[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.103 Skąd podejrzenie, że używa karty? pyta Stanisława.Ona sama ma dwie.Jedną wystawił bank na Jersey, drugą Narodowy Bank Tuwalu.W raziegdyby ktoś zechciał walczyć z trzymaniem oszczędności w jednym raju podatkowym, Stanisła-wa przepompuje je do drugiego. To w dzisiejszych czasach najlepsza metoda rozporządzania gotówką, oczywiście jeśli sięnią dysponuje.A on miał miesiąc temu około trzydziestu tysięcy złotych za sprzedaną sztabę cierpliwie tłumaczy była agentka. Dlatego założyłam, że posługuje się kartą& Ale skoro niepotrafimy określić dokładnie, co za nią kupuje, to kicha. Słyszałam, że w Warszawie jest specjalistyczny sklep z winami bułgarskimi.Oczywiściemają w ofercie także te, jak to się mówi, z górnej półki.Być może istnieje taki sam z winamitypu tokaj.Jeśli Sędziwój zechce delektować się jakimś rzadkim rocznikiem& Chyba warto tosprawdzić? Niewykluczone, że masz rację& Ale ja wymyśliłam coś jeszcze.Skoro lubi tradycyjnepiwo, takie jakiego nikt już dziś nie produkuje, to może warto uwarzyć beczkę i zastawić pułap-kę? Tylko, choroba, jak zdobyć przepis sprzed czterystu lat?!Stanisława patrzy na kuzynkę z zainteresowaniem. Uwarzyć mogę nawet u nas w domu& Umiesz? oczy Kasi robią się okrągłe ze zdumienia. A co za filozofia? Za trzy tygodnie będzie gotowe.Tylko problem z tym, jak je sprzedać&Ustawimy się na rynku z transparentem? Jeden z lokali na Starym Mieście jest własnością CBZ zniża głos. Urozmaicimynieco ofertę serwowanych trunków. Już nie pracujesz w CBZ. Ale nadal posiadam kilka użytecznych kontaktów& Trzeba nawarzyć tego piwa&Bośniacka księżniczka nie zna polskiego przysłowia.Przyjmuje wypowiedz informatyczkizupełnie naturalnie.* * * Jak ją zlikwidować? pyta biolog.Przełyka nerwowo ślinę.Dymitr spogląda na niego mrużąc oczy. Przede wszystkim uspokój się, człowieku warczy, jeśli chcesz w życiu coś osią-gnąć, to musisz nauczyć się zabijać.Chciałeś wykończyć setkę dziewuszek, a masz opory przedstuknięciem w łeb jednej kobitki? W łeb& Tak tylko pomysł rzuciłem.Można przecież inaczej.Najlepiej będzie, jeśli upozorujeszwypadek. A może wpuścić jej jadowitego węża?104Wspólnik patrzy na niego uważnie.Rozważa pomysł. Tylko jakiego? Na pewno nie żmiję.Jej jad działa za słabo.Wystarczy mieć mocne serce i godzinkępoleżeć.Może żararaka? To agresywne bydlę, ma pół metra długości& Skuteczność? Sto procent.Jeśli antidotum poda się w ciągu dwudziestu minut po ukąszeniu, spada dosześćdziesięciu.Ale skąd w tym mieście w dwadzieścia minut zdobędą surowicę? Tylko pyta-nie, czy jad działa na takie jak ona. Tak. Skąd wiesz?. Zaufaj mi.Mam swoje doświadczenia& Jak sądzę, wezmiesz węża ze swojej hodowli? Oczywiście. Ktoś może cię namierzyć? Nie są nigdzie rejestrowane, a i kupiłem z lewego zródła& Handlarza dorwą i dla złagodzenia wyroku sypnie także ciebie& Nie pomyślałeś? Spokojna marchewka.Nie wie kim jestem i kojarzy mnie tylko z widzenia.Za kilka dnibędę gotowy&* * *Zrodowa noc jest chłodna.Księżniczka Monika Stiepankovic pracuje nocami.W łaziencenie ma gdzie podłączyć laptopa.Na szczęście naród radziecki już dawno rozwiązał ten problem.Wykręciła jedną żarówkę, w gniazdo wetknęła kupionego od Ruskich złodzieja.Kabel ledwostarczył& Pracuje.Dwa specjalistyczne słowniki, wydane jeszcze przed pierwszą wojną świa-tową, zdobyła w antykwariacie.Czasem musi z nich skorzystać jak się okazało, zapomniałaniektórych słów.Inne brzmią jej zupełnie obco.Greka, którą się posługiwała, nieco różni się odtej z czasów Peryklesa.Pięć godzin