RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Armia ekspedycyjna dopadÅ‚a Quebecu, ale to jeszcze wcale nieznaczyÅ‚o, że go zdobÄ™dzie.Wprawdzie Wolfe owi udaÅ‚o siÄ™ dokonać desantu swych wojskponiżej miasta na lewym brzegu rzeki, iuż za ujÅ›ciem rzeki Montmorency, niewiele to jednakdaÅ‚o.Do miasta byÅ‚o stÄ…d jeszcze kilkanaÅ›cie mil, a za stromym i skalistym korytemMontmorency Montcalm przygotowaÅ‚ silnie obwarowane stanowiska.Gdyby udaÅ‚o siÄ™przekroczyć rzekÄ™ i przeÅ‚amać linie obronne, to potem nacierajÄ…cy musieliby jeszcze odbyćdÅ‚ugi marsz przez las i to bez wsparcia artylerii, a za to w obliczu przeważajÄ…cego liczebnie idoskonale znajÄ…cego teren przeciwnika.Wolfe spróbowaÅ‚ takiego natarcia, ale nie powiodÅ‚osiÄ™ ono.Angielski dowódca wykazaÅ‚ tym razem dość rozsÄ…dku i ostrożnoÅ›ci, by wiÄ™cej takichprób nie podejmować.SpróbowaÅ‚ natomiast czegoÅ› innego: obsadziÅ‚ wojskiem obszernÄ…WyspÄ™ OrleaÅ„skÄ…, dzielÄ…cÄ… rzekÄ™ na dwie odnogi, a nastÄ™pnie przerzuciÅ‚ dużą część swych siÅ‚na prawy brzeg, po którym podeszÅ‚y one naprzeciwko miasta.Zainstalowano tu artyleriÄ™ irozpoczÄ™to systematyczne bombardowanie Quebecu.TrwaÅ‚o to przez caÅ‚y lipiec.W mieÅ›ciewybuchÅ‚y wielkie pożary, niszczono dom po domu, ale nie przybliżaÅ‚o to zwyciÄ™stwa.296 ObroÅ„cy byli uparci, a Quebec nie byÅ‚ wÅ‚aÅ›ciwie oblężony, ponieważ mógÅ‚ otrzymywaćdostawy żywnoÅ›ci z góry rzeki, jak też i lÄ…dem, po lewym brzegu.ByÅ‚o oczywiste, żeMontcalm bÄ™dzie siÄ™ trzymaÅ‚ wiedzÄ…c, że czas dziaÅ‚a na jego korzyść.Jeżeli bowiem udaÅ‚oby mu siÄ™ przetrzymać Wolfe a pod miastem do wczesnej zimykanadyjskiej, armia angielska byÅ‚aby stracona.Przez dÅ‚uższy czas wydawaÅ‚o siÄ™, że Montcalm może spokojnie czekać.Jego przeciwnik, tak dotÄ…d zawsze niecierpliwy, wykazywaÅ‚ tym razem wielkÄ… ostrożność.TkwiÅ‚ na pozycjach, bombardowaÅ‚ miasto, lecz nie uczyniÅ‚ niczego, czym Montcalm mógÅ‚bysiÄ™ niepokoić.Czas pÅ‚ynÄ…Å‚.Jeszcze na poczÄ…tku wrzeÅ›nia Wolfe napisaÅ‚ do premiera Pitta: Mam przed sobÄ… takÄ… rozmaitość trudnoÅ›ci, że doprawdy nie wiem, co wybrać.W obozieangielskim wszyscy wiedzieli, że dowódca znowu choruje.PrzeciÄ…gajÄ…ca siÄ™ bezczynnośćwywoÅ‚ywaÅ‚a rosnÄ…ce obawy.ByÅ‚o już doprawdy bardzo pózno.Ale wÄ…tpiÄ…cy mylili siÄ™.Tonie byÅ‚a bezczynność, lecz czajenie siÄ™ kota wpatrzonego w zdobycz.Wolfe wykorzystaÅ‚ czasna szczegółowe rozpoznanie każdego metra terenu wokół Quebecu.W jego umyÅ›le dojrzewaÅ‚plan dziaÅ‚ania.MiaÅ‚o to być uderzenie nieoczekiwane i paraliżujÄ…ce.Można też użyć innego porównania:Wolfe znajdowaÅ‚ siÄ™ w sytuacji boksera widzÄ…cego, że czas ucieka i zbliża siÄ™ koniec walki,której na punkty wygrać siÄ™ nie da; jedynÄ… wiÄ™c szansÄ… zwyciÄ™stwa jest niespodziewany,nokautujÄ…cy cios.W przygotowaniu tego ciosu Wolfe znalazÅ‚ nieocenionego pomocnika.ByÅ‚ nim mÅ‚odziutki pilot (master) jednego z okrÄ™tów eskadry Saundersa, nawet jeszcze nieoficer, czÅ‚owiek zupeÅ‚nie nieznany, jak niedawno sam Wolfe.NazywaÅ‚ siÄ™ James Cook.ByÅ‚ to czÅ‚owiek równie niezwykÅ‚y jak generaÅ‚ - a może jeszczebardziej.MÅ‚ody Cook zwróciÅ‚ już uwagÄ™ otoczenia, a zwÅ‚aszcza admiraÅ‚a, swÄ… wielkÄ… wiedzÄ…o tajnikach nawigacji.WiedziaÅ‚ o niej wszystko, o wiele wiÄ™cej niż oficerowie.Ale co innegonawigacja po morzach i oceanach, a co innego na obcej i zdradliwej rzece.Teraz CookotrzymaÅ‚ od generaÅ‚a zadanie, do którego nie przygotowywano żadnego marynarza.MiaÅ‚,posÅ‚ugujÄ…c siÄ™ niewielkÄ… Å‚odziÄ… wiosÅ‚owÄ…, w towarzystwie kilku wioÅ›larzy, zbadać nocami torwodny, prowadzÄ…cy pod murami twierdzy w górÄ™ rzeki; zbadawszy zaÅ›, oznaczyć go bojami.Zadanie byÅ‚o nadzwyczaj niebezpieczne, albowiem na murach czuwaÅ‚y francuskie posterunki,a na przeciwlegÅ‚ym, poroÅ›niÄ™tym lasem brzegu czaili siÄ™ francuscy Indianie.Przez kilka nocyCook wyprawiaÅ‚ siÄ™ na sondowanie, przy czym parokrotnie omal nie postradaÅ‚ życia.Ale w koÅ„cu szlak byÅ‚ rozpoznany.Ostatniej nocy przed natarciem Cook postawiÅ‚ jaskrawopomalowane boje, wyznaczajÄ…ce drogÄ™ dla okrÄ™tów.Albowiem James Wolfe powziÄ…Å‚ plan - tak Å›miaÅ‚y, nieoczekiwany i, mogÅ‚o siÄ™ wydawać,nieprawdopodobny, że zdolny zaskoczyć nawet tak znakomitego dowódcÄ™, jak Montcalm.PostanowiÅ‚ przeprowadzić caÅ‚Ä… flotÄ™, wraz z najcięższymi okrÄ™tami, pod murami i bastionamitwierdzy, przewiezć oddziaÅ‚y szturmowe, wysadzić je z tyÅ‚u za miastem i uderzajÄ…c znieoczekiwanej strony, zdobyć górujÄ…ce nad Quebekiem wysokie i strome wzgórze, zwaneWzgórzem Abrahama.Gdyby to siÄ™ udaÅ‚o, forteca znalazÅ‚aby siÄ™ na Å‚asce zwyciÄ™zców.Ale297 gdyby siÄ™ nie powiodÅ‚o, kampania byÅ‚aby przegrana, flota ulegÅ‚aby zagÅ‚adzie, a wraz z niÄ…caÅ‚a armia.ByÅ‚o to wiÄ™c ryzyko, na które prawdopodobnie nie poważyÅ‚by siÄ™ żaden generaÅ‚.ByÅ‚a to decyzja po prostu szalona.Ale zwyciÄ™zców nie sÄ…dzÄ….NiezwÅ‚ocznie podjÄ™to przygotowania.Trzeba też byÅ‚o czekać na odpowiedni wiatr.Rzadkolosy wielkiej kampanii lÄ…dowej zależą od wiatru, ale tym razem tak byÅ‚o.Oddajmy w tymmiejscu gÅ‚os polskiemu biografowi Jamesa Cooka, który barwnie i plastycznie opisaÅ‚ przebiegpierwszej fazy operacji: Wiatr ustaÅ‚ dopiero dziesiÄ…tego wrzeÅ›nia.ZerwaÅ‚ siÄ™ znów dwunastego, tym razem zpółnocnego wschodu.Na to tylko czekali Anglicy.O godzinie czwartej po poÅ‚udniu rozlegÅ‚ysiÄ™ na wszystkich statkach gwizdki i zaczęła siÄ™ formować kolumna desantowa.OkrÄ™tywojenne i transportowe ustawiaÅ‚y siÄ™ na linii St.Pierre - Ste.Petronille u zachodniego brzeguwyspy Orlean z przedÅ‚użeniem w kierunku Indian Cove.DziesiÄ…tki barkas przewoziÅ‚y na niepiechotÄ™, sprzÄ™t i amunicjÄ™ (.).DziesiÄ…tki okrÄ™tów i setki Å‚odzi tworzyÅ‚y dÅ‚ugie ulice.RoiÅ‚osiÄ™ wÅ›ród nich okoÅ‚o dziesiÄ™ciu tysiÄ™cy marynarzy i żoÅ‚nierzy.Pięć godzin Å‚Ä…czyÅ‚y siÄ™ czÅ‚onyamfibii, aż wreszcie o godzinie dziewiÄ…tej potwór byÅ‚ gotowy do walki.CiÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ naprzestrzeni trzech kilometrów od Ste.Petronille do Indian Cove.WyglÄ…daÅ‚ jak apokaliptycznypÅ‚az (.).Gdy siÄ™ już nieco Å›ciemniÅ‚o, o godzinie dziesiÄ…tej czterdzieÅ›ci, okrÄ™t flagowy«Northumberland», stojÄ…cy na czele kolumny, daÅ‚ strzaÅ‚em armatnim sygnaÅ‚ do drogi.Za nimruszyÅ‚y: «Mercury», «Craftsman», «Exchangealley» i «Portland», za nimi na przemian totransportowiec, to okrÄ™t wojenny: «Romney», «Thomond», «Preston», «Paulina»,«Monmouth» i inne, a na koÅ„cu znów ciężkie liniowce: «Gwyn» i «Chudleigh».Francuzi byli gotowi do obrony.Na ich oczach ustawiaÅ‚a siÄ™ caÅ‚a flota brytyjska i pÅ‚ynęłateraz wÅ›ród jasnej nocy, ale nie przypuszczali, że te wielkie, niezgrabne, brzuchate okrÄ™typopÅ‚ynÄ… w górÄ™ rzeki.Montcalm szykowaÅ‚ siÄ™ do walki od strony Indian Cove i obiecywaÅ‚sobie, że zada Anglikom nowÄ… klÄ™skÄ™.Nagle czoÅ‚o nieprzyjacielskiej kolumny, zatoczywszyu cypla Indian Cove maÅ‚y Å‚uk, jęło peÅ‚znąć wzdÅ‚uż brzegu rzeki i powoli, jak ciężka chmura,przesuwać siÄ™ przed frontem Quebecu.W jednej chwili zagraÅ‚y baterie z obu stron.ZaczerwieniÅ‚a siÄ™ od ognia rzeka, dziesiÄ…tki obÅ‚oczków dymu splotÅ‚y siÄ™ ze sobÄ…, zawisÅ‚y nadwodÄ… i utworzyÅ‚y srebrnoróżowÄ… Å‚unÄ™.Z góry rozjaÅ›niaÅ‚ jÄ… księżyc, z doÅ‚u blask rzeki.Francuzi skupili najsilniejszy ogieÅ„ na «Northumberlandzie».Jego chcieli przede wszystkimzatopić.PÅ‚ynÄ…Å‚ na czele floty brytyjskiej [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl