RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Master Olhert cieszył się rozmową ze mną i zaprezentował mi mnóstwoimion, historii teatralnych, z których zapamiętałem tylko te, które wymieniłem.Huczało mi towszystko w głowie jak młyńskie koło.Ten master Ohlert wydawał mi się zacnym i nieszko-dliwym człowiekiem, ale założyłbym się, że ma małego bzika.W końcu wydobył kartkę zwierszem, który mi odczytał.Była tam mowa o okropnej nocy, po której dwa razy z koleiprzyszło rano, a trzeci raz nie.Był tam deszcz, gwiazdy, mgła, wieczność, krew w żyłach,duch ryczący o zbawienie, diabeł w mózgu i kilka tuzinów wężów w duszy, słowem % same7.pytał mnie o dżentelmenów, których ja nigdy w życiu nie widziałem  Ohlert wylicza tu sławne postacie zliteratury. niemożliwe bałamuctwa zupełnie nie trzymające się kupy.Nie wiedziałem zaiste, czy śmiaćsię, czy płakać.Teraz nie było wątpliwości, że mister Lange rozmawiał z Wiliamem Ohlertem, którego to-warzysz Gibson zmienił po raz wtóry nazwisko.Nazwisko Gibson było prawdopodobnie tak-że tylko przybrane.Może pochodził rzeczywiście z Meksyku i nazywał się pierwotnie Gavi-lano, a senior Cortesio poznał go pod tym nazwiskiem.Gavilano znaczy  jastrząb , a więcnazwisko pasowało do nigo.Przede wszystkim pragnąłem się dowiedzieć, pod jakim pozoremwodził za sobą Wiliama.Niewątpliwie było w tym coś, co bardzo pociągało obłąkanego ipozostawało w bliskim związku z jego idee fixe.Przypuszczając, że Ohlert wspominał coś naten temat, zapytałem:% Czy więcej nic nie słyszeliście od Ohlerta?Owszem.Mówił jeszcze bardzo wiele o tragedii, którą zamierza napisać, twierdził jednak,że musi wpierw przeżyć to wszystko, co ten utwór ma zawierać.% To przecież niemożliwe.% O nie.Ja jestem innego zdania.Obłąkanie polega właśnie na tym, że chory bierze się dorzeczy, które nie wpadłyby na myśl rozumnemu człowiekowi.Co trzecie słowo było: senio-rita Feliza Perilla, którą master Ohlert postanowił uprowadzić przy pomocy przyjaciela.% To rzeczywiście obłąkanie, czyste obłąkanie! Gdyby ten człowiek istotnie miał zamiarprzenieść zdarzenia i postacie z tragedii do rzeczywistości, należałoby temu bezwarunkowozapobiec.On zapewne jest jeszcze tutaj w La Grange?% Nie.Odjechał właśnie wczoraj z seniorem Gavilano do Hopkins Farm, aby stamtąd udaćsię nad Rio Grandę.% O, to zle, bardzo zle! Musimy czym prędzej wyruszyć za nimi, o ile możności dziś jesz-cze.Nie wiecie, czy można by tu kupić dwa dobre konie?% Właśnie u seniora Cortesio; on zawsze trzyma konie, które odstępuje ludziom zaciągają-cym się pod znak Juareza.Ale ja odradzałbym wam tę jazdę nocną.Nie znacie drogi i będziewam potrzebny przewodnik, którego dziś już nie dostaniecie.% A może jednak? Spróbujemy w każdym razie wyruszyć jeszcze dziś.Przede wszystkimmusimy się rozmówić z seniorem Cortesio.Dziesiąta minęła, bądzcie przeto łaskawi pokazaćnam jego mieszkanie.% Chętnie.Chodzmy więc, skoro tak sobie życzycie, sir!Wstając od stołu, usłyszeliśmy tętent przed domem.W kilka chwil potem weszli do izbynowi goście, w których ze zdumieniem i niepokojem rozpoznałem od razu owych secesjoni-stów, którym kapitan okrętu dał dziś tak piękną sposobność uratowania życia.Znali widocz-nie kilku z obecnych gości, gdyż przyjęto ich gorąco.Z krzyżujących się pytań i odpowiedziwywnioskowaliśmy, że czekano tu na nich.Przywitanie zajęło ich tak dalece, że nie mieliczasu zwracać na nas uwagi,.co było nam oczywiście bardzo na rękę.Usiedliśmy więc narazie z powrotem na swoich miejscach, gdyż po to, by się oddalić, trzeba było przejść oboknich, a secesjoniści skorzystaliby na pewno z tej sposobności do zaczepki.Gdy Lange usły-szał, kim są przybyli, przymknął drzwi tak, że nie mogli nas widzieć, my zaś mogliśmy sły-szeć, o czym mówili.Oprócz tego zmieniliśmy nasze miejsca w ten sposób, że zwróciliśmysię do przedniej izby plecami.% Chodzi o to, żeby was nie zobaczyli % rzekł kowal.% Już przedtem panował wśród nichnieprzychylny dla nas nastrój.Gdyby spostrzegli was, których uważają za szpiegów i którychchcieli już raz dziś powiesić % awantura gotowa.% Nic strasznego % odrzekł Old Death. Czy jednak sądzicie, że będziemy tu siedzieli,dopóki oni się nie oddalą? Na to nie mamy czasu, ponieważ musimy bezwarunkowo być uCortesia.% Dobrze, sir! Wyniesiemy się taką drogą, że na pewno nas nie zobaczą.Old Death rozejrzał się po pokoju i rzekł: % A którędy? Wyjście jest możliwe tylko przez pierwszą izbę.% Nie.Tędy o wiele wygodniej.Wskazał na okno.% Czy nie żartujecie przypadkiem, sir? % zapytał stary.% Nasuwa mi się podejrzenie, że sięchyba boicie! Czy mamy się pożegnać po angielsku i uciekać jak myszy, które włażą do dziurze strachu przed kotem? Aadnie by nas potem wyśmiano!% Trwogi nie znam, ale znam stare, dobre przysłowie, że mądry głupiemu ustępuje.Wystar-czy, gdy sam sobie powiem, że nie czynię tego z obawy, lecz z ostrożności.Pomijam już to,że przewyższają nas dziesięciokrotnie Liczebnością.Ci awanturnicy są butni i rozzłoszczeni.Nie przepuszczą nas bez zaczepek.Ponieważ zaś ja nie zniósłbym tego, a was także nie uwa-żam za ludzi, którzy by to obojętnie przyjęli, dojdzie więc do porządnej bijatyki.Nie boję sięwprawdzie walki na pięści lub kawałkami połamanych krzeseł, ponieważ jestem kowalem ipotrafię grzmocić, ale rewolwer to broń diabelnie głupia.Najtchórzliwszy pędrak może kulką,wielkości grochu, powalić najodważniejszego olbrzyma.Nie trzeba do tego wielkiej mądro-ści, żeby dojść do przekonania, iż najlepiej będzie spłatać figla tym drabom i ukradkiem wy-prowadzić się przez okno [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl