[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Thomas uwielbiał kontakty zgośćmi, z miłością towarzyszył mi na co dzień, praca w pensjonacie była motorem naszego życia.York chciał się wywiązać ze złożonej obietnicy i zaraz po śniadaniu wyruszył z grupkąkilku turystów do miejscowości St.Blazey na zwiedzanie Eden Projectu. Za jedną godzinę będziemy na miejscu powiedział do zgromadzonych przed domemgości.Yvett usiadła koło niego i mimo nieszczęścia, które wydarzyło się w domu Birgit cieszyłasię z towarzystwa Yorka i z pobytu w St.Yves.Obojętnie, co by nie spotkało jej kochanegochłopca, cały czas stała po jego stronie gotowa dzielić z nim radości i smutki.Eden Projekt to największy kompleks przyrodniczy w Europie.Ogród znajdował się wdziurze powstałej po dawnej kopalni miedzi, teren ten głęboki na 60 metrów i długi na 5hektarów zainspirował archeologa Tima Smita do stworzenia gigantycznego i nietypowegoogrodu.Pomysł chwycił i w 1998 roku zaczęto realizować projekt, który pochłonął aż 80milionów funtów.Zasadniczą częścią ogrodu była budowla składająca się z przepuszczającychświatło kopuł, w których uprawiane były rośliny ze wszystkich części świata.Całość podzielonabyła na dwa środowiska: biom tropikalny wilgotny i biom tropikalny suchy.W obu panowaływarunki cieplne i wilgotnościowe sprzyjające rozwojowi roślin z ciepłych stref klimatycznych.Poza różnymi gatunkami roślin zwiedzający mogli dowiedzieć się, jak powstaje kakao czy korekdo butelek, zwiedzać liczne sale wykładowe z interesującymi ekspozycjami, a także wziąć udziałw warsztatach i konkursach.W proekologicznym projekcie wykorzystano wiele nowoczesnych rozwiązań chroniącychśrodowisko naturalne.Na przykład rośliny były podlewane deszczówką, nie stosowało sięchemicznych środków owadobójczych, prąd czerpany był z elektrowni wiatrowej, a ogródpomiędzy biomami ozdobiony został rzezbami ze zużytego sprzętu artykułów gospodarstwadomowego i telewizyjnego.Yvett była zaskoczona unikalną architekturą projektu, połączone zesobą półkule przypominały bardziej kulisy z najnowszego filmu Akte X, niż budynki ogrodubotanicznego, w których rosło więcej niż cztery tysięce rzadkich egzemplarzy.Zwiedzanie ogrodu zajęło im kilka godzin.Po lunchu w miejscowej restauracji, wszyscyturyści kierowani swoimi zamiłowaniami ruszyli w inną stronę.Yvett i York wzięli udział wkursie parzenia herbaty, która celebrowana może być prawdziwą sztuką.Ponadto nauczyli sięrozpoznawać jej gatunki i rozróżniać poszczególne smaki.Yvett ujrzała na żywo jej ulubionyafrykański czerwony krzak, który nazywa się Rooibos.Nie jest to herbata we właściwym tegosłowa znaczeniu, tylko dwumetrowy krzew o czerwonych igłach, podobnych do igieł sosny.Napar z niego nie ma w sobie kofeiny tylko bardzo niską zawartość tanin, nadaje się więc dladzieci oraz osób, które unikają kofeiny w diecie.Póznym popołudniem przywiózł York grupępełnych wrażeń gości z powrotem.Spragnieni własnego towarzystwa, czułości i wzajemnych pieszczot, Yvett i York udalisię do siebie.Czas ochłonąć z bogactwa nagromadzonych w ostatnim czasie emocji, z którychnie wszystkie okazały się pozytywne.Yvett wzięła prysznic, właściwie była pora, aby zejść nadinner, a tu niespodziewanie wszedł do łazienki York i uśmiechając się uwodzicielskozaoferował jej umycie pleców.Kaskada wody wywołała eksplozję uczuć, a wzajemne pożądanierozpierało ich wnętrza.York przysiadł na małym taborecie, a Yvett na jego kolanach, twarzą wtwarz zatopili się w sobie.Z otwartego okna dochodził szum morza i krzyk mew, muzycznypodkład natury, który towarzyszył ich spontanicznej miłości.Yvett czuła się jak na huśtawce,szczęśliwa, że kocha i jest kochana. York, ciekawa jestem wrażenia, jakie zrobię na twoich rodzicach, zwłaszcza na twojejmamie.No wiesz, czy się jej spodobam, czy mnie polubi, matki lubią mieć ostatnie słowo,nieprawdaż? Czasami potrafią z całkiem niezłym skutkiem odstarszyć dziewczynę, która próbujezająć miejsce u boku jej pupilka, tak jakby obawiały się konkurencji.York spojrzał na dotąd zawsze pewną siebie Yvett i wybuchnął radosnym śmiechem. Ty mój mały głuptasku, czym się martwisz? Konkurencja między tobą, a mojąmamusią, never, ever! Ona ma to już dawno za sobą, przecież ja nie mam dwudziestu pięciu lat,kochanie.Mama życzy mi tylko jednego, abym był szczęśliwy, właśnie z tobą. A jesteś ze mną szczęśliwy? Też pytanie, ja po prostu za tobą szaleję! York chwycił ją w ramiona, przytulił mocnodo siebie i na środku pokoju zakręcił z nią pirueta, jak łyżwiarz z partnerką na lodzie.Yvettuwielbiała takie spontaniczne zrywy uczuć i emocji.Takie zachowanie było całkiem w jej stylu. Czy nie czujesz kochanie, czy nie widzisz, jak pasujemy do siebie w tym tańcu, któryzwie się życiem? Potrafisz prowadzić, nie powiem.Za takie wyznanie należy się tobie jeszcze jedencałusek Yvett pocałowała jego zgrabnie wykrojone usteczka, które w lekkim uśmiechupokazywały rząd białych perełek. U którego dentysty wybielałeś swoje ząbeczki? Mój chłopiec jest tak samo próżny, jakniejedna kobietka. Próżność nie jest chyba najgorszą wadą, a jeśli zechcesz mogę cię do niegozaprowadzić, to mój serdeczny przyjaciel Yvo.Dałem się namówić i nie żałuję, przecież kochaszmój filmowy uśmiech. No pewnie! Powiedz tylko, o której spodziewasz się swojej rodzinki? Spotkamy się w jadalni. No to robię się na bóstwo. Jesteś piękna nawet bez szminki.Kierowana rutyną Yvett sięgnęła po kosmetyczkę i powiększające lusterko. Mów sobie co zechcesz, a ja się pomaluję. Kochanie, uważam, że w tej kwestii nie ma szybszej osoby od ciebie, z twoją wprawąmogłabyś pomalować się nawet w czasie jazdy autem. Zgadza się!York zdążył się przebrać, i jak ktoś, kto całkiem dobrze rozumie kobiety z gazetą w ręceprzysiadł na balkonie [ Pobierz całość w formacie PDF ]