[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zawsze, nawet kiedy robią coś dobrego, są fałszywi i.i powiem: dziwni, aby nie spotkać się z Twoją naganą.Jednak.Ech! Poszedłem jednak złożyć małą wizytę centurionowi.Tak po prostu.Zapytałem go: “Dobrze się miewa twój sługa?”, a kiedy odpowiedział twierdząco, rzekłem: “To dobrze! Uważaj, by zachować go w dobrym zdrowiu, bo zastawiono pułapkę na Nauczyciela.Już ujęto Chrzciciela.” i Rzymianin w lot uchwycił.Spryciarz! Odpowiedział: “Gdzie [nasz] herb, tam będzie dla Niego opieka i ktoś, kto przypomni Izraelitom, że pod znakiem Rzymu nie wolno spiskować, pod groźbą śmierci lub galery.” To poganie.ale miałem ochotę go ucałować.Bardzo lubię ludzi, którzy rozumieją i działają! Możemy tam iść.»«Chodźmy.Ale to wszystko nie było potrzebne» – mówi Jezus.«Było potrzebne! Było!» [– odpowiada Piotr.]Jezus żegna się z gościnną rodziną oraz z nowym uczniem, któremu udzielił wskazówek.Znowu są sami: Nauczyciel i apostołowie.Odchodzą przez świeże pole drogą, którą wybrał Jezus, ku zaskoczeniu Piotra pragnącego iść inną.«To nas oddali od jeziora.»«Przybędziemy wystarczająco wcześnie, abym mógł zrobić to co trzeba.»Apostołowie już nie rozmawiają i idą ku małej wiosce [złożonej] z kilku domów rozsianych po okolicy.Słychać wielki hałas dzwonków stad, które idą na pastwiska w góry.Kiedy Jezus zatrzymuje się, by przepuścić liczne stado, pasterze pokazują Go sobie, gromadząc się.Rozmawiają ze sobą, lecz nie ośmielają się uczynić nic więcej.Jezus przerywa ich wahanie i niepewność.Przechodzi przez stado, które się zatrzymało i skubie gęstą trawę.Idzie prosto pogłaskać pastuszka, który stoi pośrodku wełniastej i beczącej masy owiec.Pyta go:«To twoje [owce]?»Jezus wie dobrze, że nie należą do dziecka, lecz chce, żeby przemówiło.«Nie, Panie.Jestem z nimi, ale stada należą do licznych panów.Jesteśmy razem z powodu bandytów.»«Jak się nazywasz?»«Zachariasz, syn Izaaka.Mój ojciec nie żyje i zacząłem służyć, bo jesteśmy biedni i mama ma jeszcze troje dzieci mniejszych ode mnie.»«Od dawna nie żyje?»«Od trzech lat, Panie.i ja już się nie śmieję, bo mama wciąż płacze i nie ma nikogo, kto by mnie pogłaskał.Jestem najstarszy i śmierć ojca uczyniła mnie mężczyzną, gdy byłem jeszcze dzieckiem.Nie mogę płakać.Muszę zarabiać.Ale to takie trudne!»Rzeczywiście łzy płyną jeszcze teraz po małej twarzyczce, zbyt poważnej jak na wiek dziecka.Podeszli pozostali pasterze i apostołowie – grupa mężczyzn wśród poruszających się owiec.«Nie jesteś bez ojca, Zachariaszu.Masz w Niebie Świętego Ojca, który zawsze cię kocha, jeśli jesteś dobry.Również twój ojciec nie przestał cię kochać, bo jest na łonie Abrahama.Musisz w to wierzyć i dzięki tej wierze stawać się coraz lepszym.»Jezus przemawia łagodnie i głaszcze dziecko.Jeden pasterz ośmiela się zapytać:«Ty jesteś Mesjaszem, prawda?»«Tak, jestem Nim.Skąd Mnie znasz?»«Wiem, że chodzisz po Palestynie, i wiem, że mówisz święte słowa.To po tym Cię rozpoznaję.»«Daleko idziecie?»«W wysokie góry.Nadchodzą upały.Powiesz nam słowo? Tam w górze, gdzie przebywamy, tylko wiatry mówią do nas i czasem odzywa się wilk, dokonując rzezi, jak z ojcem Zachariasza.Pragnęliśmy Cię ujrzeć przez całą zimę, ale nigdy Cię nie znaleźliśmy.»«Chodźcie do cienia tego zagajnika, będę do was mówił.»Jezus udaje się tam pierwszy, trzymając za rękę pastuszka, a drugą – głaszcząc jagniątka, które podnoszą beczące pyszczki.Pasterze gromadzą stado koło gąszczu roślin do wycięcia.Gdy owieczki kładą się, by przeżuwać, skubać lub ocierać o pnie, Jezus mówi:«Powiedzieliście: “Tam, wysoko, gdzie przebywamy, mówi tylko wiatr i czasem wilk, który dokonuje rzezi”.To, co dzieje się tam w górach, zdarza się też w sercach ludzkich z powodu oddziaływania Boga, człowieka i szatana.Dlatego tam w górze możecie mieć to samo, co moglibyście mieć na każdym miejscu.Czy macie odpowiednią wiedzę o Prawie, aby znać jego dziesięć przykazań? A ty także, chłopcze? Wiecie więc wystarczająco dużo.Jeśli będziecie wiernie spełniać to, co Bóg wyznaczył Swymi przykazaniami, osiągniecie świętość.Nie uskarżajcie się z powodu waszego oddalenia od świata.Jesteście przez to zachowani od wielkiego zepsucia.Bóg nie jest od was daleko.W tym zaciszu – gdzie Jego głos przemawia przez wiatry, które stworzył, przez rośliny i wody – jest On nawet bliżej, niż [gdybyście byli] pośród ludzi.To stado poucza was o wielkiej, nawet bardzo wielkiej cnocie.Ono jest łagodne i posłuszne.Zadowala się odrobiną i jest wdzięczne za to, co ma.Potrafi kochać i rozpoznać tego, kto się nim zajmuje i kocha je.Czyńcie tak samo, mówiąc: “Bóg jest naszym Pasterzem, a my – Jego owcami.Jego oko spoczywa na nas.On nas chroni i zapewnia nam nie to, co jest źródłem występku, lecz to, co konieczne do życia.”Trzymajcie serca z dala od wilka.Wilki to ludzie źli, usiłujący zwieść i namówić do złych działań na rozkaz szatana.[Wilkiem jest też sam] szatan, kuszący was do grzechu, aby was rozszarpać.Czuwajcie.Wy, pasterze, znacie zwyczaje wilka [ Pobierz całość w formacie PDF ]