[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Czywiesz, coś ty zrobiła? To był list od Tiril! Czy to zle? Teraz przynajmniej wiesz, że ona żyje. Owszem, ale gdzie jest? I czy żyje jeszcze teraz? Kiedy chłopiec był tuostatnio? Myślisz, że jeszcze wróci? Chy-chyba nie, mógł się przestraszyć wyjąkała Christine. Byłamwobec niego dość surowa.Erling poderwał się rozzłoszczony. Jak mogłaś postąpić tak bezmyślnie? Czy ktoś inny widział chłopaka? Skąd mam to wiedzieć po tak długim czasie? Erlingu, przepraszam, jeśliuczyniłam coś nie po twojej myśli, ale chciałam tylko twojego.Nie słuchał dłużej, już wybiegł, by wypytać pracowników.Poruszał się prawiena oślep, bo łzy zalały mu oczy.Móri, powtarzał sobie w duchu, Móri, powinieneś tu być, tak cię potrzebuję.O, dlaczego przyczyniłem się do tego, byś opuścił Norwegię?25Erling zdawał sobie jednak sprawę, że to nie on popchnął Móriego do wyjaz-du.Móri sam był zdecydowany jechać, by odszukać osławioną Rdskinnę.Christine zrezygnowana spoglądała za bratem.Nie mogła go zrozumieć.Przy-stojniejszego mężczyzny próżno by szukać ze świecą w całym Bergen.Wysoki,postawny, zawsze elegancko ubrany.Jasne włosy lokami spływały aż do ramion,ciemnoniebieskie, budzące zaufanie oczy przydawały uroku szlachetnej twarzy.Sympatyczny, życzliwy i dobry.Bogaty młody człowiek, posiadający władzę, któ-rą z latami mógł jedynie pomnażać.Erling miał naprawdę wszystko, czego można sobie życzyć.A gonił za jakimśzerem, za tą Tiril Dahl, która nigdy nie zdobyła liczącej się pozycji w towarzy-stwie.Na cóż mu ona? Przedtem miał zamiar poślubić Carlę, siostrę Tiril.To jesz-cze dało się zrozumieć.Carla bowiem była czarującą, śliczną i uległą dziewczyną.Ale Tiril?Christine pamiętała ją jako dziwne dziecko, zawsze chadzające własnymi dro-gami, popełniające okropne gafy na przyjęciach i, o zgrozo, głoszące własne opi-nie.Co prawda wyrosła na ładniejszą, niż wszyscy się z początku spodziewali,Christine też było trochę jej żal, dziewczyna straciła wszak całą rodzinę, ale w ja-kiż nieprzyzwoity sposób! Carla popełniła samobójstwo, a tego Christine absolut-nie nie mogła zrozumieć, panna miała wszak miłość Erlinga, czekała ją wspaniałaprzyszłość.A rodziców zamordowano! Takich rzeczy się nie robi, zwłaszcza jeślipragnie się być zaliczonym do elity miasta.Christine nie chciała nawet myśleć o plotkach krążących na temat Tiril.Po-dobno dziewczyna obracała się wśród biedoty, pielęgnowała chorych, nosiła imjedzenie.To, to.to przecież niebezpieczne, dla ciała i ducha.Plotki głosiły także, że Tiril wałęsała się z bezpańskimi psami, miała nawetwśród nich jednego ulubieńca.Wszystko to razem sprawiało niezwykle wulgarnei prostackie wrażenie.I o kogoś takiego zabiegał wspaniały brat Christine!Christine była bardzo z siebie zadowolona, że wyrzuciła tamtego chłopaka zadrzwi.Nie mogła jednak zrozumieć, dlaczego Erling tak bardzo się o to rozgnie-wał.W związku z Tiril krążyła jeszcze straszniejsza pogłoska.Podobno dziewczy-na utrzymywała związki z.z mężczyzną-czarownicą.Jak się nazywa ktoś taki?Czarnoksiężnik? I ten bezbożnik miał się ze dwa razy publicznie pokazać z Erlin-giem!Christine gorąco pragnęła, aby Tiril nigdy nie odnaleziono.I by nikt nigdy nieujrzał już na oczy tego strasznego czarnoksiężnika.Wzdrygnęła się i wyciągnęła puderniczkę.Musiała ładnie wyglądać w drodzedo domu.26Mogło się przecież zdarzyć, że spotka któregoś z kawalerów przechadzającychsię po Torvalmenningen.Rozdział 4Erling, jasnowłosy, szczery, otwarty młody człowiek z najlepszej rodziny, zewspaniałymi widokami na przyszłość, był absolutnym przeciwieństwem Móriego.Aączyła ich jedynie troska o Tiril.Móri był, jak mówiła Tiril, dzieckiem Nocy i Zmierci.Miał bladą niczym kośćsłoniowa cerę kontrastującą z czarnymi niby węgle oczyma i okalającymi twarzwłosami, niezwykle powolne ruchy, jak gdyby rytmem życia różnił się od innychśmiertelników, łagodny, niemal przerażający uśmiech.Całą swą osobą niebywale kusił i pociągał.Zarówno jednak Erling, jak i Tiril zwrócili uwagę na jeszcze dziwniejszyelement jego osobowości [ Pobierz całość w formacie PDF ]