[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pan Micawber powinien to uczynić przez wzgl ąd na siebie, na rodzinę, powiemwięcej, przez wzgląd na społeczeństwo całe, które się na nim nie poznało.Trzeba się roz-głosić, zareklamować, opisać siebie jak najdokładniej, bez pomini ęcia najmniejszej zalety,z zakończeniem: A teraz proszę o zajęcie, popłatne naturalnie; odpowiedzi adresowaćfranco W.M.urząd pocztowy w Camden Town. Przyznam ci się, kochany Copperfieldzie rzekł na to poprawiając kołnierzyk i zukosa spoglądając na mnie pan Micawber przyznam ci się, że właśnie tę to myśl żonymojej miałem na uwadze, wzmiankując o owym wielkim skoku, jaki zamierzam dokonać. Ogłoszenia w dziennikach pociągają znaczne koszta zauważyłem nieśmiało.230 Zapewne podchwyciła przekonywająco pani Micawber masz pan najzupełniejsząsłuszność, kochany panie Copperfieldzie! Pozwoliłam ju ż sobie uczynić tę samą uwagęmemu mężowi i w tym to właśnie celu pan Micawber przez wzgląd na siebie, rodzinę,społeczeństwo.powinien podnieść pewną sumę.na weksel.Rozparty niedbale o poręcz krzesła pan Micawber bawił się monoklem spoglądając nasufit.Zdawało mi się jednak, że rzuca od czasu do czasu spojrzenia na wpatrzonego wogień Traddlesa. Jeśli żaden z członków rodziny mojej ciągnęła pani Micawber nie rozumie potrze-by traktowania tej pożyczki.zdaje mi się, że istnieje prawne wyrażenie ściślej określająceto, co właśnie mam na myśli? Zdyskontowania podpowiedział ze wzrokiem utkwionym w sufit pan Micawber. Zdyskontowania powtórzyła jego żona. W takim razie, zdaniem moim, pan Mi-cawber powinien zdyskontować weksel na pieni ężnym rynku czy giełdzie i dostać, co sięda.Jeśli lichwiarze narażą męża mego na straty, obciążą tym swe sumienie.Zapatruję sięna to statecznie, jak na przedsięwzięcie, które się sowicie opłaci, i pragnę, kochany panieCopperfield, przelać to przekonanie na mego męża.Wkład, który sowicie się opłaci i dlaktórego nie żal żadnej ofiary.Czułem, chociaż sam nie wiem czemu, że było w tym wszystkim wiele poświęcenia zestrony wzorowej tej żony, i przebąknąłem coś o tym.Traddles wtórował mi, nie odrywaj ącoczu od ognia. Nie będę mówiła pani Micawber naciągając mantylkę na ramiona i dopijając poncz przedłużać rozmowy o pieniężnych interesach mego męża.W gościnnym tym domu, ko-chany panie Copperfield, i w obecności tu siedzącego pana Traddlesa, który chociaż nietak dawny znajomy, nabył już prawo do naszego zaufania, nie mogłam powstrzymać si ę odwypowiedzenia mego poglądu na tę sprawę.Zdaje mi się, że nadeszła stosowna chwila dodziałania i mąż mój przekona się o słuszności uwag i rad moich.Wiem to, że jestem tylkokobietą i że w podobnych kwestiach głos i zdanie m ęskie większe mają znaczenie, napo-minam jednak o tym tym chętniej, że gdy byłam w domu, papa mój i mama, papa zwłas z-cza, mawiał częstokroć; W wiotkiej postaci Emmy kryje si ę duch silny, logika nie lada!Papa mój zbytnio być musiał stronniczy, zapewne jednak znał si ę doskonale na ludziach, oczym obowiązkiem moim jest nie wątpić.Z tymi słowy i pomimo usilnych próśb naszych, aby raczyła zostać i wychylić z namiresztki ponczu, odeszła do mego sypialnego pokoju.Istotnie robiła na mnie wra żeniedzielnej niewiasty, czegoś w rodzaju rzymskiej matrony, gotowej do heroicznych czynówna arenie publicznego dobra.Pod wpływem tego wra żenia winszowałem panu Micawberskarbu, jaki w osobie dozgonnej swej towarzyszki posiadał.To samo czynił Traddles.PanMicawber wyciągnął do nas ręce, po czym nakrył oczy chustką do nosa, bardziej, niż tozapewne przypuszczał, zatabaczoną.Uczyniwszy to, znów rozweselony wrócił do popij a-nia ponczu.Niezmiernie był wymowny.Dawał nam do zrozumienia, że odżywamy w dzieciachswych i że pod naciskiem pieniężnych ambarasów mnożenie się potomstwa podwójnąprzynosi korzyść.Mówił, że pani Micawber w ostatnich czasach popadała w niejak ą podtym względem wątpliwość, lecz ją uspokoił i przekonał.Mówiąc zaś o rodzinie swej żony,utrzymywał, że nie jest godna Emmy, dla niego lodowato oboj ętna, toteż posyłał ją wła-sne jego przytaczam słowa do stu diabłów.Wygłosił potem gorącą pochwalę na cześć Traddlesa.Miał on, zdaniem mówcy, ch a-rakter.Pan Micawber podziwiał jego zalety, stateczno ść i cnoty.Sam, niestety, niezdolnybył do podobnego poświęcenia i tak dalej.Wymienił młodą nieznajomą, którą Traddles za-szczycił swym wyborem i która wzajemnie zaszczyciła Traddlesa swym przywi ązaniem.231Pan Micawber ręczył za to honorem.Potwierdziłem to chętnie.Traddles dziękował namobu mówiąc ze zwykłą swą prostotą: Zobowiązujecie mnie nieskończenie, zapewniam was, że istotnie nie ma poczciwszejpod słońcem dziewczyny.Pan Micawber z kolei dotknął delikatnie i dyskretnie stanu mego serca [ Pobierz całość w formacie PDF ]