[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Chcesz tego, a jednak nie zbliżasz się do mnie - dodał.- Są rzeczy, które chcesz poznać, a nie pytasz.Widzisz, że Klaudia wymyka ci się, jednak wydajesz się sobie za słaby, by temu zapobiec, więc chcesz to przyspieszyć, w końcu jednak nie robisz nic.- Sam już nie rozumiem własnych uczuć.Być może dla ciebie są bardziej wyraziste niż dla mnie.- Czy zrozumiesz wreszcie, jaką tajemnicą jesteś ty sam?- Ty przynajmniej znasz siebie dogłębnie.Ja o sobie nie mogę tego powiedzieć - odpowiedziałem.- Kocham ją, ale z drugiej strony nie jestem już jej bliski.To znaczy, kiedy jestem z tobą, jak teraz, zdaję sobie sprawę, że nic o niej nie wiem, nie wiem nic o kimkolwiek.- Ona jest dla ciebie epoką, epoką twojego życia.Jeśli kiedykolwiek z nią zerwiesz, zerwiesz z jedyną żyjącą osobą, która dzieliła z tobą ten czas.Boisz się po prostu tej separacji, tego brzemienia, zasięgu wieczności.- Tak, to prawda, ale to zaledwie cząstka prawdy.Sama epoka nie ma dla mnie żadnego znaczenia.Dopiero Klaudia nadała jej znaczenie.Inne wampiry też tego doświadczyły - przeżyły setki lat.- Ależ one wcale nie przeżyły - odparł Armand.- Świat by się udławił taką liczbą wampirów, gdyby tak było.Jak myślisz, jak to się stało, że jestem tu, a może nawet w ogóle na całym świecie najstarszym wampirem? - zapytał.Też o tym myślałem.Odważyłem się więc zadać następne pytanie:- Czy umierają śmiercią gwałtowną, wskutek przemocy?- Nie, prawie nigdy.To nie jest wcale konieczne.Jak myślisz, ile wampirów ma w sobie tyle sił witalnych i wigoru, by znieść nieśmiertelność? Zacznijmy od tego, że nie mają o niej żadnego pojęcia.Bo w fakcie przeistoczenia się w istotę nieśmiertelną chcą widzieć zamrożenie wszelkich form życia.Chciałyby, żeby powozy wykonane były zawsze według tych samych wzorów, jak za ich lat młodzieńczych, krój ubrań taki, jak wtedy gdy dojrzewali, stroje i sposób wysławiania się taki, jaki zawsze rozumieli i cenili.Gdy tymczasem wszystko wokół nich, wszystko poza nimi samymi, podlega zmianom, rozkładowi, wypaczeniu.Wkrótce ci z umysłami niezdolnymi do przystosowania, a często nawet i ci gotowi na wszelkie zmiany, odczuwają, że nieśmiertelność taka staje się wyrokiem w domu wariatów, gdzie wszystko, co ich otacza, jest nie do pojęcia i bez żadnej wartości.Któregoś wieczoru taki wampir wstaje i zdaje sobie sprawę z tego, czego być może obawiał się od dziesięcioleci, że po prostu nie chce już dłużej żyć.Że bez względu na to, jaki styl czy moda lub kształt życia uczynił dla niego z nieśmiertelności atrakcję, nic już z tego nie zostało i w tej rozpaczy jedyną wolnością, jedynym wyjściem pozostaje tylko akt samobójstwa.I tak oto wampir wychodzi po raz ostatni na ulicę, aby umrzeć.Nikt nigdy nie dowie się, dokąd poszedł, a często i nikt z jego otoczenia - jeśli w ogóle wampir nadal szuka towarzystwa innych wampirów - nikt nawet nie będzie wiedział, że jest w rozpaczy.Już dużo wcześniej taki wampir przestanie w ogóle mówić o sobie lub o czymkolwiek.Rozpłynie się, zniknie.Wcisnąłem się w oparcie krzesła pod wrażeniem tej oczywistej prawdy, a przecież jednocześnie wszystko się we mnie buntowało przeciwko takiej perspektywie.Stałem się świadomy głębi własnej nadziei i przerażenia.Jak odmiennie rysowały się te uczucia od wyobcowania, które on opisał, jak bardzo odmiennie od tej strasznej niszczącej rozpaczy.Było coś oburzającego i odrzucającego w takiej rozpaczy.Nie mogłem, nie potrafiłem tego zaakceptować.- Ale ty nie pozwoliłbyś na to, by ogarnął cię taki stan ducha.Na pewno.- Usłyszałem, jak udzielam odpowiedzi.- Gdyby nie pozostało na świecie choćby jednego, pojedynczego dzieła sztuki.a są ich tysiące.gdyby nie było choćby jednej rzeczy pięknej.gdyby świat był zredukowany do jednej pustej celi i drżącego płomienia świecy, widzę już ciebie wpatrującego się w ten płomień, pochłoniętego migotaniem światła, zmianą kolorów.jak długo mogłoby to podtrzymywać cię na duchu.jakie możliwości by stwarzało? Czy się mylę? Czy jestem aż takim zwariowanym idealistą?- Nie - odrzekł Armand.Na jego ustach przez chwilę pojawił się uśmiech, przelotny przypływ zadowolenia.Po chwili jednak dodał po prostu: - Ale ty czujesz zobowiązania wobec świata, który kochasz, ponieważ ten świat wciąż jest dla ciebie dziewiczy.Jest do przewidzenia, że twoja własna wrażliwość stanie się instrumentem szaleństwa.Mówisz o dziełach sztuki i o naturalnym pięknie.Żałuję, że nie mam mocy artysty wyczarowania teraz dla ciebie Wenecji piętnastego wieku, znajdującego się tam pałacu mojego mistrza, miłości, którą czułem do niego, kiedy byłem jeszcze śmiertelnym chłopcem, i miłości, którą on czuł do mnie, kiedy uczynił mnie wampirem.Och, gdybym mógł ożywić i przywołać te czasy dla ciebie i dla siebie.choćby na chwilę! Ileż byłoby to warte! Jakie to dla mnie przykre i smutne, że czas nie zaciemnia pamięci tego okresu, że staje się on jeszcze bogatszy i czarowniejszy w świetle tego świata, na który patrzę dzisiaj.- Miłość? - zapytałem.- Istniała miłość między tobą a wampirem, który cię stworzył? - Bezwiednie pochyliłem się do przodu.- Tak - odrzekł.- Miłość tak silna, że nie mógł pozwolić, bym się zestarzał i umarł.Miłość, która czekała cierpliwie, aż stanę się dość silny, aby urodzić się dla ciemności.Czy chcesz mi powiedzieć, że nie było żadnego uczucia między tobą i tym wampirem, który uczynił cię nieśmiertelnym?- Żadnego - odpowiedziałem szybko.Nie mogłem powstrzymać gorzkiego uśmiechu, jaki pojawił mi się na ustach.Bacznie mi się przyglądał.- Dlaczego zatem dał ci tę moc, te siły? - zapytał.Pochyliłem się na krześle.- Dostrzegasz tę moc jako dar - odrzekłem.- Tak.Wybacz, ale zadziwia mnie, jak w swojej złożoności potrafisz być tak głęboko naiwny - zaśmiałem się.- Czy powinienem odebrać to jako zniewagę? - uśmiechnął się.Całym swoim zachowaniem utwierdzał mnie jednak w tym, co właśnie powiedziałem.Wydawało się, że rzeczywiście jest zaskoczony.Dopiero zaczynałem go rozumieć.- Nie, nie z mojej strony - odpowiedziałem z przyspieszonym biciem serca, spoglądając na niego.- Jesteś wszystkim, o czym marzyłem, gdy sam stałem się wampirem.Patrzysz na tę moc jak na dar! - powtórzyłem.- Ale powiedz mi.czy i teraz odczuwasz nadal miłość do tego, kto uczynił cię wampirem, kto dał ci życie nieśmiertelne? Czy odczuwasz to nadal?Zadumał się, a potem odpowiedział wolno:- Czy ma to jakieś znaczenie? Nie miałem szczęścia kochać się w wielu ludziach czy wielu rzeczach.Ale, tak, kocham go nadal.Być może nie kocham go tak, jak myślisz.Zdaje się, że wprawiasz mnie w zakłopotanie.Jesteś dla mnie tajemnicą.W każdym razie nie potrzebuję już tego wampira.- A ja zostałem obdarowany wiecznym życiem, zdolnością postrzegania świata i potrzebą zabijania - szybko zacząłem tłumaczyć - ponieważ wampir, który mnie stworzył, chciał po prostu wejść w posiadanie mojego domu i moich pieniędzy.Czy możesz to zrozumieć? - zapytałem.- Za tym jednak kryje się coś więcej [ Pobierz całość w formacie PDF ]