RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zelocinie od¿egnali siê od tej przepowiedni jako nieprawdziwej, a jednak samychsiebie uczynili narzêdziami spe³nienia siê jej.Rozdzia³ VII1.Jan, który d¹¿y³ do w³adzy tyrañskiej, uzna³, ¿e by³oby poni¿ej godno-œci, gdyby mia³ jedynie równ¹ pozycjê z innymi i stopniowo, skupiaj¹c wokó³siebie mniej lub wiêcej zepsutych ludzi, zerwa³ swoje zwi¹zki z grup¹ zelo-tów100.Odmawiaj¹c stale pos³uchu postanowieniom innych, a swoje wydaj¹ctak, jakby to by³y rozkazy panuj¹cego, wyraŸnie zmierza³ do samow³adztwa.Niektórzy ulegali mu ze strachu, inni dlatego, ¿e byli mu przychylni (umia³ jaknikt pozyskiwaæ sobie ludzi b¹dŸ oszustwem, b¹dŸ s³owem).Wielu mniema³o,¿e dla nich samych bêdzie bezpieczniej, jeœli odpowiedzialnoœæ za ich zu-chwa³e postêpki obarczy jednego, a nie wiêksz¹ liczbê.Jego energia fizycznai duchowa sprawia³a, ¿e niema³o ludzi przystawa³o do jego gwardii.Z drugiejstrony mia³ tak¿e sporo wrogów.Niektórymi kierowa³a zawiœæ, gdy¿ podlega-nie cz³owiekowi dawniej równemu sobie wyda³o siê im czymœ nie do zniesie-ni¹.Wiêkszoœæ jednak odstrêcza³a od niego obawa przed jedynow³adztwem:mogli bowiem spodziewaæ siê, ¿e nie³atwo bêdzie go obaliæ, gdy raz w³adzêuchwyci w swe rêce, a to, ¿e stawiali mu opór na pocz¹tku, bêdzie wykorzy-stane przeciwko nim jako pretekst101.Tak czy owak woleli wybraæ walkê,choæby to ³¹czy³o siê z nie wiedzieæ jakimi cierpieniami, ni¿ dobrowolnieprzyj¹æ jarzmo i umrzeæ œmierci¹ niewolnika.Z takich to przyczyn dosz³o doroz³amu, a Jan rywalizowa³ ze swymi przeciwnikami jakby jaki król.Ale pozazachowywaniem wzajemnej czujnoœci nie dochodzi³o prawie wcale albo tylkosporadycznie do utarczek.Za to wspó³zawodniczyli w uciskaniu ludu i jedenstara³ siê zdobyæ wiêksze ³upy ni¿ drugi.Kiedy miasto trapi³y trzy najwiêkszeplagi — wojna102, tyrania i bunt, to wojna wyda³a siê obywatelom stosunkowomniejszym z³em.Dlatego te¿ uciekali od swoich rodaków do obcych i u Rzy-mian szukali ratunku, którego nie mogli znaleŸæ u swoich.2.Lecz pojawi³a siê jeszcze inna — czwarta — plaga na zgubê narodu.Otó¿ nie opodal Jerozolimy znajdowa³a siê potê¿na twierdza, któr¹ zbudowa-li dawni królowie, aby w zmiennych kolejach wojny mogli w niej ukryæ swo-je mienie i sami czuæ siê bezpiecznie.Nazywa³a siê Masada103.Dosta³a siêzaœ w rêce tak zwanych sykariuszów104, którzy do tego czasu swoje wypadyograniczali do s¹siednich terenów i nie zabierali niczego poza sam¹ ¿ywno-œci¹, gdy¿ strach powstrzymywa³ ich od wiêkszych grabie¿y.Skoro jednakdowiedzieli siê, ¿e wojsko rzymskie zachowuje siê bezczynnie, a ¯ydóww Jerozolimie rozdziera bunt i tyrania, wst¹pili na drogê œmielszych przed-siêwziêæ.I tak podczas Œwiêta Przaœników105, które ¯ydzi obchodz¹ jakouroczystoœæ dziêkczynn¹ za ocalenie od czasów, gdy uwolnieni z niewoliegipskiej powrócili do ojczystej ziemi, sykariusze pod os³on¹ nocy wymknêlisiê cichaczem przed tymi, którzy mogliby im przeszkodziæ, i napadli na mia-steczko zwane Engaddi106.Tutaj rozproszyli zdolnych do obrony, zanim zdo-³ali chwyciæ za broñ i zebraæ siê razem, i wypêdzili z miasta, a tych, którzynie mogli uciekaæ, kobiety i dzieci w liczbie ponad siedemset, wymordowali.Nastêpnie spl¹drowali domy i zrabowawszy najdojrzalsze plony zabrali je ja-ko ³up do Masady.Podobne wypady ³upieskie urz¹dzali na wszystkie wsieotaczaj¹ce twierdzê, pustosz¹c ca³¹ okolicê.Ka¿dego te¿ dnia ze wszystkichstron œci¹ga³o do nich mnóstwo uprawiaj¹cych podobne do nich rzemios³o.Tak¿e w innych czêœciach Judei ¿ywio³y rozbójnicze, siedz¹ce a¿ do owegoczasu cicho, podnios³y g³owê.I jak w ciele, kiedy jeden z cz³onków ulegazapaleniu, choroba rozszerza siê na wszystkie pozosta³e, tak te¿ wskutekbuntu i zamieszek w stolicy elementy przestêpcze na prowincji poczu³y, ¿emog¹ swobodnie oddawaæ siê grabie¿y.Ka¿da grupa po z³upieniu swoichwsi wycofywa³a siê na pustyniê.Potem zbierali siê razem, sk³adali sobieprzysiêgê wiernoœci i czynili wypady na œwi¹tynie107 i miasta ca³ymi oddzia-³ami, nie tak du¿ymi jak wojskowe, lecz wiêkszymi od band rozbójniczych.Ludzie bêd¹cy ofiarami ich napadów musieli prze¿ywaæ niedolê jak ciê¿kodoœwiadczeni wojn¹, lecz nie mogli zastosowaæ odwetu, poniewa¿ przeciw-nicy ich uciekali ze swoim ³upem jak rozbójnicy108.Nie by³o w Judei takiejokolicy, ¿eby wraz ze swoj¹ stolic¹ nie wesz³a na drogê zag³ady.3.O wszystkim tym Wespazjan dowiedzia³ siê od zbiegów.Chocia¿bowiem buntownicy strzegli wszystkich wyjœæ i ka¿dego, który z jakiegokol-wiek powodu zbli¿a³ siê do nich, zabijali, mimo to znaleŸli siê tacy, którymudawa³o siê wymkn¹æ i zbieg³szy do Rzymian nak³aniali ich wodza, abyprzyszed³ miastu z pomoc¹ i ratowa³ niedobitki ludu.Albowiem to w³aœnie¿yczliwoœæ dla Rzymian — t³umaczyli — sta³a siê dla nich przyczyn¹ œmier-ci, a pozosta³ych postawi³a w najwiêkszym niebezpieczeñstwie.Wespazjan,który ju¿ wzruszy³ siê ich nieszczêsnym losem109, zbli¿a³ siê do Jerozolimy,zdawa³oby siê, aby j¹ oblegaæ, a w istocie, aby uwolniæ j¹ od oblê¿enia110.Musia³ wszak¿e wpierw podbiæ inne tereny i nie pozostawiaæ na ty³ach ni-czego, co by mu sta³o na przeszkodzie podczas oblegania.Przeto ruszy³ nasilnie obwarowan¹ stolicê Perei, Gadarê111, i czwartego dnia miesi¹ca Dys-tros112 wkroczy³ do miasta.Przedniejsi mê¿owie bowiem wys³ali doñ w taje-mnicy przed buntownikami pos³ów w sprawie poddania miasta, kieruj¹c siêzarówno pragnieniem pokoju, jak i obaw¹ o swoje maj¹tki.(W Gadarze mie-szka³o wielu ludzi zamo¿nych).Przeciwnicy nic nie s³yszeli o tym posel-stwie, a dowiedzieli siê o nim dopiero, gdy Wespazjan znajdowa³ siê ju¿w pobli¿u.Nie wierzyli, aby sami mogli gród ten utrzymaæ, poniewa¿ bylis³absi liczb¹ od przeciwników, a ponadto spostrzegli, ¿e Rzymianie s¹ ju¿ca³kiem niedaleko od miasta.Z drugiej strony uciec bez rozlewu krwi i po-mszczenia siê na winowajcach poczytali za hañbê.Tedy pochwycili Dolezo-sa — by³ to pierwszy m¹¿ w mieœcie nie tylko dziêki swojej powadze, lecztak¿e ze wzglêdu na ród, a w ich oczach g³ówny winowajca wys³ania posel-stwa — zabili go, pastwi¹c siê w szale wœciek³oœci nad jego cia³em, po czymzbiegli z miasta.A gdy nadesz³o wojsko rzymskie, lud Gadary powita³ Wes-pazjana radosnymi okrzykami i przyj¹³ od niego porêkê bezpieczeñstwa orazza³ogê z³o¿on¹ z piechoty i jazdy dla zabezpieczenia przed napadem zbie-gów.Mur bowiem sami zburzyli, zanim Rzymianie tego za¿¹dali, aby daægwarancjê, ¿e pragn¹ pokoju tak dalece, ¿e nawet gdyby chcieli, nie bêd¹mogli wojny prowadziæ.4 [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl