[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Co zaś kierowało Rhesem, starszym przecież od niego? Nie potrafił tego zrozumieć.Stary antagonizm między karczownikami i blacharzami, jak nazywano mieszkańców jedynego miasta na Pyrrusie, nie został do końca zlikwidowany nawet po szczęśliwym opanowaniu Felicity.W każdym razie były blacharz Kerk nie mógł uważać Rhesa za autorytet, raczej za rywala.A skoro tak, musi wstąpić do tej organizacji, cokolwiek to znaczy! Czy wielki Kerk, mający za przydomek nazwę ojczystej planety, może powierzyć losy Planety Śmierci i wszystkich jej mieszkańców tylko Rhesowi?- Jestem gotów - odrzekł pyrrusański przywódca cicho, ale wyraźnie.- Słucham.- Wiedziałem, że pan się zgodzi - ucieszył się Berwick.Przecież jest pan nie tylko silny, ale i przewidujący.Od razu spodobało mi się pańskie pytanie, ile lat istnieje w Galaktyce Korpus Specjalny Słusznie się pan domyśla.Nasza organizacja powstała znacznie wcześniej.I Berwick opowiedział całą historię.Urodzony na Ziemi doktor Theodor Solvitz odkrył sekret nieśmiertelności.Wynalazł środek pozwalający na nieograniczone przedłużenie ludzkiego życia, tak zwaną szczepionkę Solvitza.Nie zrobił z człowieka monstrum, którego nie sposób zabić - po prostu uwolnił organizm od konieczności starzenia się.Wszystko to stało się w okresie dość burzliwego rozwoju astronautyki i zasiedlania niezliczonych globów ziemskiego typu.W Galaktyce praktycznie nie istniała jakakolwiek władza centralna i zastosowanie szczepionki groziło sporymi komplikacjami - trudno przecenić konsekwencje nieuporządkowanego rozpowszechnienia fizycznej nieśmiertelności.Dlatego Solvitz postanowił wziąć odpowiedzialność na siebie.Uczynił nieśmiertelnymi około stu ludzi, którym ufał bezgranicznie, powołując w ten sposób nową, jedyną w tamtym czasie wszechgalaktyczną organizację.Z właściwą sobie skromnością nazwał ją krótko i dźwięcznie Władcami Wszechświata.Bardzo istotne było to, że nieśmiertelności nie przekazywano sobie drogą płciową, nie dziedziczyło się jej ani nie zapewniały jej transfuzje krwi.Każdy nowy członek organizacji musiał zostać zaszczepiony.To bardzo ułatwiało kontrolę nad liczebnością Władców Wszechświata.Ale ludzie są tylko ludźmi - już po kilku wiekach liczba nieśmiertelnych przekroczyła tysiąc.Potem proces powiększania szeregów zwolnił tempo, pojawiły się pierwsze przypadki zabójstw i samobójstw wśród nieśmiertelnych.Władcy Wszechświata przestawali rozumieć, po co żyją na tym świecie.Nieśmiertelność to wielka potęga, ale nie daje jeszcze władzy nad światem.Do centralnych władz Ligi Światów weszło tylko kilku nieśmiertelnych, jednakże to właśnie oni byli inicjatorami utworzenia Korpusu Specjalnego.Ale, jak się okazało, nikt nie może kierować naturalnym biegiem historii.Ponura Epoka Regresu zmusiła wszystkich do przemyślenia poglądów na naturę człowieka i ludzkiej cywilizacji.Około pół tysiąca lat temu Solvitz wezwał wszystkich nieśmiertelnych do opuszczenia Galaktyki na pokładzie największego statku w historii ludzkości.Zamierzał wyruszyć na poszukiwania bardziej sprawiedliwego życia.Był chyba przekonany, że wszyscy nieśmiertelni polecieli wraz z nim.Ale się mylił.Zostało nas, co prawda, tylko sześcioro, ale stopniowo nasza liczba rosła.Po prostu udało nam się odtworzyć skład szczepionki.Nie nazywamy się Władcami Wszechświata.Nazwa naszej organizacji jest znacznie skromniejsza: Gwaranci Stabilności Świata, ponieważ naszym podstawowym - celem jest zagwarantowanie stabilnego i spokojnego żywota całej ludzkości.Nieśmiertelnymi stają się nie ci, którzy są bezgranicznie i ślepo posłuszni swojemu panu i władcy, a ci, których umysły, talenty i możliwości są potrzebne Galaktyce.Sądzę, że nie trzeba wyjaśniać, dlaczego przyjęliśmy w swoje szeregi Rhesa.A teraz pańska kolej, Kerku.Szczepionkę mam ze sobą- Zaraz! A co się stanie, jeśli nie będę chciał zostać nieśmiertelnym? Zabijecie mnie?- Niekoniecznie - odpowiedział Berwick spokojnie.- Do takich prymitywnych sposobów uciekano się w starożytności.Dzisiaj dysponujemy całą gamą innych możliwości: kasowanie pamięci, izolowanie, stała kontrola.- Czegoś tu nie rozumiem! - Kerk rzeczywiście nie rozumiał.- Dlaczego nie można obdarzyć nieśmiertelnością wszystkich i skończyć z tymi głupimi sekretami?- Och, mój drogi Pyrrusaninie.Chodzi o zbyt skomplikowany problem, żeby teraz o tym rozmawiać.Nie mamy aż tak dużo czasu.Nie mamy go w ogóle.Proszę mi uwierzyć na słowo, problem powszechnej nieśmiertelności był rozważany nie raz i nie dwa.Zawsze wnioski były raczej smutne.Oto najbardziej reprezentatywny przykład: twórca nieśmiertelności Theodor Solvitz i jego szaleni bracia, którzy odlecieli do innych światów.Przecież pan widzi, z czym wrócili? Niewykluczone, że wszystkie te paskudztwa pod lodem kiedyś były ludźmi.A pan mówi: nieśmiertelność dla wszystkich.Ostami argument przekonał Kerka.- No cóż, kłujcie mnie tą swoją trucizną.Pewnie na walkę z nieśmiertelnymi stworami potrzeba nieskończenie długiego czasu i nie będziemy go mieli na umieranie.- To nie jest do końca tak, Kerk, ale jest też w tym jakaś racja.Proszę podać mi rękę [ Pobierz całość w formacie PDF ]