[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Mąż Marii, przebywający w więzieniuopozycyjny dziennikarz Alfonso Ramirez, dowiedział się o śmierciżony dopiero po kilku miesiącach.Międzynarodowy rozgłos,nadany jego sprawie przez Amnesty International, spowodował, żepo roku Ramirez został uwolniony.uniknął nieuchronnej śmierci,lecz jednocześnie dostał zakaz uprawiania dziennikarstwapolitycznego.– W Argentynie milczenie ma długą i dumną tradycję– usłyszał, gdy generałowie pozwolili mu wyjść z więzienia.–Señor Ramirez postąpi rozsądnie, jeśli to sobie zapamięta.Wiele osób posłuchałoby tej rady, ale Alfonso Ramirez byłulepiony z innej gliny.Tuż po wyjściu z więzienia, pełen gniewu i żalu, rozpętałnieustraszoną kampanię przeciw juncie.Jego walka z reżimemdobiegła kresu w 1983 roku, gdy krwawe rządy generałówwreszcie się skończyły.Kilka następnych lat Ramirez poświęciłtropieniu wojskowych zbrodniarzy i stawianiu ich przed sądem.Wśród schwytanych morderców znalazł się kapitan argentyńskichsłużb specjalnych, zabójca jego żony.Gdy sędziowie orzekli owinie kapitana, Ramirez płakał po raz pierwszy.Gdy po chwiliusłyszał, że wyrok wynosi tylko pięć lat więzienia, rozpłakał sięponownie.Po rozprawie oświadczył, że argentyńskasprawiedliwość, pospołu z ofiarami reżimu, spoczęła na dnieoceanu.Tego samego wieczora nieznani sprawcy zdemolowali mumieszkanie, zostawiając po sobie wannę pełną wody, a w niejpocięte nożyczkami zdjęcia jego żony.Alfonso Ramirez, uważanyza jednego z najbardziej bezkompromisowych bojowników oprawa człowieka, przyjrzał się bliżej jednemu z najbardziejwstydliwych epizodów niedawnej historii Argentyny – okresowi jejbliskich związków z nazistowskimi Niemcami.W 2006 rokuukazała się jego książka Sanktuarium Zła, ujawniająca tajneporozumienie rządu Perona z Watykanem, SS i wywiademamerykańskim, które umożliwiło tysiącom zbrodniarzy wojennychznalezienie w Argentynie bezpiecznego schronienia.W jednym zrozdziałów autor opisał wspólną akcję z wywiadem izraelskim,która doprowadziła do ujęcia nazistowskiego kata, Ericha Radka.Zoczywistych względów wiele szczegółów operacji musiało byćutajnionych, między innymi nazwisko legendarnego izraelskiegoagenta.Chociaż dochody ze sprzedaży książki uczyniły gomilionerem, Ramirez oparł się pokusie przeprowadzki dosnobistycznej północnej części Buenos Aires.Pozostał w dzielnicySan Telmo, w domu z patio i zewnętrznymi schodami przykrytymiwypłowiałym dywanem.Jego mieszkanie wypełniały po sufitdziesiątki tysięcy teczek z danymi osób winnych łamania prawczłowieka.Mówiono, że to prywatne archiwum w niczym nieustępuje zasobom państwowym.Ramirez zgromadził zawrotnąliczbę informacji, ale nigdy nie próbował swoich zbiorówskomputeryzować czy nawet uporządkować, ponieważutrzymywał, że panujący w nich chaos zapewnia imbezpieczeństwo.Filozofię tą zweryfikowało samo życie – mimowłamań, najważniejsze części zbiorów jak dotychczas nie doznaływiększego uszczerbku.Gospodarz przyjął Chiarę i Gabriela w jedynejniezawłaszczonej przez archiwum części salonu.W kącie pokojunadal spoczywały zakurzone skrzypce, zostawione tam przezMarię w dniu jej uprowadzenia.Na ścianie, za szkłem, wisiałydwie stroniczki jej ręcznie pisanych wierszy, obok nich fotografiachudego, wycieńczonego Ramireza tuż po wyjściu z więzienia.Witający gości mężczyzna wyglądał teraz całkiem inaczej – byłwysoki, barczysty, przypominał bardziej robotnika niż człowiekapióra i idei, a jego rozwichrzona siwa broda nasuwała skojarzenia zFidelem Castro i Marksem.Zresztą sam Ramirez często podkreślałswoje niezmiennie lewicowe poglądy.Mimo stosów zalegających wszędzie papierów idokumentów, gospodarz, niepoprawny palacz, potrafił zostawiaćniedopałki w całkowicie niestosownych miejscach.Teraz,pamiętając o niechęci Gabriela do dymu tytoniowego,powstrzymywał się od sięgnięcia po papierosa.Zamiast tego zezdwojoną werwą perorował na najróżniejsze tematy – poczynającod stanu argentyńskiej gospodarki, nowego amerykańskiegoprezydenta, a na izraelskiej polityce wobec Palestyńczyków, którąoczywiście uważał za niewłaściwą, kończąc.W końcu, gdypierwsze krople popołudniowego deszczu zabębniły o parapetyokien, wspomniał wspólną wizytę w argentyńskim BiurzeImigracyjnym.Wtedy to właśnie w nadgryzionym przez szczurypudle znaleźli z Gabrielem cenny dokument, z którego wynikało,że od dawna uważany za zmarłego niemiecki zbrodniarz wojennyErich Radek żyje i pod zmienionym nazwiskiem mieszka wcentrum Wiednia.– Z tamtych czasów zapamiętałem jedno: gdziekolwiekszliśmy, podążała za nami dziewczyna na skuterze.Nie widziałemjej twarzy, bo na głowie miała kask, ale jej pięknych nóg niezapomniałem nigdy.– Zerknął najpierw na Chiarę, potem naGabriela.– Widzę, że wasz związek rozkwitł.Gabriel skinął głową, jednak z jego miny można byłowywnioskować, że nie ma zamiaru rozwodzić się na ten temat.– Co was sprowadza do Argentyny tym razem? – spytałRamirez.– Próbowaliśmy wina z rejonu Mendozy.– Znaleźliście coś interesującego?– Bodega de la Mariposa Reserva.– Rocznik dwa tysiące pięć czy dwa tysiące sześć?– Dwa tysiące pięć.– Piłem to wino.Miałem też okazję, i to kilkakrotnie,rozmawiać z właścicielem winnicy.– Co o nim myślisz?– Podoba mi się – odparł Ramirez.– Ufasz mu?– W granicach normy.Zanim przejdziemy do sedna sprawy,proponuję ustalić reguły współpracy.– Takie same jak ostatnim razem.Pomagasz mi w tejsprawie, ja ci pomagam w innej.– Czego szukasz?– Informacji o argentyńskim dyplomacie, który zmarł wZurychu w tysiąc dziewięćset sześćdziesiątym siódmym roku.– Przypuszczam, że chodzi ci o Cariosa Webera? –uśmiechnął się Ramirez.– A pamiętając o twojej niedawnejwizycie w Mendozie, domyślam się, że jesteś na tropie zaginionejfortuny Hauptsturmführera SS Kurta Vossa.– Czy to wszystko prawda, Alfonso?– Oczywiście że tak.Majątek ten został przekazany przezVossa w latach tysiąc dziewięćset trzydzieści osiem – tysiącdziewięćset czterdzieści pięć bankowi Landesmanna w Zurychu, aCarlos Weber zginął, bo próbował go ściągnąć do Argentyny wtysiąc dziewięćset sześćdziesiątym siódmym roku.Mam na towszystko dowody.35.Buenos AiresBył tylko jeden problem.Alfonso Ramirez nie miałzielonego pojęcia, gdzie szukać potrzebnych im dokumentów.Przez następne pół godziny człapał z pokoju do pokoju, otwierałpokryte kurzem teczki i przyglądał się ciekawie ich spłowiałejzawartości.Jednocześnie opowiadał swoim gościom niechlubnąhistorię życia Cariosa Webera, ultranacjonalisty, wykształconego wHiszpanii i Niemczech.Przed drugą wojną światową był doradcądo spraw polityki zagranicznej w kolejnych rządach Argentyny,zarówno wojskowych, jak i cywilnych.Zażarty antysemita iantydemokrata, szybko nawiązał bliskie stosunki z urzędnikamiTrzeciej Rzeszy i wysoko postawionymi funkcjonariuszami SS.Toon tuż po wojnie pomagał nazistom w ucieczce do Argentyny.– Był jedną z kluczowych postaci śmierdzącej aferyprzerzutowej.Miał dobre dojście do Perona, utrzymywał bliskiezwiązki z Watykanem, cieszył się zaufaniem SS.Nie pomagałhitlerowskim mordercom bezinteresownie [ Pobierz całość w formacie PDF ]