[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiełkowało to we mnie wolno, przez wiele lat.Po prostu coraz lepiej zacząłem rozumieć, że liczba przestępstw przemysłowych w stosunku do tak zwanych “przyczyn historycznych" była nieproporcjonalnie duża.To tak, jak gdybym - będąc dyrektorem fabryki - czuł instynktownie, że księgowy fałszuje księgi rachunkowe, choć nie mam pojęcia, w jaki sposób to robi.Wreszcie pewnego dnia zacząłem podejrzewać, że istnieją wampiry umysłu.Później wszystko już tylko potwierdzało tę moją hipotezę.Pierwszy raz zdarzyło mi się to, kiedy zastanawiałem się, czy nie zastosować meskaliny i lizergidu do leczenia industriopatii.W zasadzie narkotyki te dają podobne objawy co alkohol czy tytoń - to jest rozluźniają.Nadmiernie pracując, człowiek wytworzył w sobie nawykowo pewne napięcie, którego nie jest w stanie następnie przełamać za pomocą siły woli.Tymczasem szklanka whisky czy papieros działają na sferę motoryczną i rozładowują napięcie.Człowiek ma nawyki znacznie trwalsze niż tylko przepracowanie.Przez miliony lat ewolucji rozwinął rozmaitego rodzaju odruchy służące jego przetrwaniu.Jeśli którykolwiek z nich umknie spod jego kontroli, rezultatem jest choroba psychiczna.Na przykład: jeśli człowiek nawykowo jest przygotowany, by odpierać wrogów i pozwoli, by nawyk ten wymknął się spod jego kontroli i zdominował jego życie - to wówczas stanie się paranoikiem.Jednym z najważniejszych odruchów ludzkości jest gotowość do odpierania rozmaitego rodzaju zagrożeń i pokonywania rozmaitych trudności, na jakie napotyka człowiek.Uniemożliwia mu to skoncentrowanie się wyłącznie na analizie swego wnętrza, co prowadziłoby do odwrócenia jego uwagi od świata zewnętrznego.Innym nawykiem, u podstaw którego leży ta sama przyczyna, jest niedopuszczanie piękna do świadomości, aby w ten sposób w pełni skoncentrować się na problemach praktycznych.Nawyki te są tak głęboko zakorzenione, że ani tytoń, ani alkohol nie naruszają ich.Ale meskalina tak.Może dotrzeć w głąb, ku najbardziej atawistycznym poziomom psychiki człowieka i uwolnić go automatycznie od napięcia, które czyniło go niewolnikiem własnej nudy i świata zewnętrznego.Muszę przyznać, że bytem skłonny obarczać odpowiedzialnością za problem samobójstw i przestępstw przemysłowych nawyki atawistyczne.Człowiek musi się nauczyć rozładowywać napięcie, które go zniewala, w przeciwnym bowiem wypadku będzie przepracowany i groźny.Musi dotrzeć do najgłębszych pokładów swej psychiki po to, by móc zenergetyzować ponownie swoją świadomość.Tak więc wydało mi się, że narkotyki z grupy meskaliny mogą dostarczyć odpowiedzi na dręczące mnie pytanie.Dotychczas unikano w psychologii przemysłowej stosowania narkotyków, z oczywistego powodu: meskalina tak rozluźnia człowieka, że uniemożliwia mu pracą.Po jej zażyciu jednostka porzuca pracą, pogrążając się jedynie w kontemplacji piąkna świata i tajemnic swego umysłu.Nie chciałem iść aż tak daleko.Niewielka ilość meskaliny, podana we właściwy sposób, może wyzwolić twórcze siły drzemiące w człowieku bez wpędzenia go w stupor.W końcu nasi przodkowie sprzed dwu tysięcy lat byli bez mała ślepi na kolory, ponieważ utrwalili sobie nieświadomie nawyk ignorowania kolorów.Życie było tak ciężkie i niebezpieczne, że nie mogli pozwolić sobie na to, aby je dostrzegać.Człowiekowi współczesnemu udało się ów stary nawyk ślepoty na barwy wygasić, bez utraty któregokolwiek z popędów i bez uszczerbku swych sił witalnych.Wszystko jest kwestią znalezienia odpowiedniej równowagi.Tak wiać rozpocząłem serią eksperymentów, używając narkotyków z grupy meskaliny.Już pierwsze wyniki były tak zatrważające, że moja umowa o pracą z “Transworld Cosmetics" została natychmiast rozwiązana.Piąciu spośród dziesięciu moich pacjentów w przeciągu kilku dni popełniło samobójstwo.Następnych dwóch doznało całkowitego załamania nerwowego, które zaprowadziło ich do szpitala dla psychicznie chorych.Byłem całkowicie ogłupiały.W trakcie studiów sam eksperymentowałem z meskaliną, ale nie znalazłem w tym nic interesującego.Wakacje z meskaliną są czymś bardzo przyjemnym, ale wszystko zależy od tego, czy lubi się wakacje.Ja, osobiście, nie lubię; praca wydaje mi się bardziej interesująca.Jednak uzyskane wyniki spowodowały, że postanowiłem spróbować ponownie.Zażyłem pół grama.Doświadczenie, jakiego wówczas doznałem, było tak przerażające, że nawet dziś - kiedy o tym pomyślę - oblewa mnie zimny pot.Początkowo miałem, jak zwykle, przyjemne wrażenia - przestrzenie delikatnie wibrującego i falującego światła [ Pobierz całość w formacie PDF ]