RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wówczas wêdro­waæ bêdzie drogami œwiata duchowego, prawa te zaœ przenikn¹ jego ca³¹ istotê.Uwolni siê od wszel­kiego przymusu œwiata zmys³owego: jego duch cz³owiek wydobêdzie siê z os³ony zmys³owej.Post¹pi w ten sposób naprzód na drodze ku dziedzinie du­chowej, uduchowi samego siebie.C.) Prawda sama musi staæ siê w cz³owieku w³adc¹, musi przenikn¹æ ca³¹ jego istotê, uczyniæ z niego wierne odbicie wiecznych praw krainy ducha.Cz³owiek musi prze­pe³niæ siebie nimi, by nastêpnie pozwoliæ im prze­nikn¹æ do ¿ycia.(.)Je¿eli szukaj¹cy poznania bêdzie przestrzegaæ przed­stawionych tu praw, wówczas te z prze¿yæ jego du­szy, które odnosz¹ siê do œwiata duchowego, przy­bior¹ zupe³nie now¹ postaæ.Nie bêdzie ju¿ ¿yæ w nich.Przestan¹ mieæ znaczenie tylko dla jego w³as­nego ¿ycia wewnêtrznego.Rozwin¹ siê w duszne postrze¿enia wy¿szego œwiata.Uczucia przyjemno­œci i przykroœci, radoœci i bólu przeobra¿¹ siê w jego duszy w organy, podobnie jak oczy i uszy nie wiod¹ w jego ciele ¿ywota same dla siebie, lecz bezintere­sownie pozwalaj¹ przep³ywaæ przez siebie wra­¿eniom zewnêtrznym.Szukaj¹cy poznania osi¹gniedziêki temu spokój i pewnoœæ duszy, niezbêdne do prowadzenia badañ w œwiecie duchowym.Wielkie zadowolenie nie wywo³a ju¿ u niego jedynie rado­snych okrzyków, lecz stanie siê zwiastunem tych w³asnoœci œwiata, które wczeœniej uchodzi³y jego uwagi.Nie zak³óci jego spokoju; dziêki zaœ spoko­jowi objawi¹ mu siê charakterystyczne cechy jestestw nios¹cych zadowolenie.Ból nie nape³ni go ju¿ bez reszty smutkiem, lecz bêdzie móg³ mu powiedzieæ, jakie cechy posiada istota bêd¹ca przyczyn¹ bólu.(.) Oto stan równowagi duszy, jaki musi osi¹gn¹æ poznaj¹cy.(.)Dopóki prze¿ywamy œwiat z punktu widzenia w³as­nej osobowoœci, rzeczy ods³aniaj¹ przed nami tylko to, co je z ni¹ ³¹czy.To zaœ jest w nich przemijaj¹ce.Je¿eli wycofamy siê z tego, co przemijaj¹ce w nas samych, i z poczuciem naszej w³asnej osoby, na­szym “ja", bêdziemy ¿yæ w tym, co w nas pozostaje, trwa, wówczas owe przemijaj¹ce czêœci w nas stan¹ siê poœrednikami; ods³oni siê dziêki nim to, co jest w rzeczach nieprzemijaj¹ce, co jest w nich wieczne.W poznaj¹cym musi powstaæ owa relacja pomiêdzy tym, co wieczne w nim samym, a tym, co wieczne w rzeczach.Jeszcze zanim przyst¹pi on do innych æwiczeñ w rodzaju tu opisanych, a tak¿e w ich trak­cie, winien skierowaæ sw¹ uwagê na to, co nieprze­mijaj¹ce.Gdy obserwujê kamieñ, roœlinê, zwierzê, cz³owieka, powinienem pamiêtaæ, ¿e we wszystkich nich znajduje swój wyraz to, co wieczne.Powinie­nem umieæ zadaæ sobie pytanie, co ¿yje jako nie­przemijaj¹ce w przemijaj¹cym kamieniu, w przemi­jaj¹cym cz³owieku? Co przetrwa przemijaj¹ce zja­wisko zmys³owe? Nie powinniœmy s¹dziæ, ¿e takie zwrócenie ducha ku temu, co wieczne, zniszczy w nas zdolnoœæ pe³nej oddania obserwacji oraz zmys³ dla cech dnia powszedniego, ¿e wyobcuje nas z bezpoœredniej rzeczywistoœci.Wprost przeciwnie.Ka¿dy liœæ, ka¿dy chrz¹szcz bêdzie ods³aniaæ przed nami niezliczone tajemnice, jeœli zwrócimy na nie nie tylko nasze oczy, lecz za ich poœrednictwem rów­nie¿ naszego ducha.(.) - Zale¿y to od sposobu myœlenia, usposobienia, jakie w tym kierunku roz­winiemy.To, jak daleko zajdziemy, uzale¿nione bê­dzie od naszych zdolnoœci.Winniœmy czyniæ jedy­nie to, co w³aœciwe, resztê pozostawiæ rozwojowi.Na pocz¹tek powinno wystarczyæ nam skierowanie myœli na to, co trwa.Gdy to uczynimy, wówczas, wioœnie dziêki temu, zaœwita w nas jego poznanie.Musimy czekaæ, a¿ poznanie to zostanie nam dane.W odpowiednim czasie zostanie dane ka¿demu, kto cierpliwie czeka i - pracuje.Wykonuj¹c tego rodza­ju æwiczenia, cz³owiek zauwa¿y wnet, jak potê¿na zachodzi w nim przemiana.Nauczy siê uznawaæ rze­czy za wa¿ne tylko z punktu widzenia ich stosunku do tego, co trwa, co jest wieczne.Zacznie oceniaæ i wartoœciowaæ œwiat w inny sposób, ni¿ to czy­ni³ dawniej.Zmieni siê jego stosunek do ca³ego œwia­ta.To, co przemija, nie bêdzie przyci¹gaæ go samo przez siê jak przedtem; stanie siê dla niego jeszcze jednym cz³onem i symbolem tego, co wieczne.Sta­nie siê ono dla niego tak samo bliskie, jak bliskie by³o dotychczas to, co przemijaj¹ce.Równie¿ i przez to nie wyobcuje siê z ¿ycia, a raczej nauczy ceniæ ka¿d¹ rzecz zgodnie z jej prawdziwym znaczeniem.Nawet marna ¿yciowa b³ahostka nie minie bez œla­du.Cz³owiek d¹¿¹cy ku duchowi ju¿ siê w niej jed­nak nie zatraci, rozpozna jedynie jej ograniczon¹ wartoœæ; ujrzy j¹ we w³aœciwym œwietle.(.)Szczególnej wagi dla poznaj¹cego nabior¹ ponadto nastêpuj¹ce myœli [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl