[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To przynajmniej eliminowało problem ewentualnego wampira, któremu przyszedłbydo głowy pomysł rozgoszczenia się w salonie.A może także i widm wrażliwych naświatło.Znajdowaliśmy się w dużym pokoju z porysowanym parkietem.Na ścianach wisiałokrzywo kilka obrazów.W kilku miejscach farba była popękana.W ścianie rysowałysię dwa łuki, bez wątpienia wyjścia.W rogu stała poobijana sofa, a naprzeciw stał niski stolik na którym piętrzyły siępuste opakowania po jedzeniu na wynos.Prawie zwróciłam moje śniadanie.Pachniały zgnilizną, po niektórych z nich chodziły robaki.Ale w głębi duszywiedziałam, że to nie one były zródłem tego okropnego smrodu.Do mojego umysłuwkradły się bardzo paskudne myśli, nie miałam ochoty na zwiedzanie ale wiedziałamże to niczego nie rozwiąże.Camille i chłopcy rozejrzeli się po pokoju. Nic tu nie ma, powiedziała.Rozdzielamy się (dała znak swoim mężom).Wezmiemy prawy łuk.Delilah, ty z chłopakami wezmiecie ten z lewej.Po obu moich bokach stanęli Roz i Vanzir.Zbliżywszy się do wyjścia, przylgnęłamdo ściany w tym samym czasie co Camille.Wychyliwszy ostrożnie głowę, odkryłamdługi korytarz, a po każdej jego stronie wiele drzwi.Pusto.Moja siostra również sięwychyliła a następnie cofnęła kręcąc głowa. To kuchnia, wyszeptała bezgłośnie.Biorąc pod uwagę że każdy z nas miał idealnysłuch, było tak jakby mówiła normalnym głosem.Niestety przypuszczalnie nasiprzeciwnicy mieli równie wyczulone zmysły.Wygląda na pusty.Są tylko jednedrzwi, które prawdopodobnie prowadzą na ganek. Nie chcę abyśmy się rozdzielali, powiedziałam.Zróbmy to razem. Jak dobry słuch mają vnidmons? spytała Camille.Vanzir zmarszczył brwi. Nie wiem.Cholera! nawet nie wiem czy mają uszy i czy słyszą.Ale duch lubwidmo czy cokolwiek to jest, pewnie wie że tu jesteśmy. Idziemy razem! nalegałam.Spojrzałam na moją najstarszą siostrę.Zwykle to onaobejmowała prowadzenie.Ale tym razem miałam dziwne przeczucie że nie chce.Kiedy zmarszczyła brwi, dodałam: Proszę, posłuchaj mnie w tej kwestii! Powoliskinęła głową.Cokolwiek chcesz, kotku.Mój instynkt dużo mi nie mówi.Kiedyprzyjechaliśmy czułam coś złowrogiego na zewnątrz.Morio, Flam, co o tymmyślicie?Demon lis zamknął oczy. To się porusza.Energia zdaje się zwijać.Nie potrafię jej zlokalizować. To mi śmierdzi demonem i energią Zaświatów, dodał smok wpatrując się w ścianę.Energia Zaświatów.To pewne.Stamtąd pochodzą widma, padlinożercy i duchy.Chociaż Zaświaty połączone są z Podziemnym Królestwem, różnice między nimi sąznaczne.Ogólnie Podziemne Królestwo było miejscem spokojnym choć ciemnym, z duchamiktóre opuściły swoje śmiertelne powłoki.Zaświaty natomiast pełne były zbłąkanychdusz oraz złych i wkurzonych duchów.Były tam również wampiry i ghule ale te miały tendencję do trzymania się zdemonami.Pewnego dnia ktoś powinien napisać poradnik opisujący wszystkie potwory i to gdziezamieszkiwały.Właściwie na studiach w OIA miałam wykłady na ten temat, ale nic znich nie pamiętałam. To postanowione.Wchodzimy wszyscy razem.Dałam znak mojej siostrze i weszliśmy do korytarza, po nas Roz i Morio a Flam iVanzir zamykali pochód.Stanąwszy przed pierwszymi drzwiami, przełknęłam swójstrach i spoglądając na resztę, położyłam rękę na klamce.Camille skinęła głową. Zmiało. Więc do dzieła! rzuciłam otwierając drzwi.Uderzył w nas strumień zimnego powietrza, dostałam gęsiej skórki.Wpatrywałam sięw środek pokoju, myśląc że byłam przygotowana na wszystko, ale nie na to.Nie, niema mowy!Nie mogłam uwierzyć że stoję przed szeroko otwartym portalem który prowadził wsamo serce lodowca.O tak, zapowiadała się niezła jazda!Rozdział 4 Jasna cholera, dokąd to może prowadzić? zaklął Morio.Flam odchrząknął. Na początku myślałem, że do północnych królestw ale energia jest skażona, niewiadomo.Powiedziałbym że do Otchłani. O cholera, rzucił Vanzir.To oznacza, że w każdej chwili możemy zostaćzaatakowani przez duchy najgorszego rodzaju! Mogą nawet być w stanie przywołaćvnidmons.choć nie jestem pewien dokąd może nas to doprowadzić i czy już taksię nie stało. Super (przyglądałam się połyskującej energii, zastanawiając się jakiego rodzajurozładowania to emituje i co by się stało gdybym tego dotknęła).Więc świat duchówrównież postanowił się osiedlić na Ziemi.Camille patrząc do wnętrza, nerwowo skrzyżowała ręce na piersiach. Kogo wezwiemy by tego pilnował? Nie znam wielu istot nadprzyrodzonychzdolnych poradzić sobie z czymś takim.To nie to samo co trolle lub gobliny, któremożna zabić uderzeniem w głowę.Pod wieloma względami duchy mogą być o wielebardziej niebezpieczne i to na wielu poziomach.Zmrużyłam oczy, starając się myśleć o każdym kto mógłby nam pomóc. Mogę zapytać Vnus, dziecka księżyca, zasugerowałam.Może zna kogoś.Szamanstada Pum z gór Rainier posiadał niesamowitą moc [ Pobierz całość w formacie PDF ]