RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Coś ty, u diabła, zrobiła z systemem sterowania, Telgar? - spytała Avril, kopiąc związaną kobietę w żebra.Kopniak uniósł Sallah z podłogi, tak że znalazła się o kilka cali od twarzy rozwścieczonej przeciwniczki.Prawdopodobnie jedynym powodem, dla którego wciąż oddychała, było to, że kabina Mariposy miała oddzielne zasilanie w tlen.Kenjo chyba napełnił zbiorniki do maksimum, pomyślała Sallah w momencie paniki, przepływając za Avril.Druga kobieta siedziała w skafandrze; hełm spoczywał w statywie nad fotelem pilota, gotów do użytku.Avril wyciągnęła rękę i chwyciła Sallah za ramię.- Co o tym wiesz? Gadaj, i to szybko, bo wyrzucę cię na zewnątrz i oszczędzę sobie trochę powietrza!Sallah nie miała wątpliwości, że Avril jest do tego zdolna.- Nic o tym nie wiem.Widziałam, jak idziesz za Ongolą i Kenjo.Domyśliłam się, że coś knujesz.Więc śledziłam cię i zdążyłam wejść do śluzy, gdy startowałaś.- Śledziłaś mnie? - Avril zamachnęła się pięścią.Uderzenie sprawiło, że kobiety odskoczyły od siebie.Avril przytrzymała się poręczy.- Jak śmiałaś?- Cóż, nie widziałam cię od tylu miesięcy, i tak bardzo chciałam wiedzieć, co się z tobą dzieje, że wydało mi się to zupełnie niezłym pomysłem.- Jak już kręcić, to na całego, pomyślała Sallah.Nie mogła nawet wzruszyć ramionami.Co jej się stało w stopę? Została z niej jedynie piekielnie bolesna miazga.- Do diabła! Ty latałaś na tym pieprzonym rupieciu.Jak mam przełamać instrukcje wprowadzone przed lotem? Musisz to wiedzieć.- Mogłabym, gdybyś pozwoliła mi dojść do konsoli.- Dostrzegła nadzieję, a następnie maniakalną nieufność w oczach Avril.Sallah nie kłamała.- Jak mogłabym ci stąd coś powiedzieć? Nie wiem nawet, gdzie jesteśmy.Ostatnio latałam jedynie na ślizgaczu, walcząc z Nićmi.- Nawet kobiecie ogarniętej paranoją prawda wyda się chyba oczywista.Sallah nakazała sobie ostrożność.- Pozwól mi tylko spojrzeć.Nie poprosiła, żeby ją rozwiązała, chociaż tego właśnie desperacko pragnęła.Prawe ramię musiała sobie posiniaczyć przy upadku i mięśnie drgały spazmatycznie.- Nie myśl, że cię rozwiążę - ostrzegła Avril i pogardliwie pchnęła Sallah przez kabinę.Chwytając za poręcz, raptownie zatrzymała swoją zakładniczkę tuż nad konsolą, boleśnie wyginając jej kręgosłup.- Patrz!Sallah spojrzała, chociaż wisząc do góry nogami nie miała najlepszej pozycji do tej pracy.Musiała dokładnie wszystko przemyśleć, bo Avril pilotowała wahadłowce i miała pojęcie o ich systemach.Ale Mariposa, chociaż mała, została zaprojektowana do przemierzania międzyplanetarnych odległości, dokowania w rozmaitych stacjach lub na innych statkach i miała wyrafinowany pulpit sterowania, z pomocą którego można było wykonać dość dużą różnorodność manewrów w przestrzeni i na powierzchni planet.Sallah miała nadzieję, że wiele przyrządów okaże się nie znanych Avril.- Żeby sprawdzić, co statek zrobił - poinstruowała - wciśnij przycisk na samym dole zielonych.Nie, po lewej stronie.Avril szarpnęła Sallah, wyginając naprężone ramię i uderzając głową zakładniczki o optoskop.Długie włosy Sallah uwolniły się całkowicie ze spinek i spływały na jej twarz.- Nie bądź taka sprytna! - warknęła Avril, zawieszając palec nad właściwym przyciskiem.