[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Że też właśnie padło na Toma.Przymusoweprzyspieszenie ślubu z powodu ciąży przyszłej małżonki.Powiedziałbym, że to ironia losu, ale się nie odważę.– Mrugnął.Julia poprawiła okulary przeciwsłoneczne.– Owszem, profesorowie literatury mają paskudny zwyczajużywania słów we właściwym znaczeniu.Straszne marnowanie neologizmów.Gabriel roześmiał się.– A ta uwaga – przerwał, by pocałować ją w usta – to właśnie powód, dla którego panią kocham, pani Emerson.– Myślałam, że mnie kochasz za mój biust.– Wszystkie pani zalety lubię jednakowo.– Zsunął dłoń aż do gumki dołu jej kostiumu i pociągnął żartobliwie.– Jest pan tak czarujący, że to aż niebezpieczne, panieprofesorze.– Też tak słyszałem.Kiedy dziecko się urodzi?– Pod koniec grudnia.– Jesteś niezadowolona? – Zdjął jej kapelusz i okulary, by widzieć jej oczy.– Nie, zaszokowana.Mój tata będzie miał dziecko.Niezapalaliśmy za niego świeczki w Asyżu.– Może to i lepiej, bo jeszcze Bóg dałby mu bliźniaki.– Boże, ratuj!– Dla twojego taty to też musiał być szok.Jak to przyjął?– Wydaje się przejęty.Miałam wrażenie, że ich tozaskoczyło, ale nie chciałam zadawać zbyt wielu pytań.– Pewnie słusznie.Przynajmniej wiem, co mu kupić podchoinkę.– Co?Usta Gabriela rozciągnęły się powoli w pełnym satysfakcji uśmiechu.– Prezerwatywy.Julia przewróciła oczami.– No to kiedy biorą ślub?Machnęła ręką.– To zależy od nas.Chcą, żebyśmy przy tym byli, więc tuż po naszym powrocie.Gabriel zmarszczył brwi.– Nie będę skracał naszych wakacji przez ich ślub.– Spokojnie.Proszą, żebyśmy przylecieli na weekend doSelinsgrove, jak wrócimy.Chcą, żebyśmy im podali datę, a potem zaczną rozmawiać z rodziną Diane.– Będziesz starszą siostrzyczką.Po jej twarzy przemknęło zdziwienie.– Będę miała rodzeństwo – szepnęła.– Zawsze chciałammieć brata albo siostrę.– Starsza siostra Julia – powiedział Gabriel.– Ze wszystkimi prawami, z przywilejami i odpowiedzialnością.Nigdy mi się nie podobało, że jestem jedynakiem.Tak się cieszyłem, kiedy Scott i Rachel zostali moim rodzeństwem.Chociaż przez większość życia Scott był utrapieniem.Nie wiem, jak to się stało.Gabriel znowu stłumił uśmiech.– Rozczarowała mnie pani, pani Emerson.Najwyraźniejnasze nocne poczynania nie dość… zapadały w pamięć.Julia zmarszczyła brwi.– Wiesz, co mam na myśli.Tata jest stary.– Nie aż taki stary.Diane jest młodsza.– Ma czterdzieści lat.Sama mi mówiła.– Cóż to jest?Spojrzała na niego kątem oka.– Uważasz, że to niewiele?– Uważam.Twój tata znalazł sobie atrakcyjną młodąnarzeczoną, a teraz zostanie ojcem.Znowu.– Mój tata zostanie ojcem – powtórzyła Julia z nieobecnym wzrokiem.– Chyba jesteś w szoku.– Gabriel wstał.– Może powinienem zrobić ci drinka?– Rachel chce mieć dziecko, tata będzie miał dziecko, amy… – Nie skończyła zdania.Gabriel pochylił się nad nią.– Spójrz na to w ten sposób: będzie mnóstwo starszychdzieci, z którymi nasze będą mogły się bawić na Boże Narodzenie i latem.Kiedyś.– Boże Narodzenie i letnie wakacje.Tyle dzieciaków.O rany.– Otóż to.– Gabriel się uśmiechnął.– O rany.Rozdział 23Tego samego dnia Christa Peterson wmaszerowała naWydział Italianistyki w Columbia University kilka minut przed terminem, na jaki była umówiona z profesor Lucią Barini,dziekanem.Christa z powodzeniem uciekła profesorowiPaccianiemu i wróciła do Nowego Jorku, liżąc rany (wewnętrzne i zewnętrzne) i poprzysięgając mu zemstę.Kiedy myślała o tym, co przydarzyło jej się w hoteluMalmaison w Oksfordzie, nie używała słowa „gwałt”.Ale wrzeczywistości została zgwałcona.Zmusił ją do seksu i użyłprzemocy, by nad nią zapanować.Z różnych przyczyn Christa postanowiła myśleć o tym, co jej się przydarzyło, jak o utracie przez nią kontroli.Odebrał jej kontrolę i użył jej przeciwko niej.Już ona mu się odpłaci.I zrobi wszystko, aby on cierpiał bardziej.Przesłał jej e-maila z niezbyt szczerymi przeprosinami.Zignorowała go.A nawet postanowiła poświęcić część swojej niemałejprzecież energii na to, by go zrujnować.Napisała długi list do jego żony (po włosku), opisując ich romans od samego początku, czyli od czasu, gdy była studentką Paccianiego we Florencji.Załączyła jako dowody zdjęcia (niektóre wręcz pornograficzne), a także kopie sprośnych e-maili.Jeżeli to nie wystarczy, żeby zatruć mu życie, zamierzała czekać, aż nadarzy się okazja do zrobienia czegoś naprawdę paskudnego.Dlatego właśnie, kiedy dotarła do niej plotka, że profesor Pacciani zamierza starać się o posadę właśnie na jej wydziale, Christa umówiła się z profesor Barini.Ponieważ skupiła się na zemście, nie wystarczało jej jużczasu ani energii na zajmowanie się profesorem Emersonem i Julianną.Właściwie to niemal o nich zapomniała.Skoro przyszła wcześniej, postanowiła sprawdzić swojąwydziałową skrzynkę.Wyjęła z niej oficjalną kopertę z nazwą iadresem znanej nowojorskiej kancelarii adwokackiej.Pospiesznie otworzyła list i przeczytała.– Cholera – mruknęła.Emerson nie żartował, kiedy groził, że ją uciszy.Miała w ręku oficjalny list domagający się od niej zaprzestania raz na zawsze rozpowszechniania krzywdzących informacji, a także oskarżający ją o kilkakrotne publiczne oszczerstwo.Każdy z tych przypadków opisany został ze szczegółami i z konsekwencjami prawnymi jej słów.List zawierał także groźbę podjęcia dalszych kroków, jeżeli Christa nie zaprzestanie obmowy Gabriela lub jego żony, a także zastrzeżenie prawa do podjęcia takich kroków w sprawie wydarzeń, które miały już miejsce.Cholera – pomyślała.Z jednej strony miała ochotę przesłać kancelarii dosadnąodpowiedź.Z drugiej – nie opuszczała jej chęć kontynuowania krucjaty przeciwko Emersonom z czystej złośliwości [ Pobierz całość w formacie PDF ]