[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Chyba pan oszalał! jęknął radca stanu, próbując so-bie uzmysłowić, czy ma tyle pieniędzy.W najgorszym raziemo\na wysłać telegram do władyki.29O Zapłaci pan, kiedy wrócimy.Jeśli pomyliłem się i hrabiaRacewicza nie wykupił, to mo\e pan w ogóle nie płacić zauwa\ył przedsiębiorczy młodzieniec.Na ów warunek Matwiej Bencjonowicz chętnie sięzgodził.Jeśli ślad oka\e się obiecujący, a podró\ owocna, tozapewne będzie mo\na obcią\yć wydatkami konto śledztwa. Gdzie pan się zatrzymał? zapytał Kiesza. W Wersalu". Zamykam kasę o siódmej.Niech pan tylko nie skąpigrosza; proszę wynająć karetę na resorach, bo inaczej poobi-jamy sobie boki.Umówię się z Siemionem Pocztarienką ma dobry ekwipa\.Bo droga dosyć odległa.Podró\ne rozmyślania o nieciekawychperspektywach ludzkościRadca stanu ponownie posłu\ył się Jasnowłosym Anio-łem", ale jasnego odcienia nie udało się w pełni uzyskać.Wyszło coś, co było złocistoczerwonawe.To nic, przy sztucz-nym oświetleniu ujdzie uspokajał się Berdyczowski.Kiesza przyjechał punktualnie w nader przyzwoitej kola-sce, która kosztowała prokuratora osiem rubli.Subiekta niesposób było poznać.Wystroił się wedle najnowszej mody,wyperfumował, a w przedziałku mo\na było przeglądać sięniczym w lustrze.Kto by uwierzył, \e ów frant dorabia sobiew soboty w \ydowskim lombardzie? Dokąd jedziemy? zapytał Matwiej Bencjonowicz,umościwszy się na miękkim siedzeniu. Do hrabiego, do zamku Szwarcwinkel. Czarny Kąt"? przetłumaczył nazwę prokurator. Tak.Po polsku Czarny Kąt, a po rosyjsku Zapiecek"albo coś w tym rodzaju.Zbudował go w stylu gotyckim dziadjaśnie pana.Uwielbiał romanse rycerskie.Berdyczowski zdą\ył wypytać o hrabiego recepcjonistę whotelu, ale nasłuchał się takich bajęd, \e tylko roznieciło tojego ciekawość.Trzeba było sprawdzić, co w tych bajaniachjest prawdą, a co nie.291 Jak się zdaje, ów magnat jest człowiekiem niezwyk-łym rzekł niedbale Matwiej Bencjonowicz.Kiesza parsknął. I pana, i mnie te\ nie mo\na nazwać zwykłymi, czy\nie? Ale daleko nam, rzecz jasna, do jaśnie pana.To postaćjedyna w swoim rodzaju.Ciekaw szczegółów, prokurator zauwa\ył z namysłem: Latorośle starych rodów skłonność do pederastii mają wekrwi.Zapewne jakąś rolę odgrywa tutaj zblazowanie.Mo\e tobyć te\ skutek degeneracji. Ale hrabia nie zawsze interesował się chłopcami.W mło-dości fascynowała go niesłychanie płeć \eńska a\ do obłędu,albo, jak sam się wyra\a, obsesyjnie. Obsesja" to taki medycz-ny termin, coś w rodzaju natarczywych myśli. Wiem. W końcu jest on z wykształcenia medykiem.Tak intere-sowały go kobiety, \e po ukończeniu Korpusu Paziów niewstąpił do gwardii ani do słu\by dyplomatycznej, tylko zapisałsię na wydział medyczny, aby studiować ginekologię.Na pew-no nie dla pieniędzy.Powiada, \e chciał wiedzieć o kobietachwszystko: jak są zbudowane, co mają w środku i jaki kluczykje otwiera.Zbadał to wszystko szczegółowo zachichotałKiesza. Ale najwyrazniej szybko miał dosyć.Po ukończeniuuniwersytetu zało\ył szpital dla kobiet, ale wkrótce to zarzucił.Teraz bab nie mo\e znieść, wywołują w nim drgawki.Matwiej Bencjonowicz miał nieco inne informacje.Recep-cjonista powiedział: Hrabia, dopóki nie sfiksował, prowadziłszpital dla kobiet, leczył bezpłatnie kobiece przypadłości.Najpierw jedną zar\nął w czasie operacji, potem drugą i trze-cią.Sprawa trafiła do sądu.Zwyczajnego lekarza na pewnoby skazano, a ten, wiadomo Czarnokucki.Szpitalik jednakzamknięto". Potem jego wysokość zaczął podró\ować ciągnął swąopowieść Kiesza. Długo się po świecie obijał.A był wszę-dzie i w Amazonii, i w Holenderskich Indiach Wschod-nich, i u Papuasów.Ma w domu niezłą kolekcję, sam pan zo-baczy.O kolekcji Berdyczowski tak\e ju\ wiedział: składała sięjakoby z uciętych głów, umieszczonych w słojach. Przy-292wiózł to niby z dzikich krain, ale kto go tam wie" powie-dział recepcjonista. Koniec końców hrabia miał dosyć podró\y.Od wieluju\ lat siedzi kamieniem w Szwarcwinklu.Swoje miejsce po-mieszkania urządził niezwykle oryginalnie, sam pan zobaczy.Mo\e pan uznać, \e się panu udało.Mało kogo wpuszcza siędo zamku.Exclusivite to takie francuskie słówko, aoznacza. Wiem, co oznacza przerwał Berdyczowski. Niechpan opowiada dalej.Bo o pańskim hrabim nasłuchałem siętakich rzeczy.Kiesza chciał błysnąć erudycją i gdy mu na to nie pozwo-lono, najwyrazniej poczuł się ura\ony.Wyburczał: Beze mnie nigdy w \yciu by pan tam nie trafił.A \e ga-dają rozmaite rzeczy, to albo z zawiści, albo z niewiedzy.Tu zamilkł [ Pobierz całość w formacie PDF ]