RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy zaczęła mówić, głos miała dziwnie metaliczny, martwy, na jej twarzy mieniła się furia przemieszana ze łzami, których źródło było niewyczerpane.Opowiedziała całą historię zwięźle, bez ozdobników, niemal pobieżnie, dopóki nie doszła do pojawie­nia się Moghedien między wozami.To oddała z bolesnymi szczegółami.- Powinnam być cała pokryta pręgami od uderzeń, od stóp do głów - rzekła na koniec z goryczą, dotykając gład­kiego, niczym nie oszpeconego ramienia.Oszpecone czy nie oszpecone, wzdrygnęła się.- Nie rozumiem, dlaczego tak nie jest.Czuję, że zasłużyłam na pręgi, za swoją głupią, idio­tyczną butę.Za to, że tak bałam się zrobić to, co powinnam.Zasłużyłam sobie, żeby mnie powieszono niczym szynkę w wędzarni.Gdyby istniała jakakolwiek sprawiedliwość, wi­siałabym tam jeszcze, Birgitte nie leżałaby na tym łóżku, a my nie zastanawiałybyśmy się, czy ona przeżyje, czy umrze.Gdy­bym tylko więcej wiedziała.Gdybym tylko przez pięć minut posiadała wiedzę Moghedien, mogłabym ją Uzdrowić.Jestem tego pewna.- Gdybyś nadal wisiała - zauważyła trzeźwo Elayne - to po krótkim czasie hyś się obudziła i odgrodziła mnie tarczą od Źródła.Nie wątpię, że Moghedien specjalnie by cię rozzłościła, żebyś była zdolna przenosić.zna nas aż za dobrze, pamiętaj.i ja naprawdę wątpię, bym coś podejrzewała, dopóki nie byłoby za późno.Wcale nie marzę o tym, żeby mnie rzu­cono w objęcia Moghedien i nie sądzę, byś ty sama miała takie marzenia.Przyjaciółka nie spojrzała na nią.- To musiało być jakieś połączenie, Nynaeve, coś w ro­dzaju a'dam.Tak właśnie sprawiła, że czułaś ból, a nie masz na ciele żadnych śladów.- Nynaeve nadal siedziała nadąsa­na, rzucając groźne spojrzenia.- Nynaeve, Birgitte żyje.Zrobiłaś dla niej, co mogłaś i, z wolą Światłości, ona będzie żyła.To Moghedien jej to zrobiła, nie ty.Żołnierz, którzy bierze na siebie winę za to, że jego towarzysze polegli podczas bitwy, jest głupcem.Ty i ja jesteśmy takimi żołnierzami, ale ty nie jesteś głupia, więc przestań się tak zachowywać.Nynaeve spojrzała na nią wtedy, z chmurną miną, która utrzymywała się na jej twarzy tylko przez chwilę, po czym całkiem odwróciła głowę.- Ty nie rozumiesz.- Jej głos ścichł niemalże do szep­tu.- Ona.należała.do bohaterów związanych z Kołem Czasu, bohaterów, którym przeznaczone było odradzać się bez końca i tworzyć legendy.Ona nie urodziła się tym razem, Elayne.Została oderwana od Tel'aran'rhiod, tak jak stała.Czy ona jest nadal związana z Kołem? Czy od niego też została oderwana? Oderwana od tego, na co sobie zasłużyła swą od­wagą, tylko dlatego, że ja byłam taka butna, głupia uporem mężczyzny, że zmusiłam ją, by polowała na Moghedien?Elayne miała dotąd nadzieję, że te pytania nie przyjdą na razie Nynaeve do głowy, że nie przyjdą, dopóki nie znajdzie odrobiny czasu, by otrząsnąć się po swych przejściach.- Czy wiesz, jak mocno zraniła Moghedien? Może nie żyje.- Mam nadzieję - niemalże warknęła tamta.- Chcę, żeby zapłaciła.Zrobiła głęboki wdech, ale to zamiast ją ożywić, sprawiło, że jakby osłabła.- Nie liczyłabym na to.Strzał Birgitte nie trafił jej w ser­ce.Cud, że w ogóle udało jej się trafić tę kobietę; przecież słaniała się na nogach.Ja bym nie dała rady wstać, gdyby mnie odrzuciło tak daleko, tak mocno, żeby aż się odbić.W ogóle nie dałabym rady wstać, gdyby Moghedien mi to zrobiła.Nie, ona żyje i lepiej będzie, jeśli przyjmiemy, że jej rana da się Uzdrowić i że nim nastanie ranek, zacznie nas ścigać.- Będzie potrzebowała czasu na odpoczynek, Nynaeve.Wiesz o tym.Czy ona w ogóle może wiedzieć, gdzie jesteśmy? Z tego, co mówiłaś, wnoszę, że nie miała czasu na nic więcej, tylko zobaczyła, że to menażeria.- A jeśli zobaczyła coś więcej? - Nynaeve potarła skronie, jakby jej było trudno się skupić.- A jeśli ona już wie dokładnie, gdzie jesteśmy? Mogłaby posłać naszym śladem Sprzymierzeńców Ciemności.Albo posłać wiadomość do Sprzymierzeńców Ciemności w Samarze.- Luca jest wściekły, bo wokół miasta kręci się już jede­naście menażerii i trzy następne czekają, żeby przeprawić się przez most.Nynaeve, ona potrzebuje wielu dni, żeby odzyskać siły po takiej ranie, nawet jeśli znajdzie jakąś Czarną Siostrę, która ją Uzdrowi albo innego Przeklętego.I wiele dni na prze­szukanie piętnastu menażerii.O ile za nami albo z Altary nie ciągną kolejne.Jeśli rzeczywiście nas dopadnie albo wyśle Sprzymierzeńców Ciemności, obojętnie, zostaniemy ostrzeżo­ne, tak więc mamy jeszcze wiele dni na znalezienie statku, który nas powiezie w dół rzeki.Urwała na chwilę, zastanawiając się [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl