[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W roku 1989, osiem krótkich lat po procesie, David McAllister został wybrany gubernatorem stanu Missisipi.Ku zaskoczeniu wszystkich głównymi hasłami jego kampanii były żądania nowych więzień, cięższych wyroków i nieugięte poparcie dla kary śmierci.Adam pogardzał również i nim, ale wiedział, że za kilka tygodni, a może nawet dni, będzie siedział w biurze gubernatora w Jackson, Missisipi i błagał o łaskę.Taśma kończyła się obrazem skutego Sama wyprowadzanego z sądu po tym, jak ława przysięgłych skazała go na śmierć.Jego twarz wydawała się bez wyrazu.Jego obrońca zdawał się zaszokowany i wygłosił kilka nieistotnych komentarzy.Reporter zakończył relację informując, że w ciągu następnych kilku dni Sam zostanie przetransportowany do bloku śmierci.Adam wcisnął przewijanie i gapił się bezmyślnie na pusty ekran.Za sofą stały trzy kartonowe pudła zawierające resztę historii: opasłe stenogramy wszystkich trzech procesów, które Adam zakupił podczas studiów w Peppardine, kopie wniosków, pozwów i innych dokumentów z wojny apelacyjnej, jaka rozgorzała po skazaniu Sama, gruby i starannie oznaczony segregator z kopiami setek artykułów z gazet i czasopism opisujących przygody Sama jako członka Klanu, materiały na temat kary śmierci, notatki ze studiów.Adam wiedział więcej o swoim dziadku niż ktokolwiek inny na świecie.A mimo to miał świadomość, że ledwie zadrapał powierzchnię.Wcisnął guzik i zaczął ponownie oglądać taśmę.Rozdział 7Pogrzeb Eddiego Cayhalla nastąpił mniej niż miesiąc po skazaniu Sama.Odbył się w małej kaplicy w Santa Monica.Obecnych było niewielu przyjaciół i jeszcze mniej członków rodziny.Adam siedział w pierwszym rzędzie pomiędzy matką a siostrą.Trzymali się za ręce i patrzyli na oddaloną zaledwie o kilkanaście centymetrów trumnę.Matka wydawała się jak zawsze sztywna i obojętna.Oczy wilgotniały jej co jakiś czas i musiała przecierać je chusteczką.Ona i Eddie tyle razy rozstawali się i schodzili ponownie, że ich dzieci przestały już się orientować, czyje ubrania są czyje.Chociaż w ich małżeństwie nigdy nie pojawiła się przemoc, istniał w nim zawsze permanentny stan rozwodu — groźby rozwodu, plany rozwodu, poważne rozmowy z dziećmi na temat rozwodu, negocjacje dotyczące rozwodu, pozwy rozwodowe, rezygnacje z rozwodu, przysięgi, by nigdy nie dopuścić do rozwodu.W trakcie procesu Sama Cayhalla matka Adama po cichu przeniosła swoje rzeczy z powrotem do ich małego domku i przebywała z Eddiem tak dużo, jak to było możliwe.Eddie przestał chodzić do pracy i raz jeszcze cofnął się do swojego małego, ciemnego świata.Adam wypytywał o to matkę, ale ona wyjaśniła tylko w paru krótkich słowach, że tata przechodzi „zły okres”.Zaciągnięto zasłony, zamknięto żaluzje, zgaszono światła, ściszono głosy, wyłączono telewizor i rodzina przeżywała kolejny „zły okres” Eddiego.Trzy tygodnie później już nie żył.Zastrzelił się w sypialni Adama, w dniu, kiedy wiedział, że Adam wróci pierwszy do domu.Zostawił na podłodze list z poleceniem, żeby się Adam pośpieszył i posprzątał cały bałagan, zanim dziewczęta wrócą do domu.Następny list znaleziono w kuchni.Carmen