RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dostrzegał jej urodę, mądrość i szlachetność, z łatwością wybaczał jej przywary, których nie mogła uniknąć, wychowana w swojej kulturze.A ona widziała tylko jego wady i nie wybaczała mu niczego.I tak to wyglądało.Przede wszystkim nie powinien jej kochać.To z Ruth był zaręczony, to Ruth powinien poślubić.Jak miał to jej teraz wyjaśnić? Zrobiłem sobie wakacje w dziewiątym stuleciu, coś się wydarzyło i poślubiłem tę dziewczynę, która mnie nienawidzi.W 1992 roku będziemy świętować naszą tysiąc sto drugą rocznicę ślubu.A prawda, ona nie mówi żadnym istniejącym obecnie językiem, a ja musiałem się ochrzcić, żeby ją poślubić, więc.chyba rozumiesz?Małżeństwo nie zostało skonsumowane.Nadal można je było anulować, prawda?Nie, nieprawda.Baba-Jaga ciągle zagrażała Tainie.Nie miała do niej dostępu tylko dlatego, że Iwan ożenił się z Katerina.Ale teraz, gdy szli poboczem szosy, Taina wydawała się mniej realna.Czy coś, co zrobił w dwudziestym wieku, mogłoby mieć wpływ na odległą przeszłość?Znowu się obejrzał.Katerina nadal szła za nim.Wciąż piękna.Wciąż kobieta, którą musiał podziwiać i kochać.Gdyby go nie miała, do kogo by mówiła? Dokąd by poszła? Powinien anulować małżeństwo, zaprowadzić ją na piedestał i zostawić tam, gdzie ją znalazł.Ty przejdziesz przez swój most, mała, a ja przez swój.Przyjemnego życia.Ale jej życie nie byłoby przyjemne, gdyby wróciła do Tainy bez męża.No to utknąłem.Z daleka dobiegł ich warkot silnika, nieopisany łomot wydawany tylko przez radzieckie samochody.Ciężarówka jechała w przeciwnym kierunku.Nie można było prosić kierowcy o podwiezienie.Obejrzał się jeszcze raz i po raz pierwszy ujrzał Katerinę zesztywniałą ze strachu.- Ona tu jest - szepnęła.- Kto?- Pretendentka.- Nie mogłaby wydać takiego hałasu.To tylko.ciężarówka.- Użył współczesnego rosyjskiego słowa ”gruzowik”, nie znajdując odpowiednika w języku prasłowiańskim.Samo słowo jej nie uspokoiło, lecz jego całkowity brak lęku wywarł pozytywny efekt.Wziął ją za ramię i zaprowadził w zarośla na poboczu.Kiedy ciężarówka ich minęła, byli już bezpiecznie ukryci.Iwan obejmował Katerinę ramieniem, a ona nie odsunęła się od niego.Słodko było czuć jej ciało u swego boku, czuć jej - no, właściwie jego - koszulę przytuloną do jego nagiej piersi.Nawiedziła go przelotna myśl, iż Dymitr chyba by nie przyjął z takim spokojem zbliżającego się potwora.Było to tanie samochwalstwo i wkrótce poczuł do siebie niesmak.On nie musiał okazywać odwagi na widok ciężarówki.Wiedział, że nic mu nie grozi.Za to drużynnik walczył z wrogami tak dzielnie, że można mu było pozazdrościć.Kiedy ciężarówka przejeżdżała obok nich, Katerina objęła go w pasie i mocniej wtuliła się w zagłębienie jego ramienia.Czemu nie ma tu jeszcze dziesięciu takich ciężarówek, pomyślał.- Widziałaś, że w środku siedzi człowiek - powiedział.- To jak wóz, ale zamiast koni lub wołu, ma.ogień w środku.Jak piec.Nie do gotowania.Piec, który ciągnie cały wóz.- On się toczył pod górę i nic go nie ciągnęło.Dlaczego mnie okłamałeś?- Kiedyż to?- Mówiłeś, że w twoim świecie nie ma magii.- To nie magia, tylko.narzędzie.Jak sierp czy kosz.Narzędzie do wykonywania pracy.Ciężarówka wiezie człowieka oraz wszystkie ciężary, jakie trzeba przemieścić.Tylko szybciej, więcej ciężarów i nie musi odpoczywać tak często jak koń.Katerina podniosła wolną dłoń do twarzy, palcami dotykając czoła.Nie zasłaniała oczu, lecz.kryła je.- Już jej nie ma - dodał.- Nie ma się czego bać.Pokręciła głową.- Wstydzę się.- Czego?- W moim świecie zachowywałeś się tak głupio.lecz teraz widzę, że i ja jestem głupia w twoim.No.To już jakiś postęp.- Nie jesteś głupia.Uczyłem się tak szybko, jak mogłem, a ty zrobisz tak samo.- Nie znam zaklęcia, które by sprawiło, by wóz sam jechał.Nawet Wdowa chciałaby mieć coś takiego.- Wierz mi, tej ciężarówki na pewno by nie chciała - powiedział, choć nie miał nadziei, że Katerina zrozumie dowcip.- Gruzowik - powtórzyła ze skupieniem.- Dobrze.Nowe słowo.- Ile ich jeszcze jest?- Wiele.- Sto?Zastanówmy się, pomyślał.Toaleta, szczepionka, magazyn, kino, telewizja, bank, bankomat, hamburger - o, tak! - lody, pizza, szampon, tampon.Nie, tego jej nie wyjaśni.Więc co? Czy istnieje kobieta mówiąca w języku prasłowiańskim, która pokaże jej, jak rozwinąć tampon, umieścić go na właściwym miejscu i.Skoro to on miał być jej instruktorem, będzie musiała się zadowolić podpaskami.Zresztą i tak się nie zanosi, żeby w najbliższej przyszłości miała wystąpić w bikini.Co ja wyprawiam? Co zamierzam?Katerina poruszyła się w jego objęciach.- Powinniśmy ruszyć, zanim się ściemni.- Tak, oczywiście.Przepraszam.Zastanawiałem się.Nie wiem, jak zacząć cię uczyć nowych słów.Nawet nie wiem, czy w ogóle próbować, bo jeśli wrócisz ze mną do moich rodziców, trafisz do kraju, gdzie ludzie nie mówią po rosyjsku [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl