[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Było bowiem zwyczajem Rzymian, że po podbiciu jakiegoś miasta przesiedlali do swojej stolicy bogów zwyciężonych, chcąc ich sobie zjednać i uchronić się przed ich gniewem.Oto w jaki sposób Rzymianie zapraszali do siebie np.bogów kartagińskich.Kapłan wygłaszał uroczyste zaklęcie: “Czyś jest bogiem, czy boginią, ty, który roztaczasz opiekę nad narodem i państwem Kartagińczyków; ty, który przyjąłeś opiekę nad tym miastem, do ciebie modły zanoszę, tobie cześć oddaję, was o łaskę proszę, abyście naród i państwo Kartagińczyków opuścili, abyście porzucili ich świątynie, abyście od nich odeszli.Przejdźcie do mnie, do Rzymu.Niech nasze miasto i świątynie będą wam przyjemniejsze.Łaskawi bądźcie i przychylni dla mnie i dla narodu rzymskiego, i dla naszych wojowników tak, jak tego chcemy i jak to rozumiemy.Jeśli tak uczynicie, przyrzekam, że wzniosę wam świątynię i sprawię igrzyska".Zanim Rzymianie zetknęli się bezpośrednio z Grekami, którzy tak przemożny wpływ wywarli na późniejsze ukształtowanie się ich pojęć religijnych, inny lud, bliższy terytorialnie, dał odczuć pierwotnym Rzymianom swą wyższość umysłową.Byli to Etruskowie, naród niewiadomego pochodzenia, których dziwna kultura, przechowana do dziś w tysiącznych zabytkach, przemawia do nas niezrozumiałym językiem napisów, niepodobnych w swym brzmieniu do żadnej mowy na świecie.Zajmowali północno-zachodnią część Italii, od Apeninów do morza — kraj żyznych dolin i słonecznych wzgórz, zbiegający ku Tybrowi, rzece, która ich połączyła z Rzymianami.Bogaci i potężni, panowali Etruskowie nad olbrzymim szmatem ziemi z wysokości swoich miast obronnych, stojących na stromych, niedostępnych górach.Ich królowie ubierali się w purpurę, siedzieli na krzesłach wykładanych kością słoniową, a otaczała ich straż honorowa, nosząca jako broń — pęk rózg z zatkniętym weń toporem.Etruskowie mieli flotę i od bardzo dawna utrzymywali stosunki handlowe z Grekami na Sycylii i na południu Italii.Od nich wzięli pismo i wiele wyobrażeń religijnych, które jednak po swojemu przekształcili.O bogach etruskich mało da się powiedzieć.Spośród ich wielkiej liczby wybija się na czoło trójca: Tini, bóg piorunów w rodzaju Jowisza, Uni, bogini-królowa, podobna do Junony, i skrzydlata bogini Menrfa, odpowiadająca łacińskiej Minerwie, a więc razem wziąwszy, prototyp sławnej trójcy kapitolińskiej.Czcili z przesadnym nabożeństwem dusze zmarłych, jako istoty żądne krwi i okrutne.Na grobach zabijali ludzi na ofiarę i pierwsi dali Rzymowi przykład walk gladiatorów, które w początkach były objawem kultu zmarłych.Wierzyli w rzeczywiste piekło, dokąd dusze sprowadza starzec na pół zwierzęcej postaci, ze skrzydłami, uzbrojony w ciężki młot — Charun.Na malowanych ścianach grobów etruskich przesuwa się pełno podobnych demonów: Mantus, król piekieł, również skrzydlaty, w koronie na głowie, z pochodnią w ręce; Tuchulcha, potwór o dziobie orła i uszach osła, który zamiast włosów ma węże na czaszce — i wiele innych, oblegających złowrogą czeredą biedne, zalęknione dusze ludzkie.Legendy etruskie podają, że razu pewnego, w okolicy miasta Tarkwinie, w chwili gdy chłopi orali ziemię, wyszedł z wilgotnej bruzdy człowiek, który miał postać i twarz dziecka, a włosy i brodę siwą jak u starca.Nazywał się Tages.Kiedy się tłum zebrał dokoła niego, zaczął dyktować przepisy wróżenia i ceremonii religijnych.Król tych okolic kazał ze słów Tagesa ułożyć księgę.Odtąd Etruskowie uważali siebie za lud najlepiej powiadomiony o tym, jak należy korzystać ze znaków i przepowiedni boskich.Specjalni kapłani, haruspikowie, zajmowali się wykładaniem wróżb.Gdy zwierzę zabijano na ofiarę, oglądali pilnie jego wnętrzności: kształt i położenie serca, wątroby, płuc, i wedle pewnych zasad przepowiadali przyszłość.Wiedzieli, co oznacza każda błyskawica, i po jej barwie poznawali, od którego boga pochodzi.Stworzyli z tego całą naukę, olbrzymi skomplikowany system zjawisk nadprzyrodzonych, który później wprowadzili do Rzymu.KULT ZMARŁYCH I BÓSTWA DOMOWEDuchy przodków nazywali Rzymianie manes — czyste, dobre duchy.Było w tej nazwie więcej pochlebstwa niż istotnej wiary w dobroć dusz umarłych, które po wszystkie czasy i u wszystkich ludów budziły lęk.Każda rodzina czciła duchy własnych przodków, a w dniach 9, 11 i 13 maja obchodzono powszechne Lemuria — święto mar — i wierzono, że w te dni dusze wychodzą z grobów i błądzą po świecie w postaci upiorów, które nazywano lemurami lub larwami.W każdym domu ojciec rodziny wstawał o północy i boso chodził po wszystkich pokojach, odpędzając duchy.Po czym mył ręce w wodzie źródlanej, wkładał do ust ziarna czarnego bobu, które następnie przerzucał przez dom, nie oglądając się za siebie.Przy czym dziewięć razy wymawiał takie zaklęcie: “To wam oddaję i tym bobem wykupuję siebie i swoich".Duchy zaś niewidzialne idą za nim i zbierają bób rozrzucony po ziemi.Gdy się to dzieje, głowa rodziny znów się obmywa wodą, bierze miedzianą miednicę i bije w nią z całych sił, prosząc, aby duchy dom jego opuściły.W dniu zaś 21 lutego było inne święto, zwane Feralia, podobne do słowiańskich Dziadów; w tym dniu zastawiano uczty dla zmarłych [ Pobierz całość w formacie PDF ]