[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co, u diabła, robi brytyjska policja? - mruknął Stannard.- Dlaczego nie potrafią odnaleźć tych drani?- Jak ktoś przed chwilą zauważył, minęło dopiero czterdzieści osiem godzin, a nawet jeszcze mniej - zauważył sekretarz stanu Donaldson.- Wielka Brytania nie jest tak duża jak Stany, ale ze swymi pięćdziesięcioma czterema milionami mieszkańców ma mnóstwo miejsc, gdzie można się dobrze zaszyć.Pamiętacie, jak długo była przetrzymywana Patty Hearst, podczas gdy całe FBI polowało na porywaczy.Miesiące.- Kochani, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy - powiedział powoli i wyraźnie Odell.- Problem polega na tym, że nic więcej nie możemy uczynić.Na tym polegał problem; nikt nie był w stanie niczego uczynić.Chłopak, o którym mówiono, spędzał właśnie drugą noc w swoim więzieniu.Choć o tym nie wiedział, ktoś cały czas pełnił dyżur na korytarzu, przy drzwiach jego celi.Piwnica tego podmiejskiego domu była zrobiona z betonu, a mimo to jednak gdyby zdecydował się krzyczeć, porywacze byli całkowicie przygotowani do tego, by go poskromić i zakneblować.Nie popełnił takiego błędu.Starając się, na tyle na ile było go stać, opanować lęk i zachowywać z godnością, zrobił dwa tuziny pompek i skłonów, obserwowany przez sceptyczne oko w wizjerze.Nie miał zegarka - nigdy nie zakładał go do biegu - i tracił poczucie czasu.Światło paliło się bez przerwy.Kiedy stwierdził, że musiała minąć północ - w rzeczywistości było już po drugiej - skulił się na łóżku, naciągnął na głowę cienki koc, żeby choć trochę zasłonić się przed światłem, i zasnął.W tym momencie w ambasadzie jego kraju przy Grosvenor Square odbierano właśnie ostatnie fałszywe telefony.Kevinowi Brownowi i jego ekipie ośmiu silnych ludzi nie chciało się spać.Przeniesione odrzutowcem przez Atlantyk ich wewnętrzne zegary wciąż były nastawione na czas waszyngtoński, pięć godzin do tyłu w stosunku do Londynu.Brown upierał się, żeby Seymour i Collins pokazali mu mieszczącą się w podziemiach centralę telefoniczną i punkt nasłuchu, na którego potrzeby zajęto jedno z biur w samym końcu gmachu ambasady.Amerykańscy technicy - brytyjscy nie mieli tu prawa wstępu - zainstalowali na ścianach głośniki, do których docierały wszystkie dźwięki zarejestrowane przez mikrofony umieszczone w apartamencie w Kensington.- W salonie są dwa mikrofony - niechętnie wyjaśniał Collins.Nie widział powodu, dla którego miał wyjawiać detale techniczne Agencji facetowi z Biura, ale takie były rozkazy, a mieszkanie w Kensington i tak było spalone z operacyjnego punktu widzenia.- Jeśli mieszka tam wyższy oficer z Langley, urządzenia są oczywiście wyłączane.Podczas rozmów z pragnącymi przejść na naszą stronę Rosjanami stwierdziliśmy, że niewidoczne mikrofony onieśmielają w o wiele mniejszym stopniu niż postawiony jawnie na stole magnetofon.Rozmowy prowadzimy przede wszystkim w salonie.Dwa kolejne mikrofony są zainstalowane w głównej sypialni - tutaj śpi Quinn, choć akurat nie w tej chwili, co można usłyszeć - po jednym rozmieściliśmy w pozostałych sypialniach i kuchni.- Respektując prawo do prywatności panny Somerville i naszego własnego agenta McCrea, wyłączyliśmy podsłuch w dwu mniejszych sypialniach.Ale jeśli Quinn wejdzie do którejś, żeby porozmawiać z którymś z agentów, mikrofony można natychmiast włączyć.Pokazał dwa przełączniki na głównej konsoli.Brown kiwnął głową.- Poza tym, kiedy Quinn będzie z nimi mówił poza zasięgiem naszych urządzeń, oczekujemy, że złożą nam na ten temat raport, czy tak?Tym razem kiwnęli głowami Collins i Seymour.- Po to właśnie tam są - dodał Seymour.- Następnie mamy tam trzy aparaty telefoniczne - kontynuował Collins.- Jeden z nich to gorąca linia.Quinn będzie się nią posługiwał dopiero wtedy, kiedy będzie miał pewność, że rozmawia z prawdziwymi porywaczami, w żadnym innym przypadku.Wszystkie rozmowy na tej linii zostaną przejęte przez Brytyjczyków w centrali w Kensington i przekazane tutaj, gdzie będziemy je mogli słyszeć w naszych głośnikach.Drugi jego telefon jest połączony bezpośrednio z tym pokojem, właśnie w tej chwili rozmawia przezeń z człowiekiem, o którym sądzimy, że jest oszustem, ale może nim nie być.Ta linia również prowadzi przez centralę w Kensington.Jest jeszcze trzecia linia, podłączona do normalnej sieci miejskiej, również na podsłuchu.Quinn nie będzie się nią posługiwać, chyba że sam zechce gdzieś zadzwonić.- Czy to znaczy, że Brytyjczycy mają tam wszędzie podsłuch, tak samo jak my? - spytał Brown, wyraźnie niezadowolony.- Tylko na liniach telefonicznych - odparł Seymour.- Jeśli idzie o telefony, musieliśmy nawiązać z nimi współpracę - to jest ich centrala i ich linie.Poza tym mogą okazać się pomocni w wykrywaniu jakichś charakterystycznych cech czy defektów mowy i akcentu regionalnego.Oczywiście do nich należy ustalenie miejsca, skąd dzwonią porywacze i będą to robić z centrali w Kensington.Z apartamentu do miejsca, w którym się teraz znajdujemy, nie prowadzi żadna linia, która nie byłaby podsłuchiwana przez Brytyjczyków.Collins odkaszlnął.- Owszem, jest taka - powiedział - ale przekazuje tylko to, co rejestrują “pluskwy” nie umieszczone w telefonach.Mamy dwa mieszkania w tym bloku.Wszystko, co zostanie zarejestrowane na górze, przechodzi po kablu do drugiego, mniejszego mieszkania w suterenie.Jest tam w tej chwili mój człowiek.W suterenie sygnał jest kodowany, transmitowany do nas na falach ultrakrótkich, odbierany, dekodowany i przekazywany tu, gdzie stoimy.- Przesyłacie to przez radio na odległość jednej mili? - spytał Brown.- Sir, moja Agencja jest w bardzo dobrych stosunkach z Brytyjczykami.Ale nie ma na świecie takiej organizacji wywiadowczej, która przesyłałaby tajne informacje miejscowymi liniami, biegnącymi pod miastem, którego nie kontroluje.Brownowi spodobało się to.- Więc Angole mogą słyszeć rozmowy telefoniczne, ale nie to, co mówi się w pokoju [ Pobierz całość w formacie PDF ]