miała wtedy czternaście lat, o trzy mniej niż Adam.Została poczęta w Missisipi, lecz urodziła się w Kalifornii, po pośpiesznym wyjeździe rodziców na zachód.Kiedy przyszła na świat, Eddie zdążył załatwić już wszystkie formalności, by jego mała rodzina z Cayhallów zmieniła się w Hallów.Alan stał się Adamem.Mieszkali we wschodnim Los Angeles, w trzypokojowym mieszkaniu z brudnymi prześcieradłami na oknach zamiast zasłon.Adam pamiętał te dziurawe prześcieradła.Tamto miejsce było pierwszym z długiej serii tymczasowych schronień.Zaraz obok Carmen w pierwszym rzędzie siedziała tajemnicza kobieta iwana ciotką Lee.Właśnie przedstawiono ją Adamowi i Carmen jako siostrę Eddiego, jego jedyną rodzinę.Dzieci uczono, by nie zadawały pytań na temat krewnych, lecz nazwisko ciotki Lee czasem wypływało.Mieszkała w Memphis.Dzięki małżeństwu zasymilowała się z miejscową bogatą rodziną, urodziła dziecko i nie kontaktowała się z Eddiem z powodu jakiejś dawnej kłótni.Dzieci, a szczególnie Adam, bardzo chciały spotkać jakiegoś krewnego.Ciotka Lee była jedyną, o której wspominano, toteż fantazjowały na jej temat.Chciały do niej pojechać, ale Eddie zawsze odmawiał, ponieważ, jak mówił, ciotka Lee nie jest miłą osobą.Jednak ich matka powiedziała im szeptem któregoś razu, że Lee jest bardzo dobrą kobietą i że pewnego dnia pojadą do Memphis, żeby ją odwiedzić.Zamiast tego Lee przyjechała do Kalifornu i wspólnie pochowali Eddiego Halla.Została w Kalifornii przed dwa tygodnie po pogrzebie i zaprzyjaźniła się z bratową i jej dziećmi.Kochali ją, bo była ładna i miła, nosiła niebieskie dżinsy i koszulki z krótkimi rękawami i chodziła boso po plaży.Zabierała ich na zakupy, do kina i na długie spacery nad brzegiem oceanu.Ciągle przepraszała, że nie odwiedziła ich wcześniej.Twierdziła, że chciała, ale Eddie jej nie pozwalał.I to ciotka Lee usiadła z Adamem na końcu molo i obserwując słońce ginące w wodach Pacyfiku zaczęła wreszcie mówić o swoim ojcu, Samie Cayhallu.Fale kołysały się delikatnie pod deskami pomostu, a Lee wyjaśniała Adamowi, że wczesne dzieciństwo przeżył w małym miasteczku w Missisipi.Trzymając go za rękę i od czasu do czasu klepiąc po kolanie, opowiedziała tragiczną historię ich rodziny.Przytoczyła najdrobniejsze szczegóły działalności Sama w Klanie i zamachu na Kramera oraz procesów, w wyniku których Sam znalazł się w bloku śmierci.W jej opowieści były luki zdolne pomieścić całe biblioteki, ale najważniejsze fakty Lee opisywała z wielką finezją.Jak na niepewnego siedemnastolatka, który właśnie stracił ojca, Adam przyjął to wszystko dość spokojnie.Zadał kilka pytań, gdy chłodny wiatr nadleciał nad plażę i ciotka Lee przytuliła go do siebie, ale przez większość czasu tylko słuchał, bez gniewu czy zdumienia, raczej z niezwykłą fascynacją.Ta okropna historia była dziwnie przyjemna.A więc miał jednak rodzinę! Być może nie stanowił w końcu aż takiego wyjątku.Być może gdzieś tam żyli jego wujkowie i ciotki z uczuciami do odwzajemnienia i historiami do opowiedzenia.Gdzieś tam były być może stare domy zbudowane przez prawdziwych przodków, ziemia i farmy, na których się osiedlali [ Pobierz całość w formacie PDF ]