[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Problem jednak polega na tym, że posługiwanie się mechanicznymi i chemicznymi środkami antykoncepcyjnymi jest -jako zjawisko należące do sfery seksu -czymś zupełnie nowym, toteż musi minąć pewien czas, zanim dokładnie poznamy jego wpływ na fundamentalną seksualną strukturę społeczeństwa, kiedy doświadczy go już duża liczba pokoleń, a nowe tradycje stopniowo zastąpią stare.Posługiwanie się środkami antykoncepcyjnymi może przecież wywołać pośrednio nieprzewidziane zaburzenia w systemie socjoseksualnym lub nawet doprowadzić do jego rozpadu.Ale tylko czas może pokazać, czy tak się stanie.Cokolwiek jednak się zdarzy, to alternatywa, jaka nam pozostaje, jeśli nie ograniczymy reprodukcji, jest o wiele gorsza.Mając na uwadze problem przeludnienia, można by utrzymywać, że potrzeba drastycznego zmniejszenia przyrostu naturalnego podważa sens jakiejkolwiek biologicznej krytyki bezpłodnych kategorii ludzi, takich jak zakonnicy i zakonnice, zatwardziali starzy kawalerowie i stare panny oraz permanentni homoseksualiści.Jest to pogląd słuszny, jeśli spojrzymy na sprawę wyłącznie z punktu widzenia zmniejszenia reprodukcji, ale abstrahuje on od innych problemów społecznych, przed którymi ludzie ci mogą w pewnych wypadkach stawać w szczególnej roli przedstawicieli mniejszości.Zakładając, że są dobrze przystosowanymi i wartościowymi członkami społeczeństwa we wszystkich dziedzinach poza rozrodem, należy pozytywnie ocenić ich powstrzymywanie się od udziału w powstaniu eksplozji demograficznej.Spoglądając raz jeszcze na całą sferę życia seksualnego u ludzi, możemy stwierdzić, że gatunek nasz zachował większą wierność swym podstawowym popędom seksualnym, niż mogliśmy tego oczekiwać.Jego układ seksualny prymata, modyfikowany w kierunku drapieżnictwa, przetrwał doskonale mimo wszystkich fantastycznych osiągnięć technologicznych.Gdyby grupę dwudziestu rodzin zamieszkujących tereny podmiejskie przenieść w prymitywne środowisko podzwrotnikowe, gdzie mężczyźni, dla zdobycia żywności, musieliby udawać się na łowy, to struktura życia seksualnego tego nowego plemienia nie wymagałaby albo żadnych zmian, albo tylko niewielu.W rzeczywistości bowiem wpływ, jaki duże miasta wywarły na swych mieszkańców, ogranicza się do tego, że wyspecjalizowali oni swe metody łowieckie (tj.metody pracy), jednakże ich system socjoseksualny zachował w mniejszym lub większym stopniu swą pierwotną formę.Zaczerpnięte z literatury fantastycznonaukowej koncepcje "ferm dziecięcych", uspołecznienia czynności seksualnych, wybiórczej sterylizacji i kontrolowanego przez państwo podziału pracy w zakresie obowiązków reprodukcyjnych pozostały w sferze fantastyki.Małpa kosmiczna, nawet kiedy mknie ku Księżycowi, w dalszym ciągu trzyma w portfelu fotografię swej żony i dzieci.Jedynie w sferze powszechnego ograniczenia rozrodczości nasz prastary system seksualny po raz pierwszy staje się dziś celem poważnego ataku sił nowoczesnej cywilizacji.Dzięki postępom medycyny i higieny osiągnęliśmy niewiarygodne sukcesy w dziedzinie rozmnażania się.Podjęliśmy próbę ograniczenia śmierci, ale dziś musimy równoważyć ją ograniczeniem narodzin.Wydaje się bardzo prawdopodobne, że mniej więcej w ciągu najbliższe go stulecia będziemy musieli wreszcie zmienić nasz system seksualny.Jeśli zaś to uczynimy, to nie dlatego, że system ten zawiódł, lecz -przeciwnie -dlatego, że był zbyt dobry.3.WYCHOWANIE MŁODYCHNa nagiej małpie spoczywa większy ciężar opieki rodzicielskiej niż na jakimkolwiek innym żyjącym gatunku.Wprawdzie u innych gatunków obowiązki rodzicielskie mogą być wykonywane nie mniej gorliwie, jednak nigdy w tak szerokim zakresie.Zanim wszakże rozważymy znaczenie tego zjawiska, musimy zebrać podstawowe fakty.Kiedy samica zostanie już zapłodniona, a zarodek zacznie rozwijać się w macicy, w organizmie matki zachodzi szereg zmian.Krwawienia miesięczne znikają, rano występują mdłości, ciśnienie krwi spada, może pojawić się lekka anemia.W miarę upływu czasu piersi jej nabrzmiewają i stają się wrażliwe.Apetyt ciężarnej wzrasta, a ona staje się z reguły bardziej ospała.Po okresie ciąży, trwającym w przybliżeniu 266 dni, macica zaczyna się silnie i rytmicznie kurczyć.Błona owodni otaczająca płód pęka, a płyn, w którym się on dotychczas unosił, zostaje wydalony.Dalsze gwałtowne skurcze wypychają dziecko z macicy do kanału pochwowego i stamtąd na zewnątrz.Ponowne skurcze macicy odklejają i usuwają łożysko.Pępowina łącząca noworodka z łożyskiem zostaje przerwana.U innych prymatów pępowinę przegryza matka i niewątpliwie ten właśnie sposób stosowany był przez naszych przodków, dziś natomiast przewiązuje się ją zgrabnie i przecina nożyczkami.Kikut pępowiny, wciąż jeszcze tkwiący przy brzuszku dziecka, usycha i odpada w kilka ; dni po porodzie.Powszechnie się dziś praktykuje, że w czasie porodu matce towarzyszą i pomagają inne dorosłe osoby.Jest to prawdopodobnie niezwykle stary sposób postępowania.Wymogi, narzucone przez spionizowany sposób poruszania się, miały dla samic naszego gatunku niezbyt miłe konsekwencje: za ten krok na drodze postępu płacą one wielogodzinnymi ciężkimi bólami porodowymi.Wydaje się rzeczą prawdopodobną, że pomoc ze strony innych osobników potrzebna była już w tym stadium ewolucji, w którym nasi leśni przodkowie przeobrażali się w małpę polującą.Na szczęście, ta skłonność gatunku do współdziałania rozwijała się równoległe z łowiectwem, tak że przyczyna kłopotu mogła zarazem stać się źródłem ratunku [ Pobierz całość w formacie PDF ]