RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Stamtąd tor Consolidated powinien być wolny aż do Albany.Wtedy otrzyma pan dalsze informacje.Zdajemy sobie sprawę, że operator w Centrum Kontroli nie może bezpośrednio sterować ruchem na większości wymienionych odcinków, ale przecież ma pan mnóstwo czasu, by powiadomić okręgowych operatorów teleksem lub telefonicznie.Pański operator będzie miał ułatwione zadanie wiedząc, że poruszamy się ze stałą prędkością czterdziestu kilometrów na godzinę aż do rozjazdu w Andover.Czy są jakieś pytania?Sagadore spojrzał na Donovana.Operator potrząsnął głową.- Nie - odpowiedział Frank.- To znakomicie - oświadczył głos.- Następną transmisję przewidujemy po wjeździe pociągu do Andover.Jeszcze raz podkreślam, że wszelkie próby zatrzymania lub zmiany trasy pociągu spowodują natychmiastową egzekucję wszystkich pasażerów.Dziękuję.Rozległ się trzask, a potem zwykły głuchy szum w głośnikach.Frank Sagadore przyglądał się trzymanej w ręku słuchawce, wreszcie odłożył ją na widełki.Zwrócił się w stronę Donovana:- O co tu chodzi? - spytał.- Omija Nowy Jork - odparł operator.Brzuchaty mężczyzna postukał chwilę w klawisze przed sobą i na ściennym schemacie zapalił się rząd czerwonych światełek.- On tak to obmyślił, że ominie nawet Newark.Patrz - powiedział Donovan wskazując rząd żaróweczek.- Odskoczy na północ, do Denville, potem na zachód, do Lake Hopatcong i Andover Junction.Gdyby pojechał na południe, ta linia zaprowadziłaby go z powrotem do Nowego Jorku.A z północy ma otwartą drogę do Troy i Albany.- Czyli to są dwie możliwe stacje docelowe? Donovan wzruszył ramionami.- Niekoniecznie - odrzekł.- On może jechać dalej na północ, aż do Rouses Point i dalej do Kanady, albo krążyć po którejś ze stu linii w górnym stanie Nowy Jork.Kto wie, czy on w ogóle dokądś zmierza? Może będzie sobie jeździł, aż dostanie to, o co mu chodzi?- Wszystko jedno - powiedział Sagadore.- Jezu kochany! Przesył­ka dla banków Rezerwy Federalnej, do tego wagon pełen dyplomatów!- Znajdziesz się na pierwszych stronach gazet, Frank, i w dzienniku o szóstej - mruknął Donovan.- Wcale ci nie zazdroszczę.- No tak - westchnął Sagadore.- Właściwie powinienem znaj­dować się w tym pociągu.Wtedy bym przynajmniej wiedział, co tu, u diabła, jest grane.Spojrzał na zegarek.Minął niecały kwadrans od chwili, kiedy przełączono mu tamtą rozmowę.- Gdzie teraz są? - spytał Donovana.- Kilometr, dwa za Nowym Brunszwikiem.Koło trzydziestu kilo­metrów od rozjazdu w Elizabeth.Wtedy właśnie stracę nad nim kontrolę.Jeżeli nie przekroczy pięćdziesięciu kilometrów na godzinę, przejazd zajmie mu prawie czterdzieści minut.- To już jest coś - mruknął Sagadore.- Można chociaż złapać oddech.- Zmarszczył brwi w skupieniu.- Słuchaj - odezwał się w końcu.- Muszę iść pogadać z FBI.Pewnie już mi obsiedli biuro.Mógłbyś zlecić swoim ludziom, aby zadzwonili do rezerwacji? Będziemy wiedzieli, kto jedzie tym pociągiem.Donovan przytaknął.- Nie ma sprawy.Za dziesięć minut dostarczą ci wydruk.- To świetnie - odpowiedział szef ochrony podnosząc się z miejs­ca.- Potrzebuję też kopii tej taśmy, jak najszybciej.I jeżeli coś się zmieni w namiarach pociągu, natychmiast dasz mi znać, dobrze?Znów zerknął na zegarek.Była pierwsza czterdzieści sześć w nocy.ROZDZIAŁ 6Poniedziałek, 27 czerwcaGodz.1.52 czasu wschodniegoOdległość: 192 mile/307 kmAnnalise Shenker siedziała rozparta w jednym z foteli przedziału A na końcu wagonu panoramicznego w składzie “Nocnej Sowy” i marsz­cząc brwi czytała raport przypięty do okładki trzymanej na kolanach.W drugim fotelu Mohamed Kawi, libijski spec od materiałów wy­buchowych obdarzony nosem przypominającym dziób jastrzębia, cierp­liwie czekał podparłszy brodę pokrytą ciemnym zarostem długimi kościstymi palcami [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl