[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Jest mi naprawdę obojętne, co zrobisz powiedziała Kirsten, nie przerywającpracy.Dopiero po chwili zapaliła kolejnego papierosa.Zobaczyłam wtedy, że popiel-niczka przy łóżku pełna jest na wpół wypalonych, zgniecionych papierosów.11Dowiedziałam się o jej samobójstwie przez telefon od Tima.Była niedziela, nie mu-siałam iść do pracy w sklepie i przyszedł do mnie z wizytą mój młodszy braciszek.Musiałam stąd i słuchać opowieści Tima o tym, jak to Kirsten odeszła.Patrzyłam namojego młodszego brata, który bardzo lubił Kirsten; sklejał z drzewa balsa model Spada13.Wiedział, że telefonuje Tim, ale nie wiedział, oczywiście, że teraz Kirsten nie żyje,tak jak Jeff. Jesteś silna brzmiał w moim uchu głos Tima. Wiem, że potrafisz stawić temuczoło. Czułam, że na coś takiego się zanosi. Tak. Głos Tima był rzeczowy, ale wiedziałam, że bardzo cierpi. Barbiturany? spytałam. Zażyła.nie są pewni, ile.Zażyła i kontrolowała czas.Czekała.A potem weszłai powiedziała mi wszystko.I upadła.Wiedziałem, co to znaczy.Jutro miała wrócić doszpitala dodał. Wezwałeś. Przyjechali paramedycy i zabrali ją prosto do szpitala.Zrobili wszystko, co siędało.Chodzi o to, że miała już maksymalną dawkę we krwi i to, co wzięła dodatkowo. Tak się to robi powiedziałam. W ten sposób pompowanie żołądka nic niedaje, trucizna jest już we krwi. Chcesz tu przyjechać? spytał Tim. Do miasta.Bardzo bym chciał, żebyś tubyła.116 Jest u mnie Harvey.Braciszek spojrzał na mnie. Kirsten umarła powiedziałam do niego.Kiwnął głową i wrócił do swojego modelu.Jak w Wozzecku, pomyślałam.Zupełniejak w zakończeniu Wozzecka.Oto cała ja: intelektualistka z Berkeley, odbierającawszystko w kategoriach kultury, opery, powieści, oratorium i poezji.Nie wspominającjuż o dramacie. Du, Deine Mutter ist tot!A na to dziecko Marion: Hopp, hopp! Hopp, hopp! Hopp, hopp!To cię załamie, pomyślałam, jeżeli będziesz dalej tak to przyjmować.Mały chłopiec,który buduje model samolotu i nic nie rozumie: podwójny horror i oba przytrafiają sięmnie. Przyjadę tam powiedziałam do Tima. Jak tylko znajdę kogoś, kto zajmie sięHarveyem. Możesz go zabrać. Lepiej nie. Automatycznie potrząsnęłam głową.Poprosiłam sąsiadkę, żeby wzięła do siebie Harveya na resztę dnia i wkrótce byłamjuż w drodze do San Francisco, jadąc swoją hondą przez most nad Zatoką.W głowie kłębiły mi się obsesyjnie słowa opery Berga:Myśliwy żyje wolno i wesoło,Polować może co dzień!Myśliwym zatem zostać chcę,Myśliwym zostać chcę.To znaczy, poprawiłam się, słowa Buchnera, on to diabelstwo napisał.Prowadziłam i płakałam; łzy płynęły mi po twarzy.Włączyłam radio i wciskałamprzycisk za przyciskiem, stację za stacją.Na stacji rockowej złapałam stare nagranieSantany.Podkręciłam głos i podczas gdy muzyka roznosiła mój mały samochodzik, za-częłam krzyczeć.I usłyszałam:Ty, Twoja matka nie żyje!Omal nie uderzyłam w tył wielkiego amerykańskiego auta, musiałam gwałtownieskręcić na prawy pas.Zwolnij, powiedziałam sobie.Pieprz to, dwie śmierci wystarczą.117Chcesz jeszcze trzeciej? To jedz dalej tak, jak jedziesz.Trzy trupy plus te w drugim sa-mochodzie.I wtedy przypomniałam sobie o Billu.Zwirus Bill Lundborg gdzieś tamw zakładzie.Czy Tim do niego zadzwonił? To ja powinnam mu powiedzieć, pomyśla-łam.Ty biedny, nieszczęsny, popieprzony skurwielu, pomyślałam, mając przed ocza-mi łagodną, pyzatą twarz Billa.Ta atmosfera czegoś miłego, jak świeża koniczyna, tejego głupie portki, głupi wyraz twarzy, zupełnie jak krowa, zadowolona z życia kro-wa.Urząd Pocztowy czeka kolejna runda wybijania szyb, uświadomiłam sobie.Pójdzietam i będzie walić gołymi pięściami w ich wielkie szyby, aż jego ręce będą całe we krwi.A potem znów go zamkną w jednym miejscu albo w drugim, nieważne, bo dla niegonie ma to różnicy.Jak ona mogła mu to zrobić, zadawałam sobie pytanie.Cóż za złośliwość.Jakie bez-denne okrucieństwo wobec nas wszystkich.Ona nas naprawdę nienawidziła.To jest na-sza kara.Zawsze będę się czuła odpowiedzialna, Tim będzie się czuł odpowiedzialny,Bill też [ Pobierz całość w formacie PDF ]