pracy, dochodzi trzecia.Dwadzieścia stron tłumaczenia, po piętnaście złotych zastronę& Niezła zapłata za zarwaną noc.Ale ma jeszcze cztery godziny, które można poświęcićna sen.Zpi zawsze bardzo głęboko, szybko odzyskuje siły.Kierowniczka skrada się jak stara hiena.Monika słyszy jej kroki, gdy ta jest o nie więcej niżdwa metry od drzwi.Ups, wpadka.Nie zdąży poskładać swojego kramiku.Co robić? No togramy va banąue.Baba otwiera drzwi znienacka.Co sobie wyobrażała? Wszystko tylko nie to& Zakładałakilka hipotez roboczych: potajemne palenie marihuany, picie alkoholu, może uprawianie sek-su z jakimś przemyconym chłopakiem? Tymczasem zastaje swoją podopieczną, która w zadumiestudiując opasłą księgę, z wprawą stuka w klawisze laptopa.Monika udaje, że z zamyśleniawyrwał ją dopiero skrzyp drzwi, podnosi wzrok i widząc kierowniczkę obdarza ją uśmiechem,po czym spokojnie wraca do pracy.Dobrze gra, wygląda zupełnie naturalnie.105Kobieta przeżywa chwilę głębokiej konsternacji.Widok uczennicy pogrążonej w lekturzew pierwszej chwili ją uspokoił.Nie dzieje się nic złego, Serbka coś sobie przepisuje siedząc nawannie.W następnej sekundzie w głowie, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, zapalająsię kolejne paragrafy regulaminu.Wychodzi na to, że dziewczyna złamała co najmniej połowę. Co ty tu robisz? z gardła baby dobiega warkot.Czyli nie udało się& Uczę się starożytnej greki odpowiedz jest konkretna i rzeczowa. Fascynujący ję-zyk.Nie znać w niej lęku, jak gdyby robiła najbardziej naturalną rzecz pod słońcem. W środku nocy? sapie ze zdumienia kierowniczka. Nie mogę zasnąć&Już wie, że popełniła fatalny błąd taktyczny, zaczęła się tłumaczyć& niedobrze. Regulamin mówi wyraznie, że o dwudziestej drugiej macie być w łóżkach syczy ko-bieta. A tobie się wydawało, że cię to nie dotyczy? Bez przerwy wycinasz jakieś numery,włóczysz się nie wiadomo gdzie& Od jutra masz szlaban. Co to znaczy? dziwi się księżniczka.Zna słowo szlaban , ale kojarzy jej się wyłącznie z budką dróżnika i przejściem przez tory. Będziesz, moja droga, siedzieć na tyłku pod kluczem, dopóki nie wyjaśnimy sobie parufaktów cedzi słowa. Dziś po południu przyszedł list od dyrekcji szkoły& Podobno poja-wiłaś się tylko pierwszego dnia i tylko na dwóch lekcjach.Mózg przez chwilę analizuje informacje.Co ta kobieta bredzi? Ach, jasne.Zapisali ją prze-cież do tamtego obrzydliwego ogólniaka, z którego zwiała.Cholera.Może trzeba było poinfor-mować kierowniczkę o zmianie miejsca nauki? Marsz do łóżka, jutro się z tobą rozprawię warczy baba i znika w drzwiach.Co zatem robić? Możliwości jest sporo& Najpierw musi zapisać pracę a pózniej umyć siędokładnie.Wraca do sypialni.Cztery pozostałe dziewczyny śpią głęboko.Księżniczka nie lubiawantur.A ta, która nastąpi jutro, będzie naprawdę solidna.W dodatku babsztyl poważnie ze-chce potrzymać ją pod kluczem.Draka zacznie się pewnie zaraz po śniadaniu.Potrwa godzinęalbo i lepiej, a przecież o ósmej trzeba być w szkole.Gdyby opuściła francuski, Stanisławiebędzie przykro&A zatem? W drogę.Pakuje się szybko i metodycznie, nie zapalając światła.Nie musi.Wi-dzi w ciemności jak kot, choć już na przykład czytanie po ciemku bardzo męczy jej oczy.W sumienie ma specjalnie dużo rzeczy.Trzy tomy słownika, laptop, walkman, kilka kaset.Tymczasowedokumenty, choć na wiele jej się nie przydadzą, bielizna, sweter na zmianę.Pieniądze, cienkipliczek banknotów& W kieszeń.Ubiera się cicho i ściele łóżko.Lubi zostawiać po sobie porzą-dek.Można by jeszcze napisać list pożegnalny [ Pobierz całość w formacie PDF ]