[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie była dla niego równie miła jak dawniej.Niekiedy patrząc na brata przybierała dziwny wyraz twarzy, o którym on nie wiedział, co sądzić.- Uf co ty znowu wyprawiasz? - łajała Mattisa bez najmniejszego skrępowania, jeśli coś źle zrobił.- Co się z tobą stało? - pytał nieszczęsny Mattis.- Czemu zrzędzisz? Jestem taki, jaki byłem, a ty się złościsz.Hege obruszyła się.- Głupi jesteś.- A ja bym powiedział zupełnie co innego - zauważył Mattis przyglądając się jej bacznie.- Myślałem, że nie jesteś zła, tylko.- Powiedz wyraźnie, o co ci chodzi, Mattis.Ja nic z tego nie rozumiem.- Czy mam powiedzieć teraz, zaraz? - spytał niechętnie, ociągając się.- Lepiej daj spokój tym głupstwom.Rozeszli się, każde w swoją stronę.Mattis zwrócił również uwagę na sposób, w jaki Hege odnosiła się do mądrego i silnego drwala Jorgena.Jorgen, ze swej strony, przechodził obok nich obojętnie, pachniał lasem, nic nie mówił, najwyżej stwierdzał stan pogody w danym dniu.Wieczorem znowu wnosił do chaty woń lasu.W kuchni Hege ofiarowywała się Jorgenowi z pomocą.Ale on odmawiał, bo przywykł sam wszystko robić.W ten sposób dawał jej odprawę.O sobie nie opowiadał.A jeśli zadawali mu pytania, udawał głuchego.Niekiedy odpowiadał: “Czy to nie wszystko jedno? Nic złego nie zrobiłem.”Hege zerkała na Jorgena ukradkiem.Mattis zauważył, że siostra umiała zmieniać oblicze, jej twarz ożywiała się i przeobrażała - lecz na dobre słowo brata odpowiadała ze zniecierpliwieniem.- Spodziewałem się czegoś całkiem innego - powtarzał Mattis.30Dzień w dzień Mattis wypływał na jezioro.Nikt nie wzywał przewoźnika.Mimo to on musiał zawsze trwać na posterunku i czekać.Lubił nadal swoje zajęcie.Natomiast coraz mniej był zadowolony z siostry.Z każdym dniem baczniej obserwowała każdy jego ruch.A cokolwiek uczynił czy powiedział, najczęściej wszystko przyjmowała na opak.Zaledwie znaleźli się sam na sam, zaczynała gderać.- Och, to nie tak trzeba zrobić, opamiętaj się! Odziewała się teraz staranniej niż dawniej.Mattis spostrzegł, że często zajmowała się własną osobą zamiast wykorzystywać każdą minutę na robienie kaftanów.Zauważył także, że siostra pragnie się upiększyć, i to wcale mu się nie podobało.Dziewczyny zwykle to robią.Niemniej jednak napełniało go to niepokojem.- Idziesz gdzieś?Hege aż się wzdrygnęła, tak była sobą zajęta.- Nie.- To czemu się stroisz?- Tak sobie.Ale czemu ty podpatrujesz mnie na każdym kroku ?Zawstydził się, bo Hege mówiła prawdę.Na pewno jednak chciała wydać się ładniejsza niż poprzednio.A upiększała się tylko dla tego drwala.Dlaczego? “Nie chcę o tym myśleć" - postanowił Mattis.Wydawało się jednak, że Hege nie wywierała na Jorgenie najmniejszego wrażenia.Mattis był zadowolony.Jorgen pracował w lesie, w domu sam sobie gotował i przez cały czas pozostawał nieprzystępny, jak zawsze.Z jego strony nie groziło niebezpieczeństwo.“Lepiej nad tym się nie zastanawiać." Mattis z całą bezwzględnością odpychał od siebie takie myśli.Pewnej soboty wieczorem Jorgen szybko zsunął się z drabiny i podszedł do Mattisa.Dla Mattisa ów dzień niczym nie różnił się od każdego innego, spędził go na jeziorze w pustej łódce.Skończyli już wieczerzę, Mattis siedział w izbie, Hege odeszła do alkierza.“Pewno mizdrzy się przed lustrem" - pomyślał z niechęcią.Księżyc już wzeszedł.Kiedy Jorgen z niezwykłym pośpiechem zbiegł po drabinie, Mattisowi aż dech zaparło.- Zdaje mi się, że musisz wypłynąć na jezioro - powiedział Jorgen.Mattis zerwał się:- Ktoś wołał?W tej samej chwili weszła Hege, wesoła, ożywiona.Jorgen dziwnie wyglądał, robił wrażenie podnieconego.- Nie jestem pewien, ale chyba tak, ktoś wołał z tamtej strony jeziora.- Teraz, przed chwilą? - Mattis zdenerwowany mówił półgłosem.Jorgen patrzył na Mattisa rozkazująco.A więc nadeszła ta chwila, która od dawna przejmowała Mattisa dreszczem grozy, choć niejeden raz przeżywał ją w swej wyobraźni.Każdy przewoźnik bowiem musi być przygotowany na to, że i nocą trzeba wypłynąć na jezioro.- Czy na pewno dobrze słyszałeś, Jorgen? Wiedziałem, że kiedyś będę musiał przewieźć kogoś w nocy.Hege też o tym.mówiła [ Pobierz całość w formacie PDF ]