RSS


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— W Austrii obsypano pana nagrodami…— A tak, owszem; podejrzewam zresztą, że magna pars fuit tenże doktor Kraus.Dostałem najpierw Ósterreichisches Preis far Europaische Literatur, a potem Kafka—Preis — odbierałem jaw Klostemeu—burgu — którą nieco później wyróżniono i Mrożka.Z Mrozkiem zresztą prowadziliśmy przez cały czas żywą korespondencję.Charakterystyczne dla stosunków austriackich jest, że jak długo byłem nieznaną istotą, traktowano mnie dosyć brutalnie, a kiedy się rozeszła fama o moich nagrodach, bardzo się to zmieniło.W Berlinie, siedząc rano przy pracy, wiedziałem, kiedy bije dziewiąta, bo dokładnie o tej godzinie pojawiali się listonosze na żółtych motocykletkach.W Wiedniu natomiast poczta raz przychodziła o dziesiątej, raz o pierwszej, a kiedy indziej wcale.Poszedłem więc do kierownika urzędu pocztowego z reklamacją i już na progu dumnie oświadczyłem: — Ich bin ein osterreichischer Preistrdger.Skutek był porażający: kierownik biegł przede mną korytarzem zgięty wpół i otwierał wszystkie drzwi, a poczta zaczęła przychodzić punktualnie.Mieszkaliśmy najpierw przy Margareten, ale tam było bardzo ruchliwie, co dla nas, nawykłych na krakowskich Klinach do warunków raczej wsiowych, było nieprzyjemne; na szczęście udało się przenieść do małego, ale przytulnego domku jednorodzinnego na Hietzingu.Najpiękniejszą ozdobą tego domku było drzewo śliwkowe, Zwetschgenbaum; jesienią zbieraliśmy olbrzymie kosze wspaniałych owoców.Pamiętam też dobrze tort Księcia Eugeniusza, Prinz Eugen Torte.Żona moja twierdzi, że umiałbym pokazać na mapie wszystkie miejsca, w których zjadłem coś dobrego.Być może to prawda…Obok nas mieszkał pewien Belg i z nim prowadziliśmy grzeczną, choć zdawkową konwersację, natomiast drugi nasz sąsiad, Austriak, udawał po prostu, że nas nie dostrzega.Żona moja powstrzymywała mnie zawsze przed publicznym narzekaniem na Austriaków: po sukcesach Haidera zmieniła trochę zdanie.Ale Wiedeń to w ogóle dziwne miasto: olbrzymia głowa na małym ciele, stolica imperium, które następnie wciągnęło swoje austro—węgierskie macki i skurczyło się do rozmiarów małego państewka.Kiedy weźmie pan książkę telefoniczną Wiednia, znajdzie pan tam nazwiska czeskie, chorwackie, polskie, węgierskie, włoskie i Bóg wie jakie jeszcze — niemieckich jest najmniej.I dlatego właśnie, jak sądzę, Austriacy są takimi ksenofobami.— Podczas pobytu w Wiedniu współpracował pan z „Kulturą” paryska.— Owszem, publikowałem tam artykuły jako „P.Znawca”, a Giedroyc pisał do mnie bardzo zabawne listy: „podobno zna pan pana Znawcę, niech mu więc pan powie to i to…” Taka trochę szkolna konspiracja.Oczywiście telefonowałem też czasem do Maisons—Laffitte, rozmawiałem zwykle z panią Zofią Hertzową, ale starałem się być ostrożny — uważałem, przyznaję się do tego, że odstrzeliwanie pięty Leninowi nie ma wielkiej skuteczności, natomiast littera monet.Co się wydrukuje, choćby pod pseudonimem — to pozostanie.Otrzymywałem regularnie numery „Kultury”, chodziliśmy też często do Polnische Buchhandlung prowadzonej przez Zosię Reinbacher, siostrę pani Ewy Milewicz, która dziś pracuje w „Wyborczej”, i kupowaliśmy tam wszystkie nowości.Niestety, podczas powrotu tylko część tej biblioteki udało mi się sprowadzić, resztę zatrzymano.Zdarzyło mi się zresztą przywozić z zagranicy zakazane materiały za tylnym oparciem mercedesa.Raz tak je głęboko i dokładnie schowałem, że w Krakowie musiałem zakupić ginekologiczne szczypce, by je wyłowić.Kanapę bowiem na granicy czasem podnoszono, podwozie badano lusterkiem, liczyłem jednak na to, że nikt mi nie każe rozmontowywać samochodu.— W „Kulturze” ukazały się wcześniej, jeszcze w końcu łat siedemdziesiątych, pańskie „Prognozy Chochoła”, tekst napisany dla PPN–u, czyli Polskiego Porozumienia Niepodległościowego, z którym pan wtedy współpracował, a którego twórcą był Zdzisław Najder.— Nie wiedziałem, kto jest na górze, ponieważ obowiązywała zasada, żeby za dużo nie gadać; moim kontaktem był Jan Józef Szczepański.O ile pamiętam, dostarczyłem tam dwa teksty [ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nvs.xlx.pl