[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Czy możemy niezwłocznie do nich przystąpić? Poinformowałam już panao pilności sprawy i o tym, jak bardzo zależy nam na czasie. Ze swym uśmie-chem porcelanowej figurki zwróciła się do pozostałych: Czy państwo mogą37chwilę poczekać? Interes, który mam do pana Runcitera, wymaga załatwieniaw pierwszej kolejności.Pat spojrzała na nią i wybuchnęła niskim, gardłowym pogardliwym śmiechem. Będzie pani musiała wstrzymać się chwilę, panno Wirt powiedział Run-citer.Odczuwał lęk; spojrzał na Pat, potem na Joego i jego lęk wzmógł się.Proszę siadać, panno Wirt zwrócił się do niej, wskazując jedno z krzeseł stoją-cych w sekretariacie. Mogę już panu dokładnie podać, ilu inercjałów zamierzamy zatrudnić oznajmiła panna Wirt. Pan Howard uważa, że on sam jest w stanie prawidłowoocenić nasze potrzeby rozmiary naszego problemu. Ilu? spytał Runciter. Jedenastu odparła panna Wirt. Podpiszemy umowę za chwilę powiedział Runciter. Gdy tylko bę-dę wolny. Gestem swej dużej, szerokiej dłoni wskazał Joemu i Pat drogę dogabinetu, zamknął za nimi drzwi i usiadł na swoim fotelu. Nigdy im się to nie uda powiedział do Joego. Nie wystarczy imjedenastu ludzi.Ani piętnastu.Ani dwudziestu.Szczególnie jeśli po stronie prze-ciwników występuje S.Dole Melipone. Czuł się równie zmęczony jak zaniepo-kojony. A więc to, jak sądzę, jest nasza nowa potencjalna praktykantka, którąG.G.odkrył w Topece? Czy sądzisz, że powinniśmy ją zatrudnić? Obaj z G.G.jesteście tego samego zdania? A więc, oczywiście, zatrudnimy ją. Może prze-każę ją Mickowi, pomyślał, jako jedna z tych jedenastu osób. Nikt mi jeszczenie zdążył powiedzieć dorzucił jakiego typu zdolności psi potrafi ona neu-tralizować. Pani Frick mówiła, że byłeś w Zurychu powiedział Joe. Co radziElla? Więcej reklam odparł Runciter. W telewizji.Co godzinę.Zwrócił siędo mikrofonu służącego do połączeń wewnętrznych. Pani Frick, proszę przy-gotować umowę o pracę pomiędzy nami a osobą nie wymienioną z nazwiska.Pierwszą pensję proszę ustalić w takiej wysokości, jaką uzgodniliśmy ze związ-kami zawodowymi w grudniu.Proszę zaznaczyć. Jaka będzie pierwsza pensja? spytała Pal głosem pełnym sceptycyzmui dziecięcej, naiwnej nieufności.Runciter spojrzał na nią uważnie. Nie wiem nawet, co pani potrafi. Jest jasnowidzem, Glen mruknął Joe Chip ale szczególnego rodzaju. Nie udzielił Runciterowi żadnych szczegółowych wyjaśnień; sprawiał wraże-nie człowieka, który wyczerpał się jak zegarek bateryjny starego typu. Czy może od razu podjąć pracę? spytał Joego Runciter. Czy też musi-my ją szkolić, instruować i czekać, aż będzie gotowa? Mamy niemal czterdziestubezczynnych inercjałów i zatrudnimy jeszcze jednego.To znaczy czterdzieści mi-38nus, jak sądzę, jedenastu.Czyli musimy płacić trzydziestu inercjałom pełną pen-sję, podczas gdy oni będą siedzieć i dłubać w nosie.Nie wiem, Joe, doprawdynie wiem.Może powinniśmy zwolnić naszych wywiadowców.W każdym raziewydaje mi się, że znalazłem resztę ludzi Hollisa.Pózniej ci o tym opowiem. Proszę zaznaczyć zwrócił się znów do mikrofonu na swym biurku że mamy prawo zwolnić tę osobę w każdej chwili, bez żadnej opłaty za zerwanieumowy ani jakiegokolwiek odszkodowania.W ciągu pierwszych dziewięćdzie-sięciu dni nie przysługuje jej też prawo do renty, opieki lekarskiej i zasiłku cho-robowego. Odwrócił się znów do Pat. Zawsze ustalam początkową pensjęna czterysta poscredów miesięcznie, przy dwudziestu godzinach pracy tygodnio-wo.Musi też pani wstąpić do Związku Zawodowego Pracowników Zatrudnionychw Górnictwie, Hutnictwie i Przemyśle Młynarskim; trzy lata temu wcieleni zostalido niego wszyscy pracownicy instytucji zapobiegawczych.Nie mam na to wpły-wu. Zarabiam więcej powiedziała Pat konserwując przewody wideofo-nów kibucu Topeka.Wasz wywiadowca, pan Ashwood.mówił. Nasi wywiadowcy kłamią przerwał Runciter ponadto zaś nie jeste-śmy prawnie zobligowani przez ich obietnice.Ani my, ani żadna inna instytucjazapobiegawcza.Drzwi do gabinetu otworzyły się i pani Frick wsunęła się niepewnie trzymającw ręku maszynopis umowy. Dziękuję, pani Frick powiedział Runciter biorąc od niej papiery.Potemzwrócił się do Joego i Pat: Moja dwudziestoletnia żona spoczywa w chłodni.Jest to piękna kobieta, ale gdy usiłuję z nią się skontaktować, zostaje ona ode-pchnięta przez jakiegoś wstrętnego dzieciaka imieniem Jory, który zaczyna prze-mawiać do mnie zamiast niej.Ella, zamrożona w stanie półżycia, gaśnie powoli,a ja muszę przez cały dzień oglądać tę sponiewierana starowinę, która jest mojąsekretarką. Spojrzał na Pat, przyjrzał się jej czarnym, gęstym włosom.Poczuł,jak budzą się w nim posępne żądze, zamglone i daremne pragnienia nie zmierza-jące donikąd, które wracały do niego puste, jak gdyby zatoczywszy idealne koło. Podpiszę tę umowę powiedziała Pat, sięgając po leżące na biurku pióro.Rozdział 5Tym razem nic z konkursu tańca: żołądek nawala. Przyrządzę ci Ubik!Ubik natychmiast postawi cię z powrotem na nogi.Użyty zgodnie z instruk-cją Ubik przynosi ulgę głowie i żołądkowi.Pamiętaj: przygotowanie Ubikajest kwestią sekund.Unikać długotrwałego dawkowania.Podczas dłużących się dni przymusowej, nienaturalnej bezczynności antyte-lepatka Tippy Jackson spała zazwyczaj do południa.Umieszczona w jej mózguelektroda nieustannie działała jako stymulant snu typu EREM, przy którym nastę-pują bardzo szybkie ruchy zrenic.Leżąc w łóżku owinięta perkalowym przeście-radłem miała więc dokładnie wypełniony czas.W tym momencie jej sztucznie wywołany sen skupiony był wokół osobytajemniczego pracownika Hollisa, obdarzonego kolosalnymi zdolnościami psi.Wszyscy inercjałowie znajdujący się w granicach systemu słonecznego kolejnozrezygnowali albo okazali się bezradni.Drogą eliminacji zadanie zneutralizowa-nia pola wytwarzanego przez tę nadzwyczajną istotę przypadło w udziale właśniejej. Nie mogę normalnie funkcjonować, kiedy znajdujesz się w pobliżu po-informował ją mgliście widoczny rywal [ Pobierz całość w formacie PDF ]