[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie należał do takich, co robią karierę.Wreszcie wynająłem detektywa.No i dowiedziałem się, że Amos Finn nie żyje, że moja ciotka Jane nie żyje, ale że została córka, też Jane, która płynęła „Lusitanią” do Paryża, gdy w statek trafiła torpeda.Dowiedziałem się też, że Jane Finn ocalała, ale że nikt nie wie, co się z nią dalej stało.Ponieważ nie wierzyłem, by tutaj w Anglii ktoś się przykładał do szukania mojej kuzynki, pomyślałem, że sam skoczę na drugą stronę Atlantyku i poszperam.Tu nacisnę, tam nacisnę i może coś z tego wyjdzie.Po przyjeździe zadzwoniłem od razu do Scotland Yardu i do Admiralicji.W Admiralicji bardzo szybko mnie spławili, ale w Scotland Yardzie — owszem, byli uprzejmi, obiecali, że przeprowadzą dochodzenie.Nawet dziś rano zjawił się tu pewien człowiek, żeby wziąć jej fotografię.Jutro jedzie do Paryża, może tam da się coś zrobić w prefekturze policji.Myślę, że jak ich będę nagabywał, to zajmą się sprawą na serio…Pan Hersheimmer zabrał się do poszukiwań swej zaginionej kuzynki z iście amerykańską energią.To robiło wrażenie.— Ale zaraz, wy oboje nie dlatego jej szukacie, że coś prze—skrobała, prawda? — spytał Hersheimmer.— Obraza sądu lub coś równie brytyjskiego? Bo mogło się zdarzyć, że młoda Amerykanka, nie znając dobrze waszych wojennych regulaminów czy innych przepisów… W takim wypadku jestem gotów uiścić za nią grzywnę, jeśli się coś należy.Albo nawet dać łapówkę, bo tutaj też się pewno bierze łapówki.Tuppence rozwiała jego obawy.— No, to doskonale! Wobec tego możemy współpracować.Macie ochotę na wspólny lunch? Mają go przysłać tu do apartamentu czy wolicie zejść na dół?Tuppence wyraziła ochotę zejścia do restauracji i pan Julius przychylił się do jej życzenia.W chwili gdy półmisek z ostrygami zajął na stole miejsce flądry ŕ la Colbert, kelner podał Hersheimmerowi bilet wizytowy.— Inspektor Japp ze Scotland Yardu.Departament Przestępstw.Jeszcze jeden policjant.Czego on ode mnie chce? Już nic więcej nie wiem.Wszystko powiedziałem temu pierwszemu.Mam nadzieję, że nie zgubili jedynej fotografii, jaką miałem.Zakład fotograficzny, gdzie była robiona, spalił się.Nie istnieje więc już nawet negatyw.Zdjęcie dostałem od dyrektora college’u, do którego uczęszczała Jane.Jakiś niepokój ogarnął nagle Tuppence.— Zna pan nazwisko człowieka, który był u pana dziś rano?— Tak, znam.Nie, zaraz… Było na jego wizytówce.O, jest! Inspektor Brown.Taki niepozorny facet.Plan działaniaZaciągnijmy zasłonę na następne pół godziny.Wystarczy powiedzieć, że w Scotland Yardzie nikt nigdy nie słyszał o inspektorze Brownie.Fotografia Jane Finn, która mogła być niesłychanie przydatna w rękach policji — przepadła bezpowrotnie.Raz jeszcze zatriumfował pan Brown.Bezpośrednim rezultatem tego zdarzenia było zbliżenie pana Hersheimmera z Młodymi Łowcami Przygód.Wzajemne podejrzliwości i zahamowania zniknęły, a Tommy i Tuppence czuli się tak, jakby znali młodego Amerykanina przez całe życie.Przestali opowiadać, że są „agentami dochodzeniowymi”, i wyjawili całe kulisy powstania ich wspólnego przedsięwzięcia.Młody Amerykanin reagował entuzjastycznymi wprost okrzykami podziwu.Gdy Tuppence już wszystko opowiedziała, zwrócił się do niej z głębokim ukłonem:— Zawsze myślałem, że młode Angielki są jakby nieco omszałe, staromodne i przesłodzone i że boją się ruszyć bez lokaja lub starej ciotki przyzwoitki.Chyba moje wiadomości są nieaktualne.Rezultatem tych konfidencjonalnych zwierzeń i wzajemnego zbliżenia była decyzja Tuppence ustanowienia „kwatery głównej” w hotelu Ritz, a to w celu, jak się wyraziła, pozostawania w kontakcie z jedynym żyjącym krewnym Jane Finn.— Jeżeli tak ustawimy sprawy, nikt nie będzie mógł zakwestionować hotelowych rachunków — oświadczyła Tommy’emu.I rzeczywiście nikt nie zaprotestował.Po zainstalowaniu się następnego poranka w hotelu Tuppence natychmiast rzuciła hasło:— Do pracy!Na te słowa pan Beresford odłożył dziennik „Daily Mail”, którym był pochłonięty, i z nadmiernym entuzjazmem zaklaskał [ Pobierz całość w formacie PDF ]