[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rehan odwrócił się do księcia. Sądzę, \e byłoby dla nas bardzo cenne, gdybyśmy posłali na Arkę większą grupę.Tymsposobem moglibyśmy sprawdzić moje informacje, a być mo\e i uzyskać nowe wieści.Południowaczęść wyspy le\y z dala od stolicy i jest mało prawdopodobne, by była dokładnie strze\ona.Jeślimogę, to proponowałbym, byś tam popłynął i zobaczył, czego mo\na się dowiedzieć powiedział,a pomyślał: To przynajmniej powinno utrzymać tego porywczego głupca z dala od kłopotów. Z przyjemnością.Co na to powiesz, ojcze?Pabalan uśmiechnął się. Nie sądzę, bym wytrzymał to wiercenie w brzuchu, gdybym ci zabronił stwierdził.Mo\esz wyruszyć, jeśli mi dasz słowo, \e dowiesz się tego, co mo\na, na południu i zaraz wrócisz.Sam nie uwolnisz Fontainy. Oczywiście, \e nie. Ansar przez chwilę wyglądał na ura\onego, ale zaraz pojaśniał namyśl, \e przecie\ w końcu będzie mógł działać.Nawet taka nudna wycieczka jak ta była lepsza odirytującego siedzenia w domu.Rehan mógł mieć tylko nadzieję, \e przez te kilka dni Ansar uniknie kłopotów.Małoprawdopodobne, by dowiedział się czegoś, co mogłoby się przydać, ale nigdy nic nie wiadomo.Ksią\ę był niewątpliwie odwa\ny, lecz przyzwyczajony robić wszystko po swojemu, a królewskakrew, na nieszczęście, nie gwarantowała równie wielkiego rozumu.* * ** * ** * ** * *Kilka dni pózniej Rehan stał na dziobie, rozkoszując się morską bryzą i wodnym pyłem, ajego szczupłe ciało balansowało w rytm przechyłów statku.Wpatrywał się przed siebie usiłującuchwycić wzrokiem sławetny Wał Szarej Skały, wejście do głównego portu Arki.Stopniowo, wmiarę zbli\ania się do linii brzegowej, zaczął rozró\niać te morskie wrota , wejście dochronionego niemal ze wszystkich stron portu, który mógł dać wygodne schronienie i kotwicowiskocałej flocie lub nawet dwóm!Widok Wału Szarej Skały zrobił wra\enie nawet na Rehanie, którego inteligentna twarz iciemnoniebieskie oczy wskazywały na bystry i wykształcony umysł.Ogromne szare urwiskawznosiły się po obu stronach przesmyku, szerokiego na jakieś czterysta kroków.Jakakolwiek byłaprzyczyna owej osobliwej deformacji, która niegdyś doprowadziła do takiego ukształtowaniaprzybrze\nych skał, zapewniła te\ ona przyszły pomyślny rozwój portu, tworząc głęboką i zwyjątkiem najstraszliwszych sztormów bezpieczną i łatwą do \eglugi cieśninę.To naturalneudogodnienie zostało w pełni wykorzystane i ulepszone przez mieszkańców Portu Szarej Skały,którzy wznieśli latarnie morskie po obu stronach Wału Szarej Skały, czyniąc cieśninę zdatną dobezpiecznej \eglugi nawet w nocy.śeglarze z wysp przyjmowali to jako coś oczywistego, byćmo\e doceniając praktyczną stronę przedsięwzięcia, ale zupełnie nie zwracając uwagi namajestatyczną wspaniałość tego miejsca, zakrytą dla nich przez czysto pragmatyczne względy.Tak czy inaczej doznawało się budzącego grozę uczucia płynąc po raz pierwszy pomiędzytymi światłami, kiedy niebo zdawało się kurczyć, a statek, jakkolwiek du\y, wydawał się drobiną wporównaniu ze wznoszącymi się z obu stron granitowymi bastionami.Na ten czas Rehan zapomniało celu swej misji i rozglądał się wokół w zdumieniu i zachwycie.Jednak, gdy ju\ znalazł się zatoceportu, która rozciągała się na zachód i północ na pół ligi ka\dą stronę, jego myśli powróciły do roli,jaką będzie musiał grać przez kilka następnych dni.Kapitan i załoga statku kupieckiego ze Strallenochoczo uznali, i\ jest tym, za kogo się podawał: kupcem z Arlonu, handlującym jedwabiami,tkaninami i bi\uterią.Towary, jakie wiózł ze sobą, były wystarczającym świadectwem jego profesjidla ka\dego, kto byłby na tyle podejrzliwy, by sprawdzić baga\e.Zapłacił znaczną, ale nieprzesadnie wysoką cenę za przejazd, co czyniło zeń mile widzianego, choć niezbyt godnego uwagipasa\era dla kapitana i jego ludzi, doskonale obeznanych z ró\nymi sposobami handlu.śyli zzysków, jakie przynosiły im wyprawy, i niewiele obchodziła ich polityka poszczególnych wysp, oile nie dotyczyło to ich bezpośrednio.Dlatego te\ nic im nie przeszkadzało płynąć z Healdu naArkę, mimo napięć, jakie wystąpiły pomiędzy tymi dwoma wyspami, a to za przyczyną nowychrządów na Arce i nieznanego losu księ\niczki Healdu.Ten kupiec z Arlonu chcący udać się tymsamym szlakiem, winien według nich okazać podobny brak zainteresowania [ Pobierz całość w formacie PDF ]