[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mike.Alarm 4M.Odetnij od kompleksu wszystkie linie poza twoimi.- Profesorze! - zapytałem.- Po co nam tu rozruchy?- Mannie, Mannie! Nadszedł D z i e ń! Mike, czy wiadomości i gwałtach i morderstwach dotarły już do innych osiedli?- Nic o tym nie wiem.Podsłuchuję w różnych miejscach, według zrandomizowanego grafika.Na stacjach kolejki wszędzie spokój, poza Luna City.Właśnie zaczęły się zamieszki na Stacji Zachodniej.Chce pan posłuchać?- Nie teraz.Mannie, prześliźnij się tam i popatrz.Ale w nic się nie mieszaj i trzymaj się blisko telefonu.Mike, wywołaj rozróby we wszystkich osiedlach.Przekaż wiadomość przez komórki - wersję Finna, nie prawdę.Goryle gwałcą i zabijają wszystkie kobiety w Kompleksie - zaraz ci podam szczegóły albo sam coś wymyśl.Eee, czy mógłbyś rozkazać gwardzistom na stacjach w innych osiedlach, żeby wrócili do koszar? Musimy mieć rozruchy, ale po co wysyłać bezbronnych ludzi na uzbrojonych Dragonów, jeśli można tego uniknąć?- Spróbuję.Pobiegłem na Zachodnią Stację kolejki, ale zwolniłem zbliżając się do niej.Korytarze pełne były gniewnych ludzi.Miasto huczało, jak nigdy przedtem, a kiedy przechodziłem przez Promenadę, usłyszałem okrzyki i zgiełk od strony miejskiego biura Zarządu, choć wydawało mi się, że Wyoh nie miała jeszcze czasu dotrzeć do swoich stiliagów.Dobrze mi się wydawało; to, co chciał wywołać Profesor, zaczęło się spontanicznie.Stacja była pełna tłumu, i musiałem się przepychać, aby sprawdzić rzecz pewną, że gwardziści z posterunku paszportowego albo zginęli, albo uciekli.Potem się okazało, że zginęli, wraz z trojgiem Lunatyków.Jeden z nich to był trzynastoletni chłopiec.Zginał z dłońmi zaciśniętymi na szyi Dragona i z czerwoną czapeczką na głowie.Przecisnąłem się do publicznego telefonu i złożyłem meldunek.- Wróć do tych gwardzistów - powiedział Profesor - i przeczytaj znaczek identyfikacyjny któregoś.Chcę znać jego nazwisko i stopień.Widziałeś Finna?- Nie.- Wyszedł tam z trzema karabinami.Powiedz mi, z której budki dzwonisz, dowiedz się tego nazwiska i zaraz wracaj.Jedno ciało zniknęło, gdzieś je odciągnęli; Boh wie, po co.Drugie było poważnie sponiewierane, ale zdołałem docisnąć się i zerwać z szyi numerek, zanim je też gdzieś zabrali.Przedostałem się do telefonu i zobaczyłem, że jest przy nim jakaś kobieta.- Proszę pani - powiedziałem - m u s z ę zadzwonić z tego telefonu.Sprawa życia i śmierci!- Bardzo proszę! Ten szajs i tak nie działa.Dla mnie zadziałał; Mike zarezerwował go dla mnie.Podałem Profesorowi nazwisko gwardzisty.- Dobrze - powiedział.- Widziałeś Finna? Będzie cię szukał przy tej budce.- Jeszcze n.Chwileczkę, właśnie go zauważyłem.- Okay, trzymaj się go.Mike, czy znasz głos tego Dragona?- Przepraszam, Profesorze.Nie znam.- Dobrze, niech będzie po prostu zachrypnięty i przerażony; najprawdopodobniej ich dowódca też go nie zna.Czy może żołnierz zadzwoniłby do Alvareza?- Zadzwoniłby do dowódcy.Alvarez wydaje rozkazy za jego pośrednictwem.- To dzwoń do dowódcy.Zamelduj o ataku, wzywaj pomocy i zgiń w pół słowa.W tle odgłosy rozruchów i może tuż przed śmiercią okrzyk “Mamy drania!” Dasz radę?- Program wprowadzony.Żadna sztuka - stwierdził wesoło Mike.- Wykonaj.Mannie, daj mi Finna.Plan Profesora polegał na stopniowym wywabieniu całej odpoczywającej zmiany gwardzistów z koszar - ludzie Finna mieli na nich czekać, kiedy tamci będą wysiadać z kapsuł.I wszystko zadziałało, aż do momentu, gdy Mort Kurzajka stracił nerwy i zatrzymał pozostałą resztkę do własnej ochrony, przez cały czas wysyłając szaleńcze przekazy na Ziemię - z których ani jeden nie dotarł do anteny.Nie zważając na Profesorową dyscyplinę dorwałem się do karabinu laserowego, kiedy miała przyjechać druga kapsuła z Dragonami.Spaliłem dwóch goryli, stwierdziłem, że zaspokoiłem pragnienie krwi i pozwoliłem innym snajperom zająć się resztą drużyny.Za łatwe to było.Wystawiali głowy przez luk, i już.Pół drużyny nie chciało wyjść - dopóki ich nie wykurzyliśmy, a wtedy zginęli wraz z resztą.Ja byłem już wtedy na moim posterunku przy telefonie.Gubernatorowa decyzja okopania się wywołała nieco zamieszania w Kompleksie; zginął Alvarez, dowódca goryli i dwóch starych żółtków.Ale mieszanina Dragonów i żółtków, 13, zamknęła się wraz z Mortem, a może schronili się tam jeszcze przed jego rozkazem; Mike nie wszystkiego mógł się domyślić z podsłuchu.Ale kiedy byliśmy pewni, że cała zbrojna potęga gubernatora znajduje się w jego rezydencji, Profesor polecił Mike’owi rozpocząć następną fazę.Mike wyłączył światło w całym Kompleksie, za wyjątkiem rezydencji gubernatora, i obniżył poziom tlenu do punktu omdlenia - nikogo to nie zabiło, ale wystarczyło, aby unieszkodliwić tych, którzy mogliby sprawić nam kłopot.Za to w rezydencji zawartość tlenu opadła do zera, pozostał czysty azot, i tak było przez dziesięć minut.Po tym czasie ludzie Finna, którzy w skafandrach czekali na prywatnej gubernatorskiej stacji kolejki, wyłamali zamek na śluzie i “ramię w ramię” weszli do środka.Luna była nasza.CZĘŚĆ IIZBROJNY MOTŁOCHROZDZIAŁ XIVTak więc fala patriotyzmu przetoczyła się przez nasz naród i zjednoczyła go.Czy tak piszą w podręcznikach do historii? Och, bracia!Słowo daję, przygotowanie rewolucji kosztuje mniej nerwów niż to, co trzeba zrobić po jej wygraniu.Oto jesteśmy u władzy - przedwcześnie, nic nie jest gotowe - i trzeba zająć się tysiącem spraw.Nie było już Zarządu w Lunie - ale Zarząd Luny na Ziemi i stojące za nim Narody Sfederowane nadal istniały i czuły się świetnie.Gdyby w ciągu tych dwóch tygodni wylądował choć jeden transportowiec z wojskiem, na orbicie zjawił się choć jeden krążownik, mogliby tanim kosztem odzyskać Lunę.Byliśmy motłochem [ Pobierz całość w formacie PDF ]