- Ten?Sallah przytaknęła, ponownie odpływając.Avril wcisnęła guzik jedną ręką, a drugą przyciągnęła ją z powrotem.Następnie złapała za poręcz, by utrzymać się w miejscu.Każda akcja wywołuje reakcję, pomyślała Sallah, usiłując myśleć jasno, niezależnie od bólu i zdenerwowania.Na monitorze rozbłysł zaprogramowany plan lotu.- Mariposa została zaprogramowana, by zadekować na Yoko.- Przynajmniej wiedziała, gdzie się znajduje.- Kiedy odpaliłaś silniki, nie mogłaś już zmienić kursu.- No cóż - powiedziała Avril wyraźnie zmienionym tonem.- I tak chciałam tu wcześniej wpaść.Tyle że chciałam wpaść sama.- Sallah, z włosami na oczach, poczuła jak zmniejsza się napięcie emanujące z drugiej kobiety.Twarz Avril znów była urodziwa, choć wcześniej szpeciła ją frustracja.- Nie potrzebuję, żebyś plątała mi się nad głową.- Kobieta wyciągnęła rękę i odpowiednio pchnęła ciało Sallah, posyłając je w przeciwległy kraniec kabiny, gdzie nieszkodliwie uderzyło o ścianę i zawisło w powietrzu.- No, to zabierzmy się do pracy.Sallah nie wiedziała, jak długo wisiała w ten sposób.Zdołała pokręcić głową, by włosy odpłynęły na boki, ale nie odważyła się mocniej poruszyć - akcja wywoływała reakcję, a ona nie chciała ściągać na siebie uwagi.Dokuczało jej całe ciało, ale ból w stopie był prawie nie do zniesienia.Z warg Avril wyrwała się seria niechętnych i oburzonych przekleństw.- Pieprzone szczęście, żaden z programów nie działa.Nic nie działa.Sallah miała tylko tyle czasu, by skulić głowę i uniknąć ciosu Avril.Uchroniła głowę, ale zaczęła wirować góra-dół, góra-dół, a Avril, śmiejąc się wesoło, pobudzała jeszcze ruch, póki Sallah nie zaczęła wymiotować.- Ty suko! - Avril zatrzymała ją, zanim zdążyła posłać w powietrze więcej wymiocin.- Chcesz tego, to dobra.I powiesz mi to, co chcę wiedzieć, albo skroję cię po kawałku.- Astronaucki nóż, z wieloma ostrzami skrytymi w rączce, przesunął się po czubku nosa Sallah.Następnie poczuła, jak zimna stal niezbyt delikatnie przecina więzy na jej rękach i nogach.Krew zaczęła płynąć w spragnionych żyłach, a napięte mięśnie zareagowały bólem.Gdyby nie brak grawitacji, na pewno by upadła.W tych warunkach zaczęła trząść się i płakać.- Najpierw sprzątnij te rzygi - powiedziała Avril, wtykając jej słoik.Sallah zrobiła, co jej kazano, wdzięczna za brak grawitacji, wdzięczna za uwolnienie, ale zastanawiając się, co mogłaby zrobić, żeby przejąć kontrolę.Miała jednak niewiele czasu, by cieszyć się wolnością, bo Avril znała inne metody zapewnienia sobie współpracy więźniarki.Zanim Sallah zdała sobie sprawę, co się dzieje, Avril przymocowała linę do jej zranionej stopy i skręciła ją mocno.Ból, przeszywający jak odłamek szkła, wystrzelił w górę nogi, docierając do krocza.Miała już w żołądku zbyt mało jedzenia, by ponownie je wyrzucić.Avril pociągnęła Sallah w stronę konsoli, pchnęła na fotel pilota i przypięła mocno, pociągając jednocześnie za zaimprowizowaną smycz, by przypomnieć Sallah o jej bezradności.- Dobra, sprawdź paliwo na pokładzie i zawartość zbiorników Yoko.Już to robiłam, znam odpowiedzi, więc nie próbuj żadnych sztuczek.- Groźbę poparło kolejne pociągniecie za smycz [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl