[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo raczej kłócą się o religię.Ona stała się bardzo fanatyczna. Izyda? spytała z niechęcią Ceinwyn.W latach, które przyszły po ślubachOkrągłego Stołu słyszeliśmy, że Ginewra wycofuje się coraz bardziej z życiapublicznego i coraz więcej czasu poświęca praktykowaniu swojej religii.Mówiło się,że Pałac Morski jest teraz jedną wielką świątynią ku czci Izydy, a dworki Ginewry,które wybierała ze względu na ich wdzięk i urodę, były wszystkie kapłankami bogini. Najwyższa bogini rzekł Galahad lekceważąco, po czym na wszelki wypadeksię przeżegnał. Ginewra wierzy, że jej bogini posiada niezwykłą moc i że tę mocmożna spożytkować.Nie sądzę, żeby to się podobało Arturowi. Jego to po prostu nudzi powiedziała Ceinwyn, zdejmując przędzę z kądzieli iodkładając ją na bok. Ciągle się skarży, że Ginewra nie chce z nim mówić o niczyminnym, tylko o swojej religii.Dla niego to musi być okropne. Ta rozmowa odbyłasię, jeszcze zanim Tristan i Izolda schronili się w Dumnonii, w czasach, gdy Artur byłwciąż mile widzianym gościem w naszym domu. Mój brat twierdzi, że facynują go jej poglądy oznajmił Galahad. I być możeto prawda.Uważa, że Ginewra jest najinteligentniejszą kobietą w całej Brytanii, ipowiada, że nie ożeni się, dopóki nie znajdzie drugiej takiej jak ona.Ceinwyn roześmiała się. Dobrze się stało w takim razie, że nie ożenił się ze mną.Ile on ma teraz lat? Chyba trzydzieści trzy. Taki stary! Ceinwyn uśmiechnęła się do mnie, ja bowiem byłem tylko o rokmłodszy. A co stało się z Ade? Dała mu syna, ale umarła w trakcie porodu. Nie! krzyknęła Ceinwyn, poruszona jak zawsze, kiedy słyszała o śmiercipodczas porodu. Mówisz zatem, że on ma syna? Z nieprawego łoża przyznał niechętnie Galahad. Nazywa się Peredur.Materaz cztery lata i jest całkiem miłym chłopcem.Ja, przynajmniej, go lubię. Czy było kiedyś jakieś dziecko, którego byś nie lubił? zapytałem. Szczotka powiedział i uśmiechnęliśmy się, słysząc znowu to stare przezwisko. Pomyśleć, że Lancelot ma syna! odezwała się Ceinwyn takim tonem, jakimkobiety zwykły mówić o tego rodzaju nowinach.Dla mnie istnienie jeszcze jednego królewskiego bękarta wydawało się sprawązupełnie bez znaczenia, ale mężczyzni i kobiety, jak zauważyłem, odnoszą się do tychspraw bardzo różnie.Tak jak jego brat, Galahad nigdy się nie ożenił.Nie miał również ziemi, byłjednak szczęśliwy i wciąż zajęty, służąc jako poseł Artura.Próbował utrzymywaćprzy życiu Braterstwo Brytanii, choć bez większego powodzenia.Podróżował powszystkich królestwach, przynosząc wieści, prowadząc rozmowy i łagodząc kwestiesporne, które pojawiały się miedzy Dumnonią i jej sąsiadami.To Galahad przeważnieudawał się do Demecji w sprawie napadów Oengusa Mac Airema na Powys i to on,po śmierci Tristana, zaniósł wieści o Izoldzie jej rodzinie.Potem nie widziałem goprzez wiele miesięcy.Nie widywałem również Artura.Byłem wciąż na niego zły i nie odpowiadałem nalisty ani nie uczestniczyłem w posiedzeniach Rady.Po śmierci Tristana dwukrotnieprzybył do Lindinis i za każdym razem powitałem go chłodno i uprzejmie, po czymodchodziłem tak szybko, jak tylko mogłem.Rozmawiał długo z Ceinwyn, a onapotem próbowała nas godzić, ja jednak nie mogłem wciąż zapomnieć o tamtymdziecku spalonym na stosie.Nie mogłem jednak całkowicie go ignorować.Uroczystości obwołania Mordredakrólem zbliżały się szybko i trzeba było poczynić pewne przygotowania.Ceremoniamiała się odbyć w Caer Cadarn, kawałek na wschód od Lindinis, w nieunikniony więcsposób ja i Ceinwyn musieliśmy w niej uczestniczyć.Zainteresował się nią także samMordred, być może dlatego, że rozumiał, iż po tej uroczystości zostanie zwolniony zwszelkiej dyscypliny. Musisz zdecydować zwróciłem się do niego pewnego dnia kto ma cięobwołać królem. Chyba Artur? zapytał ponuro. Zwyczajowo robi to druid, jeżeli jednak chcesz mieć chrześcijańską ceremonię,to musisz wybierać między Emrysem i Sansumem.Wzruszył ramionami. Myślę, że Sansum. W takim razie powinniśmy z nim porozmawiać.Wyruszyliśmy w mrozny zimowy dzień.Miałem również inne sprawy dozałatwienia w Ynys Wydryn, ale najpierw wraz z Mordredem udałem się dochrześcijańskiej świątyni, gdzie jakiś ksiądz powiedział nam, że biskup odprawiawłaśnie mszę i musimy zaczekać. Czy biskup wie, że przybył jego król? zapytałem. Powiem mu, panie odpowiedział ksiądz i pomknął gdzieś przez zamarzniętepodwórze.Mordred odszedł na bok i zatrzymał się nad grobem swojej matki, przy którym,nawet w ten mrozny dzień, modlił się jakiś tuzin pielgrzymów.Grób był zwykłympagórkiem usypanym z ziemi i zwieńczonym kamiennym krzyżem, obok któregoSansum ustawił ogromną ołowianą urnę na datki. Biskup będzie tu za chwilę oznajmiłem. Może zaczekamy w środku?Potrząsnął głową i nachmurzył się, patrząc na porośnięty trawą pagórek. Powinna mieć lepszy grób rzekł. To prawda przyznałem, zaskoczony, że chłopak w ogóle się odezwał.Możesz go wybudować. Wolałbym, żeby to inni okazali jej trochę szacunku powiedział nieszczerymgłosem. Królu, byliśmy tak zajęci obroną życia jej dziecka, że nie pozostało zbyt wieleczasu, aby zajmować się jej kośćmi.Masz jednak rację i naprawimy to.Zamyślony, kopnął urnę, a potem pochylił się i przyjrzał drobnym datkompozostawionym w niej przez pielgrzymów.Modlący się przy grobie Norwennycofnęli się [ Pobierz całość w formacie PDF ]