[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obecni nie śmieli podważyć tego uczonego wywodu.Przez co wnioskowałWilhelm widzimy dobrze, że ustanawianie praw w rzeczach tej ziemi, a zatem w spra-wach miast i królestw, nie ma nic wspólnego z przechowywaniem słowa Bożego i za-rządzaniem nim, to bowiem jest niewątpliwym przywilejem hierarchii kościelnej.Nieszczęśni są więc niewierni rzekł Wilhelm nie mają bowiem podobnego auto-rytetu, który dawałby im wykładnię słowa Bożego (i wszyscy współczuli niewiernym).Czy przecież możemy z tej przyczyny powiedzieć, że niewierni nie zdążają do ustana-wiania praw i zarządzania swoimi sprawami za pośrednictwem rządów królów, cesa-rzy lub sułtanów i kalifów, jak kto woli? I czyż można zaprzeczyć temu, że liczni cesarzerzymscy sprawowali swoją władzę świecką z mądrością, pomyślmy choćby o Trajanie?A któż dał poganom i niewiernym tę naturalną zdolność do ustanawiania praw i ży-cia we wspólnocie politycznej? Może ich kłamliwe bóstwa, które wszak koniecznie nieistnieją (albo niekoniecznie istnieją, jakkolwiek zechce się rozumieć negację tego zda-nia modalnego)? Z pewnością nie.Mogła być im dana tylko od Boga zastępów, BogaIzraela, Ojca Pana Naszego Jezusa Chrystusa.Oto cudowny dowód Boskiej dobro-ci, która przyznała prawo osądzania w sprawach politycznych tym również, którzy nieznają autorytetu rzymskiego papieża i nie wyznają tych samych, co lud chrześcijański,świętych, słodkich i straszliwych tajemnic! Czyż może być piękniejszy dowód faktu, żewładza ziemska i świecka jurysdykcja nie mają nic wspólnego z Kościołem i z prawemJezusa Chrystusa, lecz zostały ustanowione od Boga poza wszelkim potwierdzeniemkościelnym i pierwej nawet, nizli powstała nasza święta religia?Znowu odkaszlnął, ale tym razem nie tylko on.Wielu obecnych kręciło się na swo-ich stołkach i odchrząkiwało.Widziałem, jak kardynał przesunął językiem po wargachi uczynił pełen niepokoju, ale uprzejmy gest, by Wilhelm ciągnął.A Wilhelm przystą-pił do ujmowania w słowa tego, co dla wszystkich, dla tych nawet, którzy jego przeko-nań nie dzielili, było może niezbyt przyjemną konkluzją tego niepodważalnego wykła-du.Rzekł więc Wilhelm, że jego dedukcje wspierają się, jak sądzi, na przykładzie samegoChrystusa, który nie przyszedł na ten świat, by rozkazywać, lecz by poddać się okolicz-nościom, jakie w świecie zastał, przynajmniej co się tyczy praw cesarza.Nie chciał, byapostołowie sprawowali rządy i mieli władzę, a zatem wydaje się rzeczą mądrą, by i na-stępców apostołów uwolnić od brzemienia władzy światowej i konieczności stosowa-nia przymusu.Gdyby papież, biskupi i księża nie byli poddani władzy doczesnej i przy-musowi księcia, naruszony byłby autorytet księcia, a też i ład, który, jak zostało udo-wodnione poprzednio, jest ustanowiony przez Boga.Trzeba bez wątpienia rozważyć295przypadki nader subtelne rzekł Wilhelm jak na przykład heretyków, co do ichherezji bowiem Kościół jeno, powiernik prawdy, może się wypowiedzieć, aczkolwiekjeno ramię świeckie może podjąć działanie.Kiedy Kościół wytropi heretyków, winienz pewnością wskazać ich księciu, który musi przecież wiedzieć o stanie swoich obywa-teli.Lecz cóż ma uczynić książę z heretykiem? Skazać go w imię tej Boskiej prawdy, któ-rej powiernikiem nie jest? Książę może i powinien skazać heretyka, jeśli jego działanieszkodzi współżyciu wszystkich, jeśli więc heretyk potwierdza swoją herezję zabijająctych, którzy jego herezji nie podzielają, i szkodząc im.Ale i w tym miejscu zatrzymujesię władza księcia, gdyż nikt na tej ziemi nie może być mękami zmuszony do tego, byszedł za przepisami Ewangelii, inaczej cóż stałoby się z ową wolną wolą, według którejużytkowania każdy będzie osądzony na tamtym świecie? Kościół może i musi ostrzecheretyka, że wychodzi on poza wspólnotę wiernych, lecz nie może osądzać go na ziemii zmuszać wbrew jego woli.Gdyby Chrystus chciał, żeby jego kapłani otrzymali wła-dzę przymuszania, ustanowiłby dokładne przepisy, jak uczynił Mojżesz w starym pra-wie.Nie ustanowił jednak.A może ktoś chce podsunąć myśl, że chciał to uczynić, alezabrakło mu czasu lub możliwości powiedzenia tego w ciągu trzech lat nauczania? Alewłaśnie nie chciał, gdyby bowiem inną była jego wola, wówczas papież mógłby narzu-cać swoją wolę królowi i chrześcijaństwo nie byłoby już prawem wolności, ale niezno-śnym niewolnictwem [ Pobierz całość w formacie PDF ]