RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Toteż Murat uważaÅ‚, że chwila jest stosowna do wyjawienia wszystkiego Bonapartemu.Na trzy dni przed opisanÄ… uroczystoÅ›ciÄ… Murat zwierzyÅ‚ mu siÄ™.Bonaparte odpowiedziaÅ‚, że pomyÅ›li o tym, ale jeszcze tego dnia wyraziÅ‚ zgodÄ™.Otóż te dwie nowiny: małżeÅ„stwo Murata z KarolinÄ… Bonaparte i przeprowadzka doTuileries zostaÅ‚y puszczone razem w lud i miaÅ‚y siÄ™ uzupeÅ‚niać.Pierwszy konsul miaÅ‚ zająć rezydencjÄ™ dawnych królów, miaÅ‚ spać w Å‚ożu Burbonów, jakwówczas mówiono; ale za to wydawaÅ‚ swojÄ… siostrÄ™ za syna karczmarza.Toteż w dniu przejazdu do Tuileries (30 pulviôse'a, roku VIII), ludność podziwiaÅ‚a ioklaskiwaÅ‚a Bonapartego.Na dzieÅ„ ten zarzÄ…dzono wielki przeglÄ…d wojsk, na którym miaÅ‚a być obecna paniBonaparte w oknach pawilonu Flory, zajmowanego przez konsula Lebruna.Bonaparte wyjechaÅ‚ z Luksemburga punktualnie o godzinie pierwszej po poÅ‚udniu,eskortowany przez trzy tysiÄ…ce wyborowego wojska.PrzejeżdżajÄ…c pod głównÄ… bramÄ… paÅ‚acu, podniósÅ‚ gÅ‚owÄ™ i przeczytaÅ‚ napis tej treÅ›ci:10 sierpnia 1792 r.Monarchia zostaÅ‚a obalona weFrancjii nigdy już nie powróci.W bramie paÅ‚acu Bonaparte wysiadÅ‚ z powozu i dosiadÅ‚ konia, aby objechać wojsko.Gdy go ujrzano na bojowym koniu, zewszÄ…d zagrzmiaÅ‚y oklaski.Po skoÅ„czonym przeglÄ…dzie Bonaparte, majÄ…c po prawej stronie Murata, po lewej Lannesa,a za sobÄ… caÅ‚y sztab, patrzyÅ‚ na defilujÄ…ce wojska.Gdy defilada siÄ™ skoÅ„czyÅ‚a, zsiadÅ‚ z konia i Å›miaÅ‚o wszedÅ‚ na schody Walezjuszów iBurbonów.Wieczorem Bourrienne zapytaÅ‚ go:210  CzyÅ› zadowolony, generale? Tak odpowiedziaÅ‚ wymijajÄ…co Bonaparte  wszystko poszÅ‚o dobrze.Prawda? Doskonale! WidziaÅ‚em ciÄ™ przy pani Bonaparte. I ja widziaÅ‚em, jak czytaÅ‚eÅ›, generale, napis nad bramÄ…. Tak  odparÅ‚ Bonaparte:   l0 sierpnia 1792 r.Monarchia zostaÅ‚a obalona we Francji inigdy już nie powróci. Czy zniszczyć ten napis?  zapytaÅ‚ Bourrienne. Zbyteczne  odparÅ‚ Bonaparte. Odpadnie sam przez siÄ™. A wiesz, Bourrienne  zapytaÅ‚, wzdychajÄ…c Bonaparte  kogo mi dziÅ› brakowaÅ‚o? Nie, generale. Rolanda.Co on do diabÅ‚a może robić, brakuje mi od niego wiadomoÅ›ci?Otóż opowiemy zaraz, co robiÅ‚ Roland.211 Na tropieCzytelnik pamiÄ™ta, w jakiej sytuacji eskorta siódmego puÅ‚ku strzelców dogoniÅ‚a karetkÄ™ wChambery.Najpierw szukano przyczyny, z powodu której Roland nie mógÅ‚ wydostać siÄ™ z karetki.Znaleziono kłódki.Drzwiczki trzeba byÅ‚o rozbić.Roland wyskoczyÅ‚, jak tygrys z klatki.Znieg pokrywaÅ‚ ziemiÄ™.Roland, żoÅ‚nierz i myÅ›liwy, postanowiÅ‚ iść Å›ladami towarzyszyJehudy.WidziaÅ‚, że odjechali w kierunku Thoissey.KazaÅ‚ eskorcie i konduktorowi czekać na siebie na drodze sam zaÅ› rzuciÅ‚ siÄ™ w Å›lad zaMorganem i jego towarzyszami.wierć mili od drogi, jak to widać byÅ‚o po Å›ladach, napastnicy zatrzymali siÄ™ nad brzegiemSâony; tam musieli siÄ™ naradzać, gdyż Å›nieg byÅ‚ wkoÅ‚o zdeptany przez konie; nastÄ™pnierozdzielili siÄ™ na dwa oddziaÅ‚y: jeden skierowaÅ‚ siÄ™ w górÄ™ rzeki ku Mâçon, drugi  w dół doBelleville.Roland sÅ‚yszaÅ‚ okrzyk dowódcy bandytów:  Jutro wieczorem  tam, gdzie wiecie.Nie wÄ…tpiÅ‚ wiÄ™c, że oba oddziaÅ‚y podążyÅ‚y do jednego miejsca.Powróciwszy na drogÄ™, Roland kazaÅ‚ konduktorowi dosiąść konia i odprowadzić karetkÄ™do Belleville; czterech strzelców, umiejÄ…cych pisać, odjechaÅ‚o z konduktorem, by sporzÄ…dzićprotokół.PozostaÅ‚a część eskorty odwiozÅ‚a zwÅ‚oki puÅ‚kownika do Mâçon.ZarzÄ…dziwszy w ten sposób, Roland wybraÅ‚ z eskorty najlepszego konia; nabiÅ‚ pistolety,wskoczyÅ‚ na siodÅ‚o i pomknÄ…Å‚ w tym samym kierunku, z którego niedawno powróciÅ‚.Dojechawszy do miejsca, w którym napastnicy rozjechali siÄ™ w dwie strony, wybraÅ‚ Å›lady,idÄ…ce w dół Sâony w kierunku Belleville.Na wieży w Thoissey biÅ‚a godzina ósma wieczorem.Na Å›niegu znać byÅ‚o Å›lady piÄ™ciu, czy szeÅ›ciu koni; jeden z nich szedÅ‚ z krocza.Sto kroków od Belleville Roland zatrzymaÅ‚ konia, gdyż musiaÅ‚ obmyÅ›lić dalszy plandziaÅ‚ania: dwóch jezdzców zboczyÅ‚o na prawo, oddalajÄ…c siÄ™ od Sâony, Å›lady czterech konizaÅ› prowadziÅ‚y dalej w kierunku Belleville.Przy pierwszych domach miasteczka Å›lady znowu siÄ™ dzieliÅ‚y: trzech jezdzców okrążyÅ‚omiasto, jeden tylko wjechaÅ‚ do miasta.Roland pojechaÅ‚ za tym ostatnim, przekonany, że odnajdzie pozostaÅ‚ych.212 Zlady doprowadziÅ‚y go do Å‚adnego domku noszÄ…cego nr 67.Roland zadzwoniÅ‚.KtoÅ›wyszedÅ‚, aby mu otworzyć.Przez kratÄ™ bramy zauważyÅ‚ Å›lady konia, idÄ…ce w kierunku stajni.Widać byÅ‚o, że jeden z towarzyszy Jehudy skryÅ‚ siÄ™ w tym domu.ZapamiÄ™tawszy numer domu Roland odjechaÅ‚.W okolicy sÄ…siednich zabudowaÅ„ żadnychÅ›ladów nie znalazÅ‚.SzukaÅ‚ jednak dalej.Obok mostu trafiÅ‚ na tropy trzech koni.Z jednego wywnioskowaÅ‚, żekoÅ„ szedÅ‚ truchtem.Byli to wiÄ™c ci sami jezdzcy.Roland pomknÄ…Å‚ tym tropem.Pod Monceaux jezdzcy zachowali te same Å›rodkiostrożnoÅ›ci, gdyż okrążyli wioskÄ™.Za wioskÄ… odnalazÅ‚ dalsze Å›lady.Przed Châtillon jeden z jezdzców zjechaÅ‚ z drogi na prawo.Jego Å›lady biegÅ‚y w kierunkuzameczku, poÅ‚ożonego na wzgórzu, tuż przy drodze z Châtillon do Trevoux.Pozostali jezdzcy, sÄ…dzÄ…c, że zdążyli zmylić trop, przejechali wprost przez Châtillon iskierowali siÄ™ traktem do Neuville.StawaÅ‚o siÄ™ jasne, że wszyscy podążali do Bourgu, w przeciwnym bowiem raziepojechaliby traktem do Marlieux.Otóż Bourg byÅ‚ miastem, które Roland obraÅ‚ za centrum swoich operacji.Doskonale znaÅ‚okolice.W Neuville zbiegowie znowu okrążyli wieÅ›.Tym razem jednak, na drugim koÅ„cu wsi znalazÅ‚ Å›lad tylko jednego konia.Dwaj pozostali rozjechali siÄ™ na drodze do Vannes; jeden pojechaÅ‚ prosto, drugi objechaÅ‚wioskÄ™ i powróciÅ‚ na drogÄ™ do Bourgu.Roland wjechaÅ‚ do miasta za ostatnim z jezdzców.Ze Å›ladów wywnioskowaÅ‚, że zbiegwahaÅ‚ siÄ™ w wyborze kierunku.Z bocznej ulicy dochodziÅ‚y Å›lady ludzkie.Jezdziec i piechurmusieli chwilÄ™ naradzać siÄ™.Zlady czÅ‚owieka i koÅ„skich kopyt koÅ„czyÅ‚y siÄ™ przed zajazdemde la Belle-Alliance.Roland przypomniaÅ‚ sobie, że do tej wÅ‚aÅ›nie oberży odprowadzono konia zranionego wnapadzie pod Carronnières.Widocznie oberżysta byÅ‚ w zmowie z towarzyszami Jehudy.ZresztÄ… byÅ‚o bardzo prawdopodobne, że gość pozostanie w oberży do wieczora nastÄ™pnegodnia [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl