[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Obi-Wan krótko skinął głową.- Ja też pójdę - oznajmiła stanowczo Terra.9403.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłość- Co zrobimy, Jedi-Gonie? - szepnął Guerra.- Obi-Wan wciąż jest w niebezpieczeństwie.Mistrz już podjął decyzję.- Paxxi, pójdziesz ze swoimurządzeniem do magazynów i otworzysz drzwi.Musimy postępować zgodnie z planem.Skontaktuj się zKaadi i zacznijcie rozdawać żywność i broń.- Qui-Gonpołożył dłoń na ramieniu Paxxiego.- Wiem, że chciałbyśzostać i pomóc Obi-Wanowi, ale zajmując się dywersją,zrobisz dla niego więcej, niż gdybyś został tutaj.Paxxi skinął głową i oddalił się biegiem.- Guerra, pójdziesz ze mną - polecił Qui-Gon.Przyłączyli się do tyłów grupy, z którą szli Obi-Wani Banntu.- Terra łatwo wpada w podniecenie - tłumaczyłPhindianin swojemu gościowi.- Nie słuchaj jej.- Masz więc pobudliwą wspólniczkę, której nie nale-ży słuchać.To nie brzmi rozsądnie.Terra powoli podeszła do nich.Kiedy Banntu odwróciłsię, żeby wydać rozkaz robotowi, szepnęła Obi-Wanowi doucha: - Cokolwiek mówi Banntu, ja wiem, że jesteśoszustem.Nie wiem, jak oparłeś się czyszczeniu pamięci,ale się dowiem, l zabiję cię w mgnieniu oka.- Na dół zejdą tylko roboty - szybko oznajmił Ban-ntu, kiedy zbliżyli się do schodów do magazynu.- Strażzaczeka tutaj.Qui-Gon i Guerra zaczekali, aż cała grupa zeszła piętroniżej, a potem ukradkiem podążyli jej śladem.Banntu odsunął ścianę i wszedł do kryjówki.Qui--Gon iGuerra przyczaili się na zewnątrz.Obserwowali przezszparę, jak szef Syndykatu przyciska palec do re-jestratora przekazu.Pancerne drzwi się otworzyły.9503.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćUsłyszeli przestraszony krzyk Banntu.Terra pobiegłanaprzód.- Co się stało? - zawołała.- Gdzie skarb?Banntu odwrócił się do niej; twarz wykrzywiała muwściekłość.- Teraz rozumiem, dlaczego byłaś przeciwnatemu spotkaniu i dlaczego nazwałaś księcia oszustem.Ukradłaś mój skarb!- Twój skarb! On w równym stopniu należy do mnie!- oburzyła się Terra.- Przyznajesz więc, że go skradłaś - Banntu zniżyłgłos do groznego szeptu.- Oczywiście, że go nie skradłam! - żachnęła się zi-rytowana Terra.- Coś tu się dzieje.Książę jest oszustem.Ktoś próbuje skompromitować mnie albo ciebie - posłuchaj mnie!Banntu odwrócił się.Skinął głową na roboty zabój-ców.Wszystko się stało, zanim ktokolwiek zdążył sięporuszyć lub choćby mrugnąć okiem.Roboty zabójcyotworzyły do Terry ogień z wbudowanych miotaczy.Przezchwilę Phindianka stała z tępym i zdezorientowanymwyrazem twarzy.- Ty idioto - powiedziała i upadła.Banntu przestąpił jej ciało, jakby było stertą śmieci naulicy.Chwycił Obi-Wana za łokieć.- Chodzmy, książę.Rozprawiłem się ze zdrajczynią.Odkrycie miejsca,gdzie schowała skarb, jest tylko kwestią czasu.To drobiazg,który nie wpłynie na nasze plany.Qui-Gon musiał szarpnąć wstrząśniętego Guerrę,żeby wciągnąć go do sąsiedniego pokoju.Tam9603.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćzaczekali, póki Banntu nie wyszedł z Obi-Wanem irobotami.Słyszeli zapewnienia, jakie szef Syndykatu wciążskładał chłopcu, kiedy odchodzili.Kiedy tylko znikli im z oczu, Qui-Gon i Guerra wbieglido kryjówki.Terra leżała na progu skarbca.Guerra ukląkł przy przy kobiecie.Delikatnie wsunąłdługie ramię pod jej ciało, uniósł je i przycisnął do piersi.Terra spojrzała na niego.Jej błyszczące, pomarańczoweoczy zachodziły mgłą.- Nie pamiętasz mnie -powiedziałGuerra drżącym głosem.Oczy Terry nabrały jasnego spojrzenia.Przezchwilę płonęła w nich odzyskana pamięć.- Nieprawda,bracie - szepnęła.Uniosła drżącą dłoń i musnęła policzekGuerry.- Nieprawda.Zamknęła powieki.Oplotła jedną ręką szyję brata,oparła głowę na jego piersi i skonała.9703.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćROZDZIAA 19Usłyszeli za sobą krzyk.Qui-Gon odwrócił się.W drz-wiach stała Duenna, przyciskając dłoń do piersi.- Mamo - rzekł Guerra ze łzami w pomarańczowychoczach.- Nasza Terra nie żyje.Duenna uklękła przy córce.Guerra złożył na jej rękachciało Terry.Qui-Gon dotknął jego ramienia.- Musimy już iść,przyjacielu.Jeśli zacznie się bitwa, Obi-Wanowi groziwielkie niebezpieczeństwo.Twój lud pomyśli, żezabiera im całą bactę.Duenna spojrzała na syna, tuląc Terrę w objęciach.Oczy jej błyszczały.- To prawda, synu.Musisz iść.Niepozwól, żeby śmierć twojej siostry poszła na marne.Qui-Gon przystanął tylko po to, żeby zabrać świetlnymiecz Obi-Wana ze stojaka na broń przy drzwiach.Potemszybko ruszyli przez miasto w stronę magazynów.Zgiełk słychać było z odległości kilku przecznic.Wy-strzały z miotaczy i krzyki wybijały się ponad jedennieustanny ryk wściekłości.Qui-Gon i Guerra zaczęlibiec.W miarę zbliżania się zaczęli ich wymijać śpieszący sięPhindianie z naręczami towarów.Qui-Gon znał plan, jakiwymyśliła Kaadi.Poleciła gońcom dostarczyć żywność i9803.Uczeń Jedi-Jude Watson-Ukryta przeszłośćlekarstwa chorym i zaopatrzyć szpitale w materiałymedyczne.Wyszli zza ostatniego zakrętu na drodze domagazynów.W mgnieniu oka Qui-Gon stwierdził, że Paxxi iKaadi dobrze się spisali.Rozdali broń buntownikom, którzystawiali opór strażnikom Syndykatu.Za ich plecamiPhindianie przekazywali sobie towary z rąk do rąk i po-dawali je odbiegającym posłańcom.Qui-Gon zobaczył, jak Paxxi rzuca granat protonowy wmorze strażników Syndykatu.Kaadi nadbiegła z pikąenergetyczną i zaatakowała gwardzistę, który chciałstrzelić do łączniczki z naręczem medpakietów.Mistrz Jedi szybko podszedł do Paxxiego [ Pobierz całość w formacie PDF ]