[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak samo więc jak bieżącesprawy Dumnonii załatwiano w Lindinis, królestwem Powys rządzono z Caer Sws itylko w razie zagrożenia albo z okazji ważnych uroczystości dwór Gorfyddydaprzenosił się na wzgórze.Po rzymskich budowlach nie pozostał w Caer Sws prawie żaden ślad, tyle żebiesiadną salę Gorfyddyda wzniesiono na starych kamiennych fundamentach.Wzwiązku z wizytą Tewdrika i Artura dobudowano do niej z obu stron dwie nowe sale.Król przyjął nas w swojej rezydencji.Był zgorzkniałym człowiekiem w średnimwieku, o silnej budowie ciała i małych, podejrzliwych oczach.Za sprawą mieczaArtura zwisał mu bezwładnie lewy rękaw.Jego twarz nie wyrażała życzliwości, gdyobejmował Tewdrika, mrucząc pod nosem słowa powitania.Patrzył w milczeniu, gdyniebędący królem Artur uklęknął przed nim.Wodzowie i wojownicy Gorfyddydamieli długie, splecione wąsy i ciężkie płaszcze, które ociekały wodą z powodupadającego przez cały dzień deszczu.W powietrzu unosił się zapach mokrej psiejsierści.Jedynymi kobietami w sali były dwie niewolnice, które przynosiłyGorfyddydowi dzbany miodu.Król co chwilę napełniał nim rogowy puchar.Dowiedzieliśmy się pózniej, że rozpił się po utracie ręki, gdy przez długie tygodnieleżał w gorączce i wszyscy wątpili, czy przeżyje.Pojono go mocnym, gęstymmiodem, a w rezultacie władzę w królestwie przejął od zgorzkniałego, zamroczonegokróla jego syn Cuneglas, następca tronu Powys.Ten młody człowiek o okrągłej, rozumnej twarzy i długich ciemnych wąsachbył skory do śmiechu, pogodny i towarzyski.Najwyrazniej przypadli sobie z Arturemdo gustu.Przez trzy dni polowali w górach na jelenie, a nocami ucztowali i słuchalipieśni bardów.W Powys było niewielu chrześcijan, ale gdy Cuneglas dowiedział się,że Tewdrik wyznaje ich wiarę, urządził w spichlerzu kaplicę i zaprosił księży, aby siętam modlili.Wysłuchał nawet jednego z kazań, potem jednak kręcił głową i mówił,że woli swoich bogów.Król Gorfyddyd uznał chrześcijańskie obrzędy zaniedorzeczne, ale nie zabronił synowi w nich uczestniczyć.Zadbał jedynie o to, byjego druid otoczył prowizoryczny kościół czarami.- Gorfyddyd nie jest całkowicie przekonany, że chcemy pokoju - ostrzegł nasArtur drugiego dnia wieczorem.- Ale posłucha Cuneglasa.Więc, na Boga, bądzcietrzezwi, nie wyciągajcie mieczy i nie wdawajcie się w żadne bójki.Wystarczy jednaiskra, by Gorfyddyd wyrzucił nas stąd i wszczął nową wojnę.Czwartego dnia zebrała się w wielkiej sali rada Powys.Głównym punktemobrad był traktat pokojowy i mimo zastrzeżeń Gorfyddyda szybko go podpisano.Rozparty w fotelu król przyglądał się, jak jego syn obwieszcza warunkiporozumienia.Powys, Gwent i Dumnonia zawierały przymierze krwi i napaść naktórekolwiek z trzech królestw uznawano za atak na pozostałe.Gorfyddyd skinąłgłową, choć bez entuzjazmu.Cuneglas oznajmił ponadto, że gdy dojdzie do jegomałżeństwa z Helledd, dołączy do paktu królestwo Elmet i w ten sposób Saksonowiezostaną otoczeni przez zjednoczone siły Brytanii.Sojusz ten był dla Gorfyddydanajkorzystniejszym następstwem zawarcia pokoju z Dumnonią.Mógł teraz rozpocząćwojnę z Saksonami, a w dodatku, zgodnie ze swoim życzeniem, miał objąćdowództwo.- Chce zostać Wielkim Królem - mruknął do nas stojący w głębi saliAgravain.Gorfyddyd domagał się też powrotu na tron swego kuzyna, Gundleusa zSylurii.Tewdrik, który ucierpiał najbardziej z powodu jego ataków, był temuprzeciwny.Mieszkańcy Dumnonii nie mogli wybaczyć Gundleusowi zabójstwaNorwenny, a ja nienawidziłem go też za to, co zrobił Nimue.Artur przekonał nasjednak, że uwolnienie króla nie jest zbyt wygórowaną ceną za pokój, i w ten sposóbzdrajca Gundleus odzyskał władzę.Gorfyddyd odnosił się może niechętnie do zawarcia przymierza, ale musiałdostrzegać wynikające z niego korzyści, gdyż zgodził się na największe ustępstwo:pozwolił, by jego siedemnastoletnia córka Ceiwyn, gwiazda Powys, poślubiła Artura.Gorfyddyd był człowiekiem zgorzkniałym, podejrzliwym i oschłym, ale kochał swącórkę i przelał na nią całą czułość i dobroć, jaka pozostała jeszcze w jego duszy.Skoro zgodził się, by wyszła za Artura, który nie był królem i nie miał nawet tytułuksięcia, musiał dojść do wniosku, że czas już, by jego wojownicy przestali walczyć zinnymi Brytami.Stanowiło to również dowód, że Gorfyddyd, podobnie jak Cuneglas,uznawał Artura za faktycznego władcę Dumnonii.Tak więc podczas wielkiej uczty,którą wydano po posiedzeniu rady, Ceinwyn i Artur zostali formalnie zaręczeni.Ceremonia zaręczyn była na tyle ważna, że wszyscy przenieśli się z Caer Swsdo sali biesiadnej na szczycie Caer Dolforwyn.Nawiasem mówiąc, wzgórze to wzięłoswoją nazwę od położonej u jego stóp Aąki Panny Młodej.Gdy dotarliśmy tam ozachodzie słońca, szczyt zasnuwały dymy wielkich ognisk, na których pieczonojelenie i świnie.Pod nami wiła się w dolinie srebrna wstęga rzeki Severn, a napółnocy rozciągały się wielkie, ciemne pasma wzgórz królestwa Gwynedd.Podobnow pogodny dzień ze szczytu Caer Dolforwyn widać było Cadair Idris, ale tegowieczoru horyzont przesłaniały deszczowe chmury.Niższe partie wzgórza porastałygęsto wielkie dęby.Gdy niebo zalśniło na zachodzie szkarłatną łuną, spomiędzydrzew wyfrunęła para czerwonych kani.Uznaliśmy zgodnie, że widok dwóch ptakówlatających o tak póznej porze stanowi wspaniałą wróżbę na przyszłość.Zpiewający wsali bardowie snuli aż do zachodu słońca opowieść o Hafren, dziewczynie, któranadała nazwę łące Dolforwyn i która stała się boginią, gdy macocha próbowała utopićją w rzece u stóp wzgórza.Zaręczyny odbyły się nocą, aby bogini księżyca pobłogosławiła młodej parze.Artur przygotował się pierwszy do uroczystości.Opuściwszy gości na godzinę wróciłw pełnej zbroi, budząc swym wyglądem podziw nawet najtwardszych wojowników [ Pobierz całość w formacie PDF ]