[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To Esadoa, matka Cavoi.Jestem pewna, że można na nią liczyć, ale ona wini mnie na równi z Attaroa za śmierć swojego syna.- Pamiętam ją z pogrzebu - powiedział Jondalar.- Włożyła coś do grobu i Attaroa się rozgniewała.- Tak, włożyła kilka narzędzi, żeby coś mieli na następnym świecie.Attaroa zabroniła dawać im cokolwiek, co mogłoby im pomóc w świecie duchów.- Zdaje się, że się jej sprzeciwiłaś.S'Armuna wzruszyła ramionami, jak na mało ważną rzecz.- Powiedziałam jej, że jak raz narzędzia zostały dane, nie można ich odebrać.Nawet ona nie odważyła się ich wyjąć z grobu.Jondalar skinął głową.- Jestem pewien, że mężczyźni z Zagrody pomogliby.- Oczywiście, ale najpierw musimy ich stamtąd wydostać -odparła S'Armuna.- Strażniczki będą wyjątkowo czujne.Nie sądzę, by ktokolwiek mógł się do nich zakraść.Może za kilka dni.To da nam czas na porozmawianie z kobietami.Jak będziemy wiedzieć, ile z nich nas poprze, możemy opracować plan, jak pokonać Attaroę i Wilczyce.Obawiam się, że będziemy musieli z nimi walczyć.To jest jedyny sposób na wydostanie mężczyzn z Zagrody.- Chyba masz rację - rzekł ponuro Jondalar.Ayla ze smutkiem potrząsnęła głową.W tym obozie już było tyle bólu, że niepokoiła ją perspektywa walki, przysporzenia dodatkowych cierpień.Tak chciała, żeby istniał jakiś inny sposób.- Powiedziałaś, że dałaś Attaroi coś, co uśpiło mężczyzn.Czy nie mogłabyś dać czegoś takiego jej i Wilczycom? - spytała.- Attaroa jest ostrożna.Nie je ani nie pije niczego, co najpierw nie zostanie skosztowane przez kogoś innego.Kiedyś robił to Doban.Teraz wybierze po prostu jakieś inne dziecko - powiedziała S'Armuna, wyglądając na zewnątrz.- Już jest niemal ciemno.Jeśli jesteście gotowi, to myślę, że czas rozpocząć ucztę.Ayla i Jondalar wzięli kosze z wewnętrznej komory; S'Armuna znowu zamknęła otwór.Na zewnątrz zobaczyli olbrzymie ognisko rozpalone przed ziemianką Attaroi.- Zastanawiałam się, czy zaprosi was do środka, ale wygląda na to, że mimo zimna uczta będzie na dworze - powiedziała S'Armuna.Kiedy podeszli z koszami, Attaroa zwróciła się do nich:- Ponieważ chcieliście, żeby mężczyźni też uczestniczyli, uznałam, że najlepiej będzie jeść tutaj, żebyście mogli ich widzieć.- S'Armuna przetłumaczyła, mimo że Ayla doskonale zrozumiała wszystko, a nawet Jondalar na tyle już się nauczył ich języka, by dotarło do niego znaczenie jej słów.- W ciemności trudno cokolwiek zobaczyć.Pomogłoby, gdybyś rozpaliła drugie ognisko po ich stronie - odrzekła Ayla.Attaroa znieruchomiała na chwilę, potem się roześmiała, ale nie ruszyła się z miejsca.Zdawało się, że jest to wystawna uczta z wieloma różnymi potrawami, ale na ogół było to chude mięso, niemal bez tłuszczu, i bardzo mało warzyw, ziaren czy zawierających skrobię korzeni.Nie było w ogóle suszonych owoców ani też odrobiny słodyczy, choćby z wewnętrznej kory drzew.Popijano lekko sfermentowanym napojem z soku brzozowego, ale Ayla postanowiła go nie pić i ucieszyła się na widok kobiety nalewającej tym, którzy tego chcieli, gorącą, ziołową herbatę.Miała już doświadczenie z napojem Taluta i wiedziała, że potrafi zamącić umysł; dzisiaj musiała być w pełni przytomna.W sumie była to zdaniem Ayli dość uboga uczta, chociaż mieszkańcy obozu by się z nią nie zgodzili.Tego typu żywność zostaje na ogół na koniec sezonu; brakowało różnorodności zapasów, które jeszcze powinny się znajdować w spiżarni w środku zimy.Koło wzniesionej platformy Attaroi, niedaleko ognia, rzucono na ziemię kilka futer dla gości.Reszta ludzi przyniosła swoje własne futra, żeby na nich siedzieć podczas jedzenia.S'Armuna podprowadziła Aylę i Jondalara do pokrytej futrami platformy Attaroi.Stali tam i czekali, aż przywódczyni usadowi się na swoim miejscu.Była ubrana w futra wilcze i nosiła wiele naszyjników z zębów, kości i muszli wraz z kawałkami futer ł piórami.Aylę najbardziej zainteresowała trzymana przez nią laska, która była zrobiona z wyprostowanego ciosu mamuciego.Attaroa rozkazała, by zaczęto podawać jedzenie, i patrząc znacząco na Aylę, kazała zanieść część potraw do Zagrody dla mężczyzn, w tym również kosz przyniesiony przez Aylę i Jondalara.Potem usiadła na platformie.Wszyscy uznali to za sygnał, że też mogą usiąść.Ayla zwróciła uwagę na fakt, że wzniesione siedzisko przywódczyni dawało jej wyjątkową pozycję.Była wyżej od wszystkich innych, co pozwalało jej patrzeć na nich z góry, Ayli przypominało to sytuacje, kiedy ludzie stawali na powalonych pniach czy też kamieniach, bo chcieli, żeby wszyscy ich usłyszeli, ale to zawsze była tylko doraźna pozycja.Obserwując postawy i gesty ludzi wokół, Ayla zrozumiała, że Attaroa stworzyła sobie potężną pozycję.Wszyscy zdawali się wyrażać swoją uległość wobec Attaroi, podobnie jak to robiły kobiety klanu, kiedy siedziały w milczeniu przed mężczyzną, czekając, by klepnięciem w ramię udzielił im prawa powiedzenia tego, co myślą.Była tu jednak trudna do określenia różnica.W klanie nigdy nie wyczuwała urazy ze strony kobiet ani braku szacunku ze strony mężczyzn.To był po prostu wrodzony sposób bycia, niewymuszony ani narzucony, powodujący, że obie strony zwracały baczną uwagę na siebie, komunikując się przede wszystkim za pomocą znaków i gestów.Podczas gdy czekali na jedzenie, Ayla próbowała bliżej przyjrzeć się lasce przywódczyni.Była podobna do Laski Mówcy, jakiej w Obozie Lwa używał Talut, ale miała niezwykłe rzeźby, zupełnie odmienne od tych na lasce Taluta, a jednak wydawały jej się znajome.Ayla pamiętała, że Talut przynosił Laskę Mówcy przy różnych okazjach włącznie z ceremoniami, lecz używał jej na ogół podczas spotkań czy dyskusji.Laska Mówcy dawała temu, kto ją trzymał, prawo głosu i pozwalała każdemu członkowi obozu na złożenie oświadczenia czy wypowiedzenie swojego zdania bez obawy, że ktoś mu przerwie.Następna osoba, która miała coś do powiedzenia, prosiła o laskę.W zasadzie tylko człowiek trzymający Laskę Mówcy miał prawo przemawiać, chociaż w Obozie Lwa, szczególnie podczas zaciętych dyskusji czy kłótni, ludzie nie zawsze czekali na swoją kolej.Talut jednak był na ogół w stanie przekonać ludzi, by podporządkowali się zasadzie, i każdy, kto chciał, miał szansę powiedzieć swoje zdanie.- To bardzo niezwykła i piękna Laska Mówcy - powiedziała Ayla.- Mogę obejrzeć?Attaroa uśmiechnęła się, kiedy S'Armuna przetłumaczyła te słowa.Podsunęła laskę bliżej Ayli i światła, ale jej nie podała.Wkrótce stało się jasne, że w ogóle nie zamierza jej puszczać, i Ayla zrozumiała, że przywódczyni używa Laski Mówcy, by przydać sobie władzy.Jak długo Attaroa ją trzymała, każdy, kto chciał mówić, musiał ją prosić o pozwolenie.Bez jej zgody nie można było zrobić czegokolwiek - na przykład podawać jedzenia czy też zacząć jeść.Ayla zdała sobie sprawę z tego, że podobnie jak w przypadku podwyższenia Attaroa dzięki lasce panowała nad ludźmi.Dało jej to wiele do myślenia.Sama laska była niezwykła.Wyraźnie nie była nowa.Mamuci kieł miał kremową barwę, a szary uchwyt połyskiwał od nagromadzonego brudu i tłuszczu wielu rąk, które ją trzymały.Używało jej wiele pokoleń.Geometryczny wzór wyrzeźbiony na wyprostowanym ciosie symbolizował Wielką Matkę Ziemię - koncentryczne owale imitowały kształt obfitych piersi, okrągłego brzucha i potężnych ud [ Pobierz całość w formacie PDF ]