[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Lunzie podsunęła mu inną broszurę ze znacznie skromniejszymi fotografiami.- Mogę się obyć bez wygód, które oferuje mi Destiny Calis.Proponują darmowe usługi osobistego psychoterapeuty i swobodny wybór materaca do masażu albo przeszkolonego masażysty, komedia!- Tak, ale Destiny jest dużo szybszy - obstawał Tee.- Jeśli nie podoba ci się podróż statkiem kupieckim z powodu zbyt wielu przystanków, to dlaczego chcesz wybrać Cymbeline? Gdybyś przez chwilę zapomniała o pieniądzach, zauważyłabyś, że podróż Cymbeline potrwa trzynaście miesięcy, zamiast pięciu.I na pewno nie będzie tak wygodna.Pomyśl o tym.- mówił tonem kusiciela.- A co z twoim pomysłem podjęcia pracy w czasie podróży? To by rozwiązało sprawę kosztów.Lunzie nęciła wizja podróżowania samowystarczalnym liniowcem z wydzielonymi częściami dla oddychających metanem, wodą i dla zwykłych tlenowców,- No.Tee wiedział, że już prawie ją przekonał.- Jeśli podróżować luksusowo, to dlaczego nie na najlepszym statku? Spotkasz ciekawych ludzi, będziesz jadła wspaniałe potrawy i fantastycznie się bawiła.Nie pomyślisz nawet, jak bardzo będę za tobą tęsknił.Lunzie zaśmiała się smutno.- No dobrze.Dowiedzmy się, czy mają dla mnie miejsce.Tee wystukał kod połączeniowy z Destiny Lines i zaczął wypytywać o warunki przewozu bagażu.Gdy tak gawędził z przedstawicielem firmy, zupełnie niezobowiązująco zapytaj czy nie poszukują oficera medycznego do opieki nad pasażeramiKu radości i uldze Lunzie, potrzebowali i to pilnie.Poprzedni lekarz zszedł na ląd w czasie jednego z postojów i nie zdążyli jeszcze znaleźć jego następcy.Tee od razu przesłał kopię wymaganych uprawnień i referencji do wydziału personalnego.Jeszcze tego samego dnia Lunzie została zaproszona do biura na rozmowę z kapitanem i głównym oficerem medycznym nadzorującym połączenia FTL.Wszystko, jak się zdawało, poszło gładko.Przyjęto ją do pracy.Za niecały miesiąc statek miał osiągnąć orbitę Astris Aleksandria i zabrać ją na pokład.ROZDZIAŁ SZÓSTYSzanowne istoty, proszę o uwagę.Te informacje pewnego dnia mogą ocalić wasze życie.W wystawnej sali jadalnej powstał ogólny rozgwar świadczący o znudzeniu, jakie wzbudzał steward swoim wielokrotnie powtarzanym wykładem o bezpieczeństwie w przestrzeni i planach ewakuacyjnych.Wskazywał wyjścia awaryjne prowadzące do kapsuł ratowniczych, zacumowanych w lukach próżniowych wzdłuż lewej burty luksusowego liniowca Destiny Calls.Holograficzne obrazy po jego lewej i prawej stronie prezentowały pasażerom wszystkich ras obecnych na pokładzie, jak należy używać sprzętu ratowniczego.Nikt z bogato ubranych biesiadników zasiadających do wcześniejszych posiłków nie zwracał na stewarda uwagi, z wyjątkiem grupy wystraszonych dwunogich humanoidów o wielkich oczach, w których Lunzie rozpoznała Strybańczyków z zebrania dla załogi.Pozostali znacznie bardziej byli zainteresowani hologramami umieszczonymi pośrodku stołów, na których pojawiały się różne cuda, jak na przykład poklatkowe zdjęcia kwiatów rozkwitających z pączków, czy ubrany na srebmo-czamo iluzjonista pokazujący sztuczki.Na stole Lunzie można było podziwiać rzeźbiarza ciosającego marmurową rzeźbę za pomocą młotka i dłuta.Steward podniósł głos, by przekrzyczeć gwar, ale hałas stał się jeszcze głośniejszy.Lunzie musiała przyznać, że radził sobie całkiem nieźle i miał przyjemny głos, ale jego przemowa była słówo w słowo taka sama jak na wszystkich wyruszających w drogę statkach i każdy doświadczony podróżny mógł wyrecytować ją razem z nim.Zakończył ironicznym: “Dziękuję państwu za uwagę."- No, chwała gwiazdom, wreszcie koniec! - podsumował emerytowany admirał Coromell na tyle głośno, by ta uwaga dotarła do stewarda.Przy sąsiednich stolikach rozległ się chichot - I tak nikt nie słucha tych bredni.Posiłki to jedyna okazja, żeby zebrać wszystkich.Przymusowa publiczność.Tylko ci, którzy sami starają się czegoś dowiedzieć, mają szansę się uratować.Reszta czeka, aż ich ktoś ocali.Tacy nie są więcej warci niż martwi [ Pobierz całość w formacie PDF ]