RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Wciąż jednak nie wiem, czemu zawdzięczam ten wybór mojej osoby. To proste  uśmiechnął się major  komputer na pana wskazał. Komputer? Tak.Wybrał pana na podstawie danych osobowych.Dlatego nawet trudnomi powiedzieć, co zadecydowało o wyborze.Nie pytaliśmy komputera o uza-sadnienie.Pan rozumie, czas naglił.Podobnie zresztą cały plan akcji był we-ryfikowany przez maszynę.Teraz już mogę panu zdradzić, że miał pan dziewięć-dziesiąt cztery procent szans wyjścia cało z tej akcji.Natomiast, gdybyśmy zaata-kowali porywaczy bezpośrednio, szansę starego Binxa byłyby bliskie zera.Szansęporywaczy oczywiście także. A jaką szansę zdobycia potrzebnych mu informacji miał Aldez? Około dwudziestu procent, ale tylko w przypadku, gdyby zdołali porwaćmłodego Binxa i torturowali go na oczach starego.Torturowanie starca nie wcho-dziło w rachubę.Prędzej by im skonał, niż zdołaliby cokolwiek z niego wydobyć.Wiedzieli o tym. Ciekawe, co zrobilibyście, gdyby Binx jednak zdradził tajemnicę?109 Major przez chwilę nie odpowiadał, potem popatrzył Janowi w oczy. A pan co by wówczas zrobił na naszym miejscu? Gdyby Aldezowi udałosię odnalezć choćby jeden pocisk typu  D , wycelowałby go w kierunku Ziemii wtedy już nie moglibyśmy zrobić niczego wbrew jego rozkazom.Ryzykowali-byśmy życie milionów ludzi. Tak, rozumiem. powiedział Jan. Binx bardzo kocha swego jedynego wnuka.Aldez oparł na tym cały swójplan, którego drugą równoległą częścią było porwanie młodego, pracującego naKsiężycu.Ta część planu nie powiodła się.Ale wiadomo stąd, że na Księżycu ist-nieje druga grupa ludzi Aldeza.Możliwe, że na podstawie materiałów zdobytychprzez was w Arthemis uda się ich ująć. Zastanawiam się wciąż, jak to się stało, że nie wiedząc nic o planach Ko-smopolu, zmyśliłem coś tak bliskiego prawdy. powiedział Jan w zamyśleniu. To jeszcze jeden dowód, że komputer, który pana wybrał, nie omylił się powiedział major wstając. Optymalny wariant planu był tylko jeden! Ale ja nie jestem przecież komputerem!  stwierdził Jan skromnie.7Siedząc w mieszkaniu, Jan przeglądał atlas Księżyca.Rejon, w którym przedpół wiekiem ukryto broń  D , można było w przybliżeniu zlokalizować na pod-stawie miejsca lądowania rakiet z groznym ładunkiem.Prześlizgiwał się wzrokiem po nazwach obiektów selenograficznych w tejczęści Księżyca.Jak to powiedział stary Binx, gdy wracali wtedy z Arthemis? Jan przypomniałsobie słowa:  Kerman uważał się zawsze za znakomitego psychologa.To on wy-brał miejsce ukrycia pocisków.Ja byłem specjalistą od maskowania, a Dali kie-rował maszynami.Kerman powiedział, że nikomu nie przyjdzie do głowy szukaćwłaśnie tam  bo to byłoby zbyt proste, jak mówił.Ja wierzę tylko w dobremaskowanie, nie w jakieś tam kabalistyczne własności nazw.Potem Jan przypomniał sobie żartem wypowiedziane słowa majora Netza:  Amoże Binx coś nieopatrznie panu powiedział, niech pan się przyzna!.potem wzrok Jana padł na łacińską nazwę jednego z  jezior na księżyco-wej mapie.Przeczytał ją i pomyślał:  Niemożliwe, to byłoby zbyt proste..potem przypomniał sobie, że to samo miał powiedzieć kiedyś major DavisKerman.110 Zatrzasnął atlas Księżyca i odstawił na najwyższą półkę biblioteki.Zamykając książkę Kamil mimowolnie zastanowił się szukając w pamięci od-powiedniej nazwy z atlasu Księżyca.Nie mógł oprzeć się chęci odgadnięcia, jakieto miejsce na powierzchni Księżyca miał na myśli autor noweli. Ależ tak! Oczywiście: Lacus Mortis, Jezioro Zmierci! Sympatyczna całkiemnazwa, a przy tym  jakże efektowna w tego rodzaju opowieściach!  domyśliłsię Kamil. Co to za bzdury [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl