam zwyczaje twego świata.A w trakcie tej wyprawy często nazywałeś mnie swoją żoną albo co najmniej narzeczoną.- Krótko mówiąc.- Krótko mówiąc, znam już twoich rodziców.Wydaje mi się, że w przeszłości był to obowiązujący rytuał.- Skąd wiesz?- Czytałam sporo książek o miłości.A moi rodzice, zapewne, oboje zginęli.O matce już wiesz, a ojciec.Przez długi czas uważałam za ojca Kerka.Tak naprawdę to nigdy nie znałam swojego ojca.Ale to chyba nie jest przeszkodą, Jasonie? Jak sądzisz?- Meto - szepnął Jason.- Kocham cię, Meto!Liniowiec ".Argo" ponownie zbliżał się do orbity Pyrrusa.Zagadawszy się, przegapili sygnał ostrzegający przed nieważkością, spadła więc na nich niespodziewanie.Wolno, jak we śnie, unieśli się nad łóżkiem i zawirowali w przestrzeni kajuty, niczym w tańcu weselnym.K O N I E C [ Pobierz całość w formacie PDF ]