RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.“Poczekamy, zanim nie podejdą bliżej - powiedział Myśliciel.- Wtedy zmienimy się we mnie i będę niczym, prawie ni­czym, bezkształtną masą.Najlepiej, gdybym mógł rozciągnąć się po całej jaskini niczym niewidzialna wykładzina.W ten spo­sób utraciłbym jednak zbyt wiele ciepła.”“Możliwe, że nie zauważą jaskini.- Zmiennik miał jeszcze jakieś złudzenia.- Miną nas i pójdą dalej.”,,Nie możemy polegać na przypadkach - upomniał go Myśli­ciel.- Będę sobą nie dłużej, niż to się okaże konieczne.Jeśli twoje przypuszczenia są słuszne, to powrócimy do postaci Po­szukiwacza, kiedy tylko oni przejdą dalej.”“Sam oceń swoje szansę - zaproponował Zmiennik.- Masz dane, które ci przekazałem, znasz chemię i fizykę równie dobrze jak ja.”“To co, że mam dane, kiedy nie wiem, jak je wykorzystać - stwierdził oschle Myśliciel.- Mój mózg nie rozwiązywał takich zagadek, nie ma do nich gotowego klucza.Nie jestem zdolnym matematykiem, nie przyswajam sobie uniwersalnych zasad tak szybko jak ty.”“Czy to dla ciebie jakaś trudność, skoro jesteś naszym myśli­cielem?”“Ja myślę i wnioskuję na innych zasadach.”“Przestańcie się przekomarzać - przerwał im niecierpliwie Poszukiwacz.- Pomyślmy, co zrobimy.Zaraz jak tylko się ich pozbędziemy, wracamy do mojej postaci.”,,Nie - powiedział Zmiennik - do mojej postaci.”“Sam wiesz, że to niemożliwe.Nie masz ubrań.”“Tutaj w lesie to nie ma znaczenia.”“Jesteś boso.Koniecznie potrzebujesz butów do chodzenia po skałach i patykach.Twoje oczy nie widzą dobrze w ciemno­ściach.”“Już prawie tu są” - ostrzegł Myśliciel.“Nie ma obawy.- Poszukiwacz był spokojny.- Schodzą ze wzgórza.”17Ulubiony program Elaine Horton miał zacząć się za kwa­drans.Czekała na niego z niecierpliwością niemal przez cały dzień.Waszyngton wydał jej się nudny i odpychający.Zaledwie przyjechali, a już tęskniła do starego kamiennego domu w Wir­ginii.Usiadła w fotelu z przypadkowo wybranym magazynem i zaczęła przeglądać go leniwie, gdy senator wszedł do pokoju.- Witaj, córeczko.- Pocałował ją w policzek.- Co robiłaś przez cały dzień? Mam nadzieję, że się nie nudziłaś.- Przez jakiś czas oglądałam transmisję z konferencji.- I jak? Dobry pokaz, prawda?- Dosyć ciekawy.Ale nie mogę zrozumieć, dlaczego chciało ci się grzebać w tych starociach sprzed dwustu lat?- Cóż, myślę, że w dużej mierze przez przekorę - zachicho­tał senator.- Chciałem wstrząsnąć tym zarozumiałym Stone'em.Nie widziałem jego twarzy, ale zakładam się, że posiniał mocno ze zdenerwowania.- Nie mylisz się.Niemal przez cały czas wytrzeszczał oczy z niedowierzaniem.Odniosłam wrażenie, jakby twoim głów­nym celem było udowodnienie, że bioinżynieria nie jest taką zupełną nowością, jak się powszechnie uważa.Senator usiadł i wziąwszy ze stołu gazetę, zaczął przeglądać nagłówki artykułów.- Tak, to prawda - odpowiedział po chwili.- A oprócz tego chciałem wytłumaczyć wszystkim, że takie eksperymenty są możliwe do przeprowadzenia - właściwie to już je zrobiono, i to z dobrym skutkiem, dwa wieki temu.Kiedyś mogliśmy się tego bać, teraz mamy podstawy do większej pewności siebie.Pomyśl, ile czasu straciliśmy! Te dwieście lat trudno będzie odrobić.Mam jeszcze dwóch pewnych świadków przygotowa­nych na kolejne posiedzenia.Powiedzą to samo.Senator widocznie uznał rozmowę za zakończoną, bo zabrał się do czytania jakiegoś artykułu.Po chwili podniósł głowę.- Czy matka już wyjechała?- Tak.Samolot był tuż przed południem.- Tym razem do Rzymu, jeśli się nie mylę? Co to ma być - filmy, poezja czy jeszcze coś innego?- Filmy, tatusiu.Słyszałam, że to kilka kopii z końca dwu­dziestego wieku.Niedawno je odnaleźli.- Twoja matka - zaczął senator wzdychając - jest naprawdę inteligentną kobietą.Umie docenić tak wzniosłe rzeczy.Przy­kro mi, że nie podzielam jej zachwytów.Wspominała, że chcia­łaby ciebie zabrać na te pokazy.Mogło być całkiem ciekawie.Szkoda, że nie zdecydowałaś się tam pojechać.- Dobrze wiesz, że nie interesują mnie przestarzałe bajeczki.Ale, ale, szczwany z ciebie lisek - powiedziała ze śmiechem.- Z największym podziwem odnosisz się do tego, co lubi mama, choć za grosz o to nie dbasz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl