RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Doprawdy, zazdroszczę ci — zakończyła szczerze.— Przecież pani z usposobienia też nie ma więcej niż siedemnaście — zaśmiała się Ania.— O, nie, jestem stara, a raczej w średnim wieku co jest o wiele gorsze — westchnęła panna Lawenda.— Czasami wyobrażam sobie, że tak nie jest, ale kiedy indziej przekonuję się o tym smutnym fakcie.I nie chcę go uznać, jak to zresztą czyni większość kobiet.Buntuję się wtedy jak wówczas, gdy spostrzegłam mój pierwszy siwy włos.Nie, Aniu, nie staraj się tego zrozumieć, bo w siedemnastym roku życia nie można tego pojąć.To ja raczej będę udawała, że mam lat siedemnaście, a w twojej obecności łatwo mi to przyjdzie.Ty zawsze wnosisz w dom czar młodości.Spędzimy cudowny wieczór.Przede wszystkim herbata… a co do niej? Możemy mieć wszystko, czego zapragniesz.Co za wesołość i gwar panowały tego wieczora w Chatce Ech.Jakie gotowanie i ucztowanie, śmiechy i „wyobrażanie sobie”.Panna Lawenda i Ania zachowywały się zgoła nie tak, jak przystało na czterdziestopięcioletnią starą pannę i stateczną kierowniczkę szkoły.Wreszcie, zmęczone, usiadły na dywanie przed kominkiem w bawialni, oświetlonej blaskiem płonącego drzewa i wypełnionej słodkim zapachem róż, pielęgnowanych z zamiłowaniem przez pannę Lawendę.Na dworze wiatr wył i jęczał, śnieg głucho bił o szyby, jak gdyby zgraja krasnoludków domagała się przytułku.— Jakże się cieszę, że tu jesteś, Aniu — powtarzała panna Lawenda chrupiąc karmelki.— Bez ciebie czułabym się przygnębiona… strasznie przygnębiona.Sny i marzenia bywają bardzo piękne za dnia i w promieniach słońca, ale przestają wystarczać, gdy panuje ciemność i szaleje burza.Wówczas pragniemy rzeczywistości.Ale ty znów nie możesz tego zrozumieć, bo mając lat siedemnaście zadowalamy się marzeniami, spodziewając się, że na rzeczywistość będzie jeszcze dość czasu.Mając lat siedemnaście nie wyobrażałam sobie, iż przy czterdziestu pięciu będę siwowłosą, starą panną, której życie zapełnią wyłącznie sny.— Ale pani nie jest wcale starą panną — zaprzeczała Ania patrząc w zamyślone, brązowe oczy panny Lawendy.— Stać się starą panną nie można, trzeba się nią urodzić.Jeśliby wszystkie stare panny były takie jak pani, wkrótce stałyby się ogromnie modne.— Staram się postępować we wszystkim, jak potrafię najlepiej — objaśniła panna Lawenda.— A skoro przeznaczeniem moim było zostać starą panną, postanowiłam zostać miłym jej typem.Mówią, że jestem dziwaczką, a to dlatego, że postępuję odrębnie, nie naśladując szablonowego, tradycyjnego stylu… Aniu, czy słyszałaś, co ludzie opowiadają o Stefanie Irvingu i o mnie?— Słyszałam, że byliście zaręczeni — odpowiedziała Ania.— Tak, przed dwudziestu pięciu laty… długi kawał czasu.Mieliśmy się pobrać na wiosnę.Moja suknia ślubna była już gotowa, ale tylko matka i Stefan wiedzieli o tym.Można powiedzieć, że byliśmy zaręczeni prawie od zarania naszego życia.W dzieciństwie moim matka Stefana przyprowadzała go do nas, ilekroć przychodziła w odwiedziny.Już za drugą bytnością — miał wtedy dziewięć, ja zaś sześć lat — oświadczył mi, że postanowił ożenić się ze mną, gdy dorośnie.Odpowiedziałam: „Dobrze”, a potem pobiegłam do matki i zwierzyłam jej się, że wielki ciężar spadł mi z serca, gdyż nie lękam się już, że zostanę starą panną.Jakże się moja matka wtedy śmiała.— A co zaszło później? — pytała Ania z zapartym oddechem.— Ot, zwykła jakaś niedorzeczna sprzeczka, tak bez znaczenia, że wierzaj mi, nie pamiętam nawet, o co poszło i kto ją zaczął.Zapewne Stefan doprowadzony do tego jakimś szaleństwem z mojej strony.Bo, widzisz, miał kilku rywali, a ja byłam próżną kokietką i lubiłam się z nim przekomarzać, choć znałam dobrze jego poważną, głęboką naturę.Rozstaliśmy się w gniewie, ale sądziłam, że wszystko da się naprawić.I byłoby tak niewątpliwie, gdyby nie zbyt wczesny powrót Stefana.Aniu kochana, przykro mi przyznać się — tu panna Lawenda zniżyła głos, jakby miała wyznać zbrodnię — jestem strasznie kapryśna.O, nie uśmiechaj się, jest to smutna prawda